Projekt ws. sieci ma być omawiany w środę 22 lutego na połączonym posiedzeniu trzech komisji – Zdrowia, Gospodarki i Rozwoju oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Wtedy minister zdrowia ma przedstawić informację o skutkach wprowadzenia sieci szpitali.
Obawy w związku z projektem zgłaszają samorządy, przedsiębiorcy i politycy, którzy wyrażają niepokój m.in. o los placówek, które w sieci się nie znajdą; przyszłości świadczeniodawców realizujących umowy dot. „leczenia jednego dnia”, a także np. narzędzia monitorowania realizacji umów przez szpitale objęte ryczałtem.
Naczelna Rada Lekarska ocenia, że „zmiana systemu finansowania z rozliczania procedur na ryczałtowy budżet będzie działać demotywująco na świadczeniodawców i zmniejszy to dostępność świadczeń”.
„Mam wrażenie, że wokół tej ustawy narosło wiele nieporozumień i mitów. Głównym mitem jest to, że szpital albo oddział który nie wchodzi do sieci jest do likwidacji” – podkreśla minister. Radziwiłł zapewnia, że nikt nie ma takich intencji i przypomina, że świadczenia nienależące do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej nadal będą kontraktowane w oparciu o postępowanie konkursowe – udział w nich będą mogli brać świadczeniodawcy, którzy nie zostaną zakwalifikowani do sieci. Zgodnie z aktualnym projektem ustawy, na finansowanie kontraktów zawieranych na zasadach konkursowych, zostanie przeznaczone 9 proc. środków Narodowego Funduszu Zdrowia, co – jak zaznacza resort zdrowia – odpowiada udziałowi środków przypadających obecnie na te podmioty, które nie spełniają kryteriów włączenia do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ). „Proroctwo, że ci którzy nie wejdą do sieci nie maja czego szukać i powinni się zwijać, jest kompletnie nieprawdziwe” – ocenia Radziwiłł.
Minister podkreśla, że obecnie projektowane przepisy nie rozróżniają szpitali publicznych i prywatnych. Kryteria kwalifikacji podmiotów leczniczych do jednego z poziomów sieci mają być oparte wyłącznie na przesłankach merytorycznych, takich jak zakres działalności prowadzonej przez szpitale i charakter udzielanych świadczeń.
„Dzięki zmianom, pacjenci będą mieli zapewnione wizyty w poradni specjalistycznej i rehabilitację bezpośrednio po hospitalizacji. To wyjście naprzeciw oczekiwaniu, by jakoś poradzić sobie ze zmorą strasznych kolejek. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że to nie jest oferta dla wszystkich, ale zwracam uwagę, że to jest oferta dla tych, którzy najbardziej potrzebują konsultacji specjalistycznej i rehabilitacji” – podkreśla minister. Jego zdaniem, istotne będzie także rozwiązanie, że przy każdej izbie przyjęć lub szpitalnym oddziale ratunkowym ma być nocna i świąteczna pomoc lekarska.
Minister Radziwiłł przekonuje, że w części placówek decyzje o powoływaniu oddziałów czy komórek organizacyjnych opierano w przeszłości w dużej mierze na intuicji, a nie rzetelnych danych. „Z map potrzeb zdrowotnych wynika, że część świadczeń jest wykonywanych tam, gdzie nie powinna. (…) Jakość i bezpieczeństwo pacjentów zależy bardzo od tego ile danego rodzaju procedur wykonuje się w danym miejscu. Rozproszenie specjalistyki (…) naraża ponadto pacjenta na utrudnienia, jeżeli chodzi o dostęp do kompleksowego leczenia” – uważa Radziwiłł.
Minister pytany przez PAP o pojawiające się w społecznościach lokalnych obawy dot. ewentualnego zwiększenia odległości, jaką część pacjentów będzie musiała pokonać, by otrzymać niektóre świadczenia, odparł, że „trzeba sobie zadać pytanie, czy lepiej być leczonym dobrze czy blisko”. W przypadkach nagłych – są nowoczesne możliwości m.in. śmigłowce ratownicze” – powiedział minister.
Sieć ma objąć świadczenia opieki zdrowotnej z zakresu leczenia szpitalnego; świadczenia wysokospecjalistyczne; świadczenia z zakresu: nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, programów lekowych i rehabilitacji leczniczej, a także świadczenia z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS) realizowane w przychodniach przyszpitalnych.
W ramach PSZ wyodrębnionych zostanie siedem poziomów systemu zabezpieczenia świadczeń. Do poziomu szpitali I stopnia należeć mają przede wszystkim szpitale powiatowe, do II stopnia – m.in. szpitale ponadpowiatowe realizujące bardziej skomplikowane świadczenia, a do III stopnia – przypisano głównie szpitale wojewódzkie ze specjalistyką. Cztery specjalistyczne poziomy zabezpieczenia obejmą szpitale: pediatryczne, onkologiczne, pulmonologiczne a także ogólnopolskie – obejmujące instytuty oraz szpitale kliniczne utworzone przez ministra i uczelnie medyczne.
Szpitale I poziomu mają oferować świadczenia w podstawowych specjalnościach: chirurgia ogólna, choroby wewnętrzne, położnictwo i ginekologia oraz pediatria lub neonatologia. Szpitale II poza wyżej wymienionymi, także chirurgię dziecięcą, kardiologię, neurologię, okulistykę, ortopedię i traumatologię ruchu, otolaryngologie i urologię. Wymagania szpitala III poziomu są jeszcze bardziej rozbudowane i obejmują ponadto np. reumatologię, toksykologię kliniczną i kliniczną transplantologię.
Kryteria przypisania do sieci są sztywne. Resort zaznacza jednak, że jest przygotowany na wariant iż szpital będzie spełniał ogólny warunek istotności podstawowego zabezpieczenia ale nie będzie spełniał wymaganych kryteriów. Wówczas ma być możliwość, by dyrektor oddziału wojewódzkiego NFZ – po uzyskaniu pozytywnej opinii ministra zdrowia – wpisał taki szpital do sieci.
Pierwszy wykaz zawierający listę placówek włączonych do tzw. sieci miałby obowiązywać od lipca przez cztery lata; placówki które przestaną w tym czasie spełniać kryteria będą wykreślane.
Minister przekonuje, że sieć szpitali przyczyni się do poprawy organizacji udzielania świadczeń i zapewnią stabilność ich finansowania. „Placówki, które są kluczowe z punkty widzenia bezpieczeństwa społeczeństwa, borykają się z problemem niepewności w tym obszarze. System od pewnego czasu jest zamrożony, bo umowy od kilku lat są aneksowane, co utrwala nie taką sytuację na której nam zależy” – ocenił.
Rozliczanie kosztów świadczeń na podstawie umów zawartych w ramach sieci ma się odbywać, co do zasady, w formie ryczałtowej. Oprócz ryczałtu szpital będzie mógł otrzymać środki na finansowanie tzw. świadczeń wyodrębnionych – np. operacji zaćmy, endoprotezoplastyki kolana i biodra oraz świadczeń kompleksowych – np. po ostrym zespole wieńcowym. Wysokość ryczałtu uwzględniać będzie plan zakupu świadczeń dla danego oddziału wojewódzkiego; pierwszy ryczałt ma być ustalony na podstawie danych poziomu wydatków z 2015 r. (wraz z nadwykonaniami).
Obecnie, jak szacuje MZ, w Polsce funkcjonuje ok. 1,4 tys. szpitali, z których – jak wskazuje MZ – część ma jedynie kilkanaście łóżek. „Jeśli chodzi o placówki, które mają charakter tradycyjnego szpitala zabezpieczającego mieszkańców w sytuacjach, kiedy zdarzy im się ostre zachorowanie lub wypadek, w przytłaczającej większości zostaną one do sieci zaliczone i uzyskają stabilną gwarancję finansowania” – podkreśla minister. (PAP)