26 lipca 2005

Okiem Adama Galewskiego (rewizora)

Kiedy ten numer „Pulsu” dotrze do Czytelników, będzie już po kampanii wyborczej w naszej Izbie. Jej najważniejsza część to wybór delegatów na Zjazd Okręgowy. Jako przedstawiciel Okręgowej Komisji Wyborczej prowadziłem kilkanaście zebrań. I tych dużych, np. w Szpitalu AM przy ul. Banacha 1a, w CMKP – Szpitalu im. prof. W. Orłowskiego, i „zwyczajnych” okręgów. W „moim” kole frekwencja była dobra. Przyszło 60 lekarzy. Jest się czym pochwalić. Dostałem 56 głosów.
Gdzie tylko mogłem, zachęcałem do czytania „Pulsu”. Zbierałem też opinie, co Koleżanki i Koledzy sądzą o izbach. Niekiedy smutne, ale i prawdziwe. Do czego nam są izby potrzebne? Patrzy się na nie przez pryzmat spraw socjalno-bytowych. Chcąc nie chcąc, w programie na następną kadencję trzeba wyeksponować ten problem. Przede wszystkim na szczeblu krajowym. Natomiast dostrzeżono znaczną poprawę w zakresie szkolenia i podnoszenia kwalifikacji.
Od wielu lat jestem biegłym sądowym z tzw. listy prezesa Sądu Okręgowego. Głównie są to sprawy odwołań od orzeczeń powiatowych i wojewódzkich zespołów ds. orzekania o niepełnosprawności. Uznanie dziecka za osobę niepełnosprawną jest obecnie bardzo trudne. Kryteria są ścisłe. Szczegółowo są wymienione choroby i nie ma wątpliwości. I nic tu nie ma do rzeczy stan materialny (brak środków do życia) rodziców, częściej samotnej matki. Podobnie jak w odszkodowaniach z towarzystw ubezpieczeniowych, długość zwolnienia na druku ZUS czy też ból – nie mają znaczenia. Liczy się trwałe upośledzenie czynności narządu i organu. Warunkiem przyznania świadczeń finansowych dla dziecka, nawet jeżeli zostanie uznane za niepełnosprawne, jest stwierdzenie, że jest ono niezdolne do samodzielnej egzystencji, czyli niezbędna jest mu stała pomoc osoby trzeciej przy wykonywaniu podstawowych funkcji życiowych. W zasadzie nie zdarza się, aby sąd zmienił orzeczenie wojewódzkiego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności i przyznał świadczenie pieniężne. Przeglądałem setki zaświadczeń Kolegów różnych specjalności, załączanych do akt. Niestety, nie mają one żadnego praktycznego znaczenia. Przykre.
Wielki sukces odniósł kol. Michał Targowski, który zorganizował międzynarodową konferencję naukową – Dni Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego w dn. 18 – 20 maja br. Niezwykle udane i pożyteczne spotkanie. Kol. Targowski jest dyrektorem Mazowieckiego Centrum Zdrowia Publicznego, a także znanym działaczem izb lekarskich. Członkiem naszej Rady, wiceprzewodniczącym Naczelnej Komisji Rewizyjnej. Promuję go, bo na to zasługuje.
Wysłuchałem genialnego wykładu prof. Stęplewskiego z USA, z Uniwersytetu Tomasza Jeffersona w Filadelfii. To ośrodek, gdzie pracuje słynny prof. Koprowski. Prowadzone są tam badania nad szczepionkami, które pozyskuje się z roślin (pomidory, tytoń, brokuły) – stanowią one źródło białek dla szczepień oraz immunoterapii nowotworów. Są już badania na zwierzętach. Dają efekty. Coś niesamowitego. Warto jeździć na sympozja.
Towarzystwo Lekarskie Warszawskie
– najstarsze, najbardziej zasłużone. Istnieje od 1820 r. Założycielem był wielki nasz kolega August Ferdynand Wolff. Corocznie organizujemy tzw. Wolffiana i przyznajemy oszczędnie, jeden lub dwa medale. W tym roku otrzymali je działacze Izby:
– prof. Zbigniew Czernicki – Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, znakomity neurochirurg, naukowiec, dyrektor Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN (laudację wygłosił prezes Towarzystwa prof. Jerzy Jurkiewicz),
– dr n. med. Andrzej Włodarczyk – przewodniczący naszej Okręgowej Rady Lekarskiej, doskonały chirurg (laudację wygłosiłem ja, Adam Galewski).
Obaj zasłużyli na medal, serdecznie gratuluję.
Tymczasem Okręgowa Komisja Rewizyjna odbyła dwa zebrania po zjeździe budżetowym. Bierzemy udział w kampanii wyborczej. Ze szczególną uwagą kontrolujemy sprawę siedziby naszej Izby. Albo budujemy, albo kupujemy coś gotowego i remontujemy. Czas nagli. Nie wyobrażam sobie, aby do zjazdu wyborczego sprawa nie była definitywnie rozstrzygnięta.
Od 1 lipca kolejna nowość w pisaniu recept. Będą paski z kodami oraz numerowane druczki. Przeżyjemy. Urzędnicy produkują różne przepisy i rozporządzenia w jednym celu – aby uzasadnić własne samoistnienie. Udanych wakacji. Ü

Archiwum