28 grudnia 2005

Spod kociej łapy


(…) Sektor zdrowia potrzebuje więcej pieniędzy. Przyznają to niezależni eksperci, politycy prawicy, lewicy
i centrum; może w najmniejszym stopniu ta prawda trafia do obywateli. Ale warto pamiętać, że na leczenie jednego obywatela Polska wydaje o połowę mniej pieniędzy niż Czechy, nie mówiąc już o krajach Europy Zachodniej. (…)

Cztery lata temu lewica rozpoczęła swe rządy od oszczędności w ochronie zdrowia. (…) Latem 2001 r. parlament uchwalił ustawę, która nie budziła sporów politycznych. Ratownictwo medyczne miało przejść na garnuszek budżetu. (…) Weszło w życie tylko kilka artykułów ustawy. Po przejęciu władzy SLD wprowadził roczny okres vacatio legis dla tych zapisów, które niosły skutki finansowe dla budżetu. (…)

Odchodzący wraz z rządem minister Marek Balicki zostawił swoim następcom trzy opasłe tomiska sprawozdania z działalności zawierające elementy testamentu politycznego. Proponuje tam przejęcie ratownictwa na garnuszek budżetu dopiero za 14 miesięcy – w 2007 r. (…)

Balicki zostawił nowemu ministrowi rekomendacje na najbliższe 12 miesięcy. (…) Rekomenduje np. wprowadzenie spółki użyteczności publicznej jako nowej formy działania szpitali. Walkę o te spółki przegrał w poprzednim Sejmie. Zbigniew Religa był jedynym senatorem opozycyjnym, który popierał takie przekształcenia. Projekt spółek upadł, bo i PiS, i PO były przeciw. (…)

W Sejmie jest kilka gotowych projektów ustaw zdrowotnych przygotowanych przez stary rząd. Są ważne. Dotyczą prawa farmaceutycz- nego, urzędu rejestracji leków, wprowadzają zmiany w funkcjonowaniu szpitali. Wiceminister Piecha zapowiada ich wycofanie i rozpoczęcie prac od nowa (…).

Elżbieta Cichocka,
„Gazeta Wyborcza”,
14 listopada 2005 r.

Archiwum