19 października 2016

Milion rąk do pracy

Paweł Kowal

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zaprezentował podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy swój raport z propozycją, by pozwolić legalnie pracować w Polsce milionowi Białorusinów, Ukraińców i Wietnamczyków. Racje pracodawców są oczywiste. Od dłuższego czasu pisze się, że przyszłość należy do tych krajów, które zapewnią swoim gospodarkom dopływ siły roboczej. Poważni analitycy dawno już włożyli między bajki opowieści o tym, że we wszelkich pracach zastąpią nas roboty. Dzisiaj silny jest ten, kto ma dostęp do źródeł energii, za kilka dekad, gdy rozwiążemy ten problem, najbardziej newralgiczną kwestią będą pracownicy. I oczywiście woda, ale to już nieco inna historia, chociaż swoją drogą Polska należy do krajów mniej zasobnych w wodę. W walce o ręce do pracy najwięcej będą musiały ugrać państwa przeżywające już dziś kryzys demograficzny: Polska, ale też Niemcy. Zresztą niedobory na rynku pracy, przykładowo w rolnictwie, eksperci zauważyli już przed dekadą. Zjawiska opisane w książkach z prognozami przyszłości u nas występują rzeczywiście. Polacy coraz rzadziej chcą pracować w restauracjach, z roku na rok ubywa jednak także pielęgniarek itd. Chyba w żadnej sprawie opinie ekspertów nie rozmijają się z powszechnymi odczuciami Polaków tak bardzo jak w tej. Wyniki badań opinii publicznej są bezwzględne. Tuż po krynickich debatach pokazały się kolejne, z których wniosek jest jasny. Już teraz (a wyraźna jest tendencja wzrostowa) prawie połowa Polaków jest przeciwko przyjmowaniu imigrantów zarobkowych. Firma Work Service SA podaje, że 38 proc. rodaków boi się konkurencji, kolejne miejsca na liście przyczyn obaw zajmują odmienności religijne, kulturowe i mentalne. Oczywiście dla zwykłego zjadacza chleba nie ma większego znaczenia różnica między uchodźcą i imigrantem, a nawet robotnikiem sezonowym, bo w takim charakterze pracuje u nas większość obcokrajowców zza wschodniej granicy. Ktoś może powiedzieć: niech Związek Pracodawców reprezentuje przedsiębiorców, a politycy niech słuchają obywateli. Nie chcą ludzie przybyszów, to nie. A może jednak postawić kawę na ławę? Może powiedzieć jasno, że – mimo programu 500+ i pomysłów na ściągnięcie Polaków ze Wschodu – problem zapaści demograficznej i tak nie zostanie rozwiązany. Trendy w demografii jeśli już odwracają się, to po dziesiątkach lat konsekwentnej polityki kolejnych rządów. Tymczasem wielu czytelników zdąży przejść na emeryturę, nie daj Boże zachoruje i, niezależnie od tego, co powiedzieli ankieterom w ostatnim badaniu, będzie pewnie musiało liczyć na sanitariusza imigranta lub listonoszkę z zagranicy. ■

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum