2 lipca 2019

Teraz zdrowie!

Paweł Kowal

Piętnaście lat Polski w UE było fetowane hucznie, szczególnie że obchody zbiegły się z kulminacją kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Tymczasem chyba w mało której dziedzinie życia widać tak wyraźnie różnicę między Polską a państwami Unii (szczególnie tymi na zachodzie kontynentu) jak w poziomie służby zdrowia. Chodniki wyrychtowaliśmy, lotniska pobudowaliśmy, a ze zdrowiem jakoś nie poszło.

Rozwiązanie problemów lecznictwa powinno być naszą inicjatywą na forum europejskim. Traktaty i prawo europejskie pozwalają na podobny ruch jak w sprawach energii. W tej strategicznej dla Europy, a szczególnie naszego regionu sprawie udało się powołać tzw. Unię Energetyczną, uruchomiono mechanizm, który stanowi dodatkową przeszkodę na drodze uzależniania nas od rosyjskich dostaw. Wróćmy teraz do zdrowia.
W pierwszym etapie należałoby metodą małych kroczków zbudować lobby zwolenników połączenia sił na poziomie europejskim. Polska propozycja nie musi być przyjęta z entuzjazmem ze względu na to, że słabość naszego systemu jest znana. W drugim kroku Polska i kilka państw inicjujących zdrowotne porozumienie (należałoby szybko znaleźć pierwszych sojuszników) powinny opracować założenia tego rodzaju unii. Następnie trzeba by przekonać kolejnych potencjalnych uczestników, ustalić, które państwa są gotowe wejść do unii zdrowia oraz w jakich obszarach unia taka mogłaby działać. Nie ma wątpliwości, że jest wiele zagadnień z zakresu ochrony zdrowia, które mogą być rozegrane na kontynentalnym poziomie. Udało się w ramach NATO zbudować sposoby współdziałania. Ktoś powie, że dlatego, iż dotyczą spraw bezpieczeństwa. Ale czyż zdrowie nie jest dzisiaj jednym z najważniejszych zagadnień bezpieczeństwa?
W końcu w geopolitycznej rozgrywce o zasoby i wpływy będzie się liczyła także populacja zjednoczonej Europy i zdrowie jej obywateli.

Zacznijmy od wspólnych badań, programów walki z tzw. chorobami rzadkimi, wspólnego kształcenia lekarzy. Sprawą, która mogłaby bez większych oporów chwycić jako wspólna europejska, z całą pewnością jest kwestia walki z epidemiami. Byłby to zapewne problem wczesnego ostrzegania wewnątrz Unii, a także fundamentalna dla bezpieczeństwa kontynentu kwestia bezpieczeństwa epidemiologicznego na granicy UE i w jej najbliższym sąsiedztwie.

Od czegoś trzeba zacząć. Skoro tak trudno wykonać małe kroki w zmianach w służbie zdrowia w Polsce, może warto postawić sobie większe cele? Może one pociągną polską elitę polityczną do uznania, że teraz tylko zdrowie się liczy? 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum