Doświadczenia dwóch lat rządowego programu in vitro wykazały, że polscy lekarze w leczeniu niepłodności mają jedne z najlepszych wyników w Europie – uważa prof. Waldemar Kuczyński z Kliniki Ginekologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. 1 lipca Ministerstwo Zdrowia podsumowało program. Dzięki niemu w ciągu dwóch lat urodziło się nie mniej niż 2287 dzieci.
Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki poinformował, że z programu skorzystało przez dwa lata ponad 20,4 tys. par. Ministerstwo Zdrowia nie ma pełnych danych na temat urodzonych dzieci, bowiem nie wszystkie kobiety, które urodziły, informują o tym fakcie ośrodki leczenia niepłodności biorące udział w programie. Znana jest natomiast liczba zarodków – powstało ich ponad 45,8 tys. Zamrożonych pozostaje około 15 tys. Ponad 15 tys. par jest nadal w programie. Uzyskano 23 tys. ciąż, w tym około 400 bliźniaczych.
– Zarówno jeśli chodzi o skuteczność, jak i jakość, mamy bardzo dobre wyniki, które plasują Polskę być może na pierwszym miejscu w Europie w leczeniu niepłodności – podkreśla prof. Waldemar Kuczyński, który jest konsultantem programu. Skuteczność w polskim programie to około 23 proc. Powikłania – jakim są ciąże bliźniacze – to poniżej 3 proc.
Dla porównania: w Niemczech skuteczność wynosi około 12 proc., przy czym znacznie wyższy niż w Polsce jest odsetek ciąż bliźniaczych.
Profesor przestrzega przez zmianą prawa w zakresie in vitro. Zaakceptowana przez Sejm ustawa dopuszcza uzyskanie w wyniku metody in vitro do trzech zarodków. Prawice chce, żeby zapładniana była wyłącznie jedna komórka jajowa. Prof. Kuczyński przestrzega, że w takiej sytuacji kobiety będą się poddawały wielokrotnie stymulacji hormonalnej w celu wytworzenia oocytów, co z kolei nie jest obojętne dla ich zdrowia.
Justyna Wojteczek
Tagi: Igor Radziewicz-Winnicki, in vitro, prof. Waldemar Kuczyński