6 grudnia 2005

Minister Zbigniew RELIGA do delegatów XXIII Sprawozdawczo–Wyborczego Okręgowego Zjazdu Lekarzy w Warszawie

(…) Bardzo chciałem tu być właśnie jako minister zdrowia. Parę dni temu, w czwartek, Pan Przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie Andrzej Włodarczyk, razem z kolegami, którzy są zresztą tutaj, był u mnie w ministerstwie. Myśmy omawiali cały szereg spraw. Nawiążę tylko do tych ostatnich słów, do Domu Lekarza Seniora, że on powinien być własnością Izby Lekarskiej. Ja się z tym całkowicie zgadzam. Powiem tak: bardzo, bardzo chcę przekazać Izbie ten dom, tylko musimy wszyscy spełnić pewne warunki prawne. To nie leży tylko w gestii ministra zdrowia, to nie tylko jego decyzja. Decyzje są po obydwu stronach. Z mojej strony jest pełne zaangażowanie, chęć, żeby Państwo ten dom przejęli razem z całym terenem, ale i wy, Izba, i my musimy postępować zgodnie z prawem. Ale wydaje mi się, że jesteśmy w stanie te drobne przeciwności prawne pokonać, i tak się na pewno stanie.
Pan Przewodniczący przyszedł do mnie z całym szeregiem postulatów, których większość leży w gestii ministra zdrowia i jest do spełnienia. Dotyczą one chociażby niektórych rozporządzeń ministra zdrowia, które jak gdyby odbiegają od rzeczywistości, i można je zmienić od razu decyzją ministra zdrowia. Na ten sam temat zresztą rozmawiałem z reprezentacją Porozumienia Zielonogórskiego. Oni widzą, że w rozporządzeniu, które mówi o warunkach sanitarnych jednostek opieki zdrowotnej, podane tam warunki są po prostu nieżyciowe, nierealne i nie do spełnienia. Zobowiązuję się, że w ciągu paru dni to rozporządzenie w tej obecnej formie zostanie zawieszone, a potem znowelizowane i będzie wyglądało zupełnie inaczej. (…)
Nie da się przeprowadzić istotnych zmian bez wsparcia całego środowiska medycznego, nie tylko lekarskiego, bo przecież są i inne środowiska wśród nas, które też są niezwykle ważne. Współpraca jest rzeczą konieczną, bezwzględnie konieczną. Chcę więc powiedzieć, że drzwi Ministerstwa Zdrowia są dla samorządu lekarskiego cały czas otwarte. Współpracujmy, dyskutujmy, jak ta reforma ma wyglądać. Są pomysły dobre – będziemy je wspólnie realizować. Są rzeczy, które są w gestii ministra zdrowia, które można zmienić od razu. Mówię tu przede wszystkim
o niektórych rozwiązaniach prawnych. Zmiany możemy wypracować razem.
Jest jedna niezwykle ważna rzecz… Ja sobie zdaję sprawę, jaka jest frustracja w całym środowisku medycznym. Frustracja związana z takim, a nie innym stanem ekonomicznym, inaczej mówiąc – zarobkami lekarzy i pielęgniarek. Musimy robić wszystko, żeby to zmienić. I zobowiązuję się – mam odwagę to Państwu powiedzieć – działać na rzecz poprawy sytuacji ekonomicznej pracowników systemu opieki zdrowotnej. Ale, proszę Państwa, bardzo bym prosił o zrozumienie sytuacji ministra zdrowia: są rzeczy możliwe, są rzeczy niemożliwe do zrobienia. (…)
Panie Przewodniczący, chciałem bardzo osobiście podziękować za to, że w momencie kiedy nikt nie myślał, że będę ministrem zdrowia, tylko przystępowaliśmy w gronie, m. in. Jarka Pinkasa, obecnego wiceministra zdrowia, i w szerszym gronie kolegów do opracowania zasad reformy zdrowotnej, otrzymałem od Pana bardzo realne wsparcie, nie tylko słowne, ale
– muszę powiedzieć – również bardzo praktyczne. Kiedy myśmy prosili, żeby nam pomóc, jak chociażby w tłumaczeniu pewnych ustaw, które przyszły do nas z zagranicy, to Pan okazał nam ogromną życzliwość. Serdecznie Panu za tę sympatię dziękuję. Klaszczę Panu Przewodniczącemu i chcę zadeklarować jedną rzecz: Jesteście moim środowiskiem, ja z tego środowiska się wywodzę, wydaje mi się, że bardzo dobrze rozumiem problemy tego środowiska. W związku
z tym, z naciskiem podkreślam, dla samorządu, reprezentacji samorządu, drzwi w ministerstwie są na stałe otwarte. Wszystkie problemy, które są, które dotyczą tego urzędu, rozwiązujmy wspólnie, jak długo będę ministrem. Dopóki będę pełnił to stanowisko, mam pełną determinację, by starać się tę reformę przeprowadzić. I chcę to zrobić z Wami, przy Waszej pomocy, słuchając Waszych uwag, również i krytyki, która też jest potrzebna. Wiem, że nie ma człowieka, który zjadł wszystkie rozumy.
I jeżeli jest ocena, że jakiś mój pomysł może nie do końca był przemyślany, chętnie przyjmę od Was każdą uwagę i rzecz na pewno skoryguję.
Proszę Państwa, ja wiem, że dzisiaj macie ważny dzień, bo dzisiaj wybieracie nowe władze. Jest mnóstwo problemów. Życzę, żeby to była dobra praca wszystkich Państwa, żebyście wyszli z tego zjazdu bardzo zadowoleni. (…)
Mogę zobowiązać się do tego, że będę w rządzie orędownikiem dwóch spraw: pierwszej – że nakłady na opiekę zdrowotną muszą wzrosnąć; druga rzecz – to tłumaczyć premierowi, ministrom, że takich wynagrodzeń w opiece zdrowotnej, jakie są, nie da się już dłużej utrzymać. Będę to mówił Radzie Ministrów, będę to mówił w parlamencie, będę to mówił w mass mediach. Taka jest prawda, to trzeba zmienić. (…)
Zobowiązuję się być orędownikiem świata medycznego. Jest to potrzebne, jest to ważne, nawet jeżeli wielu rzeczy nie uda mi się zrobić, żeby mówić o tych problemach, które są. Do tego się zobowiązuję. Ale nie możecie żądać ode mnie rzeczy, które są po prostu z różnych względów nierealne. Ü

Fragmenty wystąpienia
min. Z. Religi
w dn. 26 listopada 2005 r.

Archiwum