2 czerwca 2015

Pamięć o dobrych lekarzach trwa bardzo długo

Od co najmniej kilkunastu lat socjologowie, filozofowie i psycholodzy społeczni zwracają uwagę na powszechny w naszych czasach kryzys autorytetów. Kryzys dotknął tradycyjnie uznawanych autorytetów, najprostszych, najbliższych codziennego życia, jak ten, którym się cieszyli nauczyciele, adwokaci lub lekarze – pisała w Tygodniku Powszechnym już ponad 10 lat temu prof. Barbara Skarga.

I trudno się z nią nie zgodzić. Środowisku lekarskiemu trudno jest czasem zrozumieć tę wielką zmianę społeczną. Jednak w zamęcie ponowoczesności istnieje ludzka pamięć o jednostkach, które wyrastały ponad przeciętność. Wielu wśród nich lekarzy, bo ten zawód słusznie został uznany jeszcze przez Hipokratesa – za najszlachetniejszy.

Pamięć ta jest szczególnie kultywowana w małych społecznościach. W ubiegłym tygodniu można  było to zaobserwować w Hajnówce. Z inicjatywy Białostockiej Izby Lekarskiej nadano w tym niewielkim mieście imię docenta Adama Dowgirda ulicy przy hajnowskim szpitalu.

Nie była to oficjalna i pusta uroczystość, jakie bywają przy takich okazjach. Choć z Hajnówki docent Adam Dowgird wyprowadził się w latach 50., mieszkańcy wciąż go pamiętają.

Był ambitnym chirurgiem i społecznikiem oraz sportowcem. Przystojnym, co zjednywało mu też dodatkową sławę wśród kobiet – nie tylko pacjentek, ale i pielęgniarek. Jedna z nich podczas konferencji wspominała, że choć kulturalny i miły, to w sprawach służbowych był niezwykle rygorystyczny i skrupulatny.

W Hajnówce znalazł się po wojnie. Powierzono mu budowę nowego szpitala.

– Ten szpital został wybudowany w niewymuszonym czynie społecznym – podkreśliła dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Hajnówce Alicja Gryc, która zebrała wiadomości i wspomnienia o docencie.

Przypomniała upór i zdolności organizatorskie chirurga-dyrektora: dr Dowgird pojechał do starostwa w Bielsku Podlaskim i – nikt nie wie jakim sposobem, ale przywiózł w worku pod pachą 4 mln zł na budowę szpitala, które pokwitował na świstku papieru.

Budynek istnieje do dziś i nadal służy mieszkańcom – jako miejsce terapii zajęciowej i dom pomocy społecznej.

Wiceprezes Białostockiej Okręgowej Rady Lekarskiej prof. Jan Stasiewicz podkreślił niezwykłą fachowość doc. Dowgirda. Przeprowadzał on pionierskie wówczas w Polsce operacje ostrego zapalenia pęcherzyka żółciowego oraz krwawiących wrzodów  żołądka i dwunastnicy. Uzyskał też uznanie w przeprowadzaniu operacji torakochirurgicznych.

Nie tylko hajnowianie pamiętają docenta. Zainicjował niedzielne wyjazdy ekip medycznych do wiosek. Starszym mieszkańcom Łozic czy Orzeszkowa wystarczy tylko „rzucić” nazwisko „Dowgird” i zaczynają wspominać swojego doktora. A minęło przecież od jego wyjazdu ponad pół wieku.

Był nie tylko lekarzem, ale i zapalonym sportowcem, bramkarzem drużyny piłkarskiej „Oldbojów”, której mecze oglądali niemal wszyscy mieszkańcy Hajnówki.

Młodsze pokolenie hajnowian także będzie wiedziało, kim był docent Dowgird. Alicja Gryc zapowiedziała, że będzie bohaterem jednej z lekcji bibliotecznych, na które nauczyciele przyprowadzają młodzież szkolną.

Warto tu wspomnieć, że Biblioteka Miejska w Hajnówce nosi imię innego lekarza, związanego z tym miastem – Tadeusza Rakowieckiego.

jw

Tagi: ,

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum

Wszystkie kategorie