28 września 2015

Lekarz rodzinny po 20 latach: więcej papierkologii

Przed dwudziestu laty pierwszą praktykę lekarza rodzinnego w Polsce zarejestrował w Bielawie (Dolnośląskie) dr Wiesław Iwanowski. Jego zdaniem, w ciągu tych lat zachwiana została podstawowa idea medycyny rodzinnej, która miała prowadzić do bliższego i lepszego kontaktu z pacjentem.

Obecnie w kraju pracuje ponad 10 tys. lekarzy rodzinnych.

Dr Iwanowski, który wciąż prowadzi swój gabinet, zarejestrował praktykę 27 września 1995 r. Jak wspomina w rozmowie z PAP, początki nie były łatwe pod względem formalno-prawnym.

– Kontrakt trzeba było wówczas podpisać z wojewodą. Problem tkwił w tym, że urzędnicy nie bardzo wiedzieli, jak to ma wyglądać w szczegółach. Dlatego podpisanie mojego pierwszego historycznego kontaktu z wojewodą wałbrzyskim Henrykiem Gołębiewskim odbyło się w Ministerstwie Zdrowia – powiedział Iwanowski.

Dodał, że w pierwszym okresie funkcjonowania tego nowego systemu lekarz rodzinny zobligowany był do opieki całodobowej i faktycznie nierzadko pracował bez przerwy.

– Zdarzyło mi się w ciągu jednego dnia np. przyjąć 80 pacjentów i potem jeszcze odbyć 16 wizyt domowych. Bywały i takie sytuacje, że sam dzwoniłem na pogotowie ratunkowe, by mogło jakoś mnie wyręczyć w tej ciągłej pracy – opowiadał pionier medycyny rodzinnej.

Iwanowski podkreślił, że w kolejnych latach najbardziej obciążające stały się jednak „obowiązki biurokratyczne, które zakłócają kontakt z pacjentem i zawodowy rozwój lekarzy”.

– Kiedyś biurokracja pochłaniała mi jeden procent czasu, a teraz już ponad pięćdziesiąt procent. Lekarze mieli więcej czasu dla pacjenta, ale również i na szkolenie się. Uczestniczyliśmy w zajęciach dodatkowych. Teraz chęć do dokształcania się spada – mówił.

Zdaniem lekarza, po dwudziestu latach zachwiana została podstawowa idea praktyki lekarza rodzinnego, która miała sprowadzać się do bliższego i lepszego kontaktu z pacjentem.

– To była idea małych praktyk, w których lekarz rodzinny dobrze zna swoich pacjentów i jest fundamentem wiedzy o jego stanie zdrowia. Ja ze swoimi pacjentami wciąż jestem blisko, znam ich czasami lepiej niż rodzina” – dodał Iwanowski.

Eksperci wskazują, że niewłaściwie ustawiona jest w Polsce liczba pacjentów, których lekarz rodzinny ma objąć swoją opieką: u nas jest to 2,5 – 3000 osób, w Irlandii czy Wielkiej Brytanii nie przekracza zaś 1000 -1500 osób. Specyfiką polską jest też rozmnożenie szczegółowych specjalności lekarskich, w związku z czym bywa, iż lekarz rodzinny częściej niż w tamtych krajach kieruje pacjentów do specjalistów.

Dr Iwański ocenił, że po 20 latach „znowu spycha się lekarza rodzinnego do roli lekarza pierwszego kontaktu, a sama specjalizacja lekarza rodzinnego staje się „coraz mniej atrakcyjna dla młodych kolegów”.

– Tworzenie dużych przychodni z centrami specjalistów to fatalny kierunek zmian. Zapytałem niedawno kolegów z Hiszpanii, co zmieniliby w swoim systemie. Odpowiedź brzmiała, że nigdy nie zrobiliby takich organizacyjnych molochów, ponieważ obecnie u nich pacjent czuje się, jakby był na dworcu kolejowym – powiedział Iwanowski.

Prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski powiedział PAP, że małe praktyki lekarzy rodzinnych nie rozwijają się równomiernie w całym kraju, ponieważ brakuje przychylności rządzących.

– W Warszawie takich praktyk jest mało, natomiast np. we Wrocławiu czy na całym Dolny Śląsku stosunkowo dużo. Sama idea jest dobra, ale warunki stwarzane do wdrażania jej w życie nie są najlepsze. Brakuje przychylności rządzących – ocenił prezes PZ.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka PZ Monika Kowalska, na ponad 6,5 tys. placówek działających w ramach podstawowej opieki zdrowotnej jedynie 800 to „tradycyjne małe praktyki prowadzone przez pojedynczych lekarzy rodzinnych”.

Według danych Ministerstwa Zdrowia w Polsce w podstawowej opiece zdrowotnej pracuje 22 tys. lekarzy, z których 10,2 tys. posiada specjalizację z medycyny rodzinnej.

jw/PAP

PAP 24_24

Tagi: ,

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum

Wszystkie kategorie