Protest spełnił swoje zadanie, bo służba zdrowia jest na pierwszych stronach gazet, a o jej finansowaniu wszyscy rozmawiamy – ocenił w czwartek w Senacie minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Naszym celem są realne zmiany w jakości ochrony zdrowia – odpowiadali rezydenci.
Podczas czwartkowego posiedzenia senackiej komisji zdrowia minister Radziwiłł przedstawił informację o trwającym od 2 października proteście lekarzy rezydentów. To już kolejna informacja ministra na temat protestu – dwukrotnie zajmowała się tym komisja sejmowa, informację taką minister przedstawił także podczas obrad Sejmu.
„Ten protest (…) spełnił swoje zadanie, bo służba zdrowia jest na pierwszych stronach gazet, o finansowaniu służby zdrowia wszyscy rozmawiamy i to jest dobrze. Myślę, że w jakimś sensie także lekarze rezydenci protestujący powinni to dostrzec, że to jest ich sukcesem także – rząd był zdeterminowany do różnych działań, ale można powiedzieć, że to jest jeszcze dodatkowy argument za tym, żeby te działania podejmować” – powiedział Radziwiłł.
Obecni na posiedzeniu komisji rezydenci odpowiadali, że celem protestu jest zmiana w kwestii jakości ochrony zdrowia w Polsce. „Pan minister wspomniał, że protest osiągnął swój cel, ponieważ ochrona zdrowia pojawiła się mediach; otóż w naszej opinii to nie jest cel naszego protestu, naszym celem jest osiągnięcie porozumienia, realne zmiany w kwestii jakości ochrony zdrowia w Polsce” – mówił rezydent Maciej Nowak.
Dodał, że choć „głodówka” jest radykalną formą protestu, to wcześniejsze formy – np. marsze w czerwcu i we wrześniu i kolejne rozmowy z resortem zdrowia – nie przyniosły rezultatu. „Stąd decyzja o takiej formie protestu” – podkreślił.
Protestujący domagają się wzrostu nakładów na służbę zdrowia do 6,8 proc. PKB w trzy lata. Chcą też, by lekarz rezydent zarabiał 1,05 średniej krajowej, a przepisy regulujące minimalne wynagrodzenia innych pracowników medycznych były renegocjowane.
Minister powtórzył zapowiedzi, że w czwartek Stały Komitet Rady Ministrów zajmie się projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, która ma zagwarantować stopniowy wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. w 2025 r.
Zapewnił, że nowelizacja „będzie jeszcze przedmiotem dalszej pracy”. „Jestem upoważniony do tego, żeby przypomnieć słowa pani premier, która wypowiedziała je już w czasie protestu, że jesteśmy zdeterminowani do tego, żeby dokonać jeszcze dodatkowej analizy, czy nie jest możliwe skrócenie jeszcze tego czasu dochodzenia do poziomu 6 proc. PKB i takie prace analityczne w tym zakresie już się toczą” – powiedział Radziwiłł.
„Bardzo powoli, nie w takim tempie jak byśmy chcieli, ale ten konsensus zostaje wypracowany” – mówił po posiedzeniu senackiej komisji zdrowia przedstawiciel protestujących rezydentów Grzegorz Jaczewski.
Podkreślił jednocześnie, że dotychczas proponowane przez ministra zdrowia rozwiązania nie spełniły ich oczekiwań. „Zgadzam się z ministrem, że przedmiotem sporu jest tempo wprowadzanych zmian, ponieważ my mówimy: 6,8 proc PKB do 2021 r., pan minister mówi: 6 proc. do 2025 r. Ja pierwszy raz dzisiaj usłyszałem, że może będzie to szybciej, budzi to w nas nadzieję” – powiedział Jaczewski.
Podczas senackiej dyskusji, Bogdan Klich (PO) zapowiedział wniosek o informację rządu przedstawioną na posiedzeniu Senatu. „To nie jest dialog, o którym dzisiaj pan minister mówił, bo dialog jednak powinien doprowadzić do jakiegoś efektu. Medycy oczekują, żeby z 4,7 proc do ponad 6 proc., dojść w przyzwoitym czasie a nie odkładać tego na święte nigdy” – mówił Klich.
Zdaniem senatora Jarosława Dudy (PO) eskalacja protestu jest nieunikniona. „Panie ministrze, słuchając pana, chciałbym zapytać, że skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? (…). To, co się dzieje w tym obszarze związanym ze służbą zdrowia wymknęło się panu i rządowi spod kontroli” – ocenił.
W imieniu PO Klich poprosił ministra zdrowia o „podjęcie poważnych negocjacji z protestującymi”. „Przedstawiciele tych zawodów upominają się nie tylko o swoją sytuacje materialną, upominają się, tak jak myśmy się panie ministrze upominali jako młodzi ludzi, także o cały system ochrony zdrowia” – powiedział.
„Odnosząc się do wystąpienia Bogdana Klicha, mojego kolegi z organizacji zrzeszenia studentów z dawnych czasów (Krajowej Komisji Koordynacyjnej Niezależnego Zrzeszenia Studentów),(…) nie odkładamy wzrostu nakładów na ochronę zdrowia tylko rozciągamy to w czasie, to jest zasadnicza różnica” – podkreślił minister.
Radziwiłł przypominał też, że obowiązuje już ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych. „Według naszych szacunków w ciągu 4 lat obowiązywania tej ustawy (…) finansowanie podwyżek dla tych osób, które po prostu dzisiaj niegodnie mało zarabiają, będzie kosztowało nas ok. 17 mld zł. To znaczy, że te podwyżki mają realne znaczenie” – ocenił.
Minister zapowiedział, że wszyscy rezydenci otrzymają podwyżki od 400 do 500 zł miesięcznie (z wyrównaniem od 1 lipca), a od przyszłego roku dostaną kolejną podwyżkę. Ponadto zgodnie z projektem rozporządzenia MZ rezydenci, którzy rozpoczną szkolenie w deficytowych dziedzinach medycyny, będą otrzymywali tzw. dodatek motywacyjny w wysokości 1200 zł brutto. Radziwiłł powiedział, że już teraz widoczne jest większe zainteresowanie 20 specjalizacjami, w których rezydenci będą otrzymywali większe środki.
Rezydenci protestują od 2 października; część z nich prowadzi protest głodowy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, a także w Szczecinie i Łodzi. Do końca tygodnia protest głodowy ma rozpocząć się także w Gdańsku, Krakowie i Lesznie. W poniedziałek Porozumienie Zawodów Medycznych, które tworzy kilkanaście związków i organizacji zrzeszających pracowników służby zdrowia, poinformowało o rozszerzeniu protestu rezydentów na inne zawody medyczne. (PAP)
Tagi: Konstanty Radziwiłł, protest rezydentów, służba zdrowia