25 września 2023

Usprawiedliwiona ustawa

Ustawa o podstawowej opiece zdrowotnej w założeniu miała kompleksowo uregulować podstawową opiekę zdrowotną. Niestety, niektóre istotne zagadnienia, takie jak szczegółowe zasady finansowania czy ocena jakości, zostały w niej potraktowane bardzo pobieżnie – uważa prof. ucz. dr hab. Sebastian Sikorski, adwokat zajmujący się prawem medycznym, autor „Komentarza do ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej”, który ukazał się przed kilkoma tygodniami nakładem wydawnictwa Wolters Kluwer. – Przykład ten potwierdza ogólny trend kształtujący się na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, a mianowicie obniżającego się poziomu legislacji, co jest widoczne zwłaszcza w obszarze prawa administracyjnego – komentuje profesor w rozmowie z Michałem Niepytalskim.

Po prześwietleniu każdego przepisu ustawy o POZ z pewnością dostrzegł pan jej słabe punkty. Na co osoby, których ona dotyczy, powinny zwrócić szczególną uwagę?

Oprócz wskazanego wcześniej marginalnego potraktowania w ustawie zasad finansowania i monitorowania jakości w mojej ocenie słabym punktem ustawy jest również brak ustawowego przesądzenia fakultatywnego charakteru opieki koordynowanej, co obecnie wynika de facto z zarządzeń prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejną kwestią jest wprowadzony obowiązek powołania w podmiotach zespołu POZ. Należy pamiętać, że ustawodawca wyznaczył graniczną datę powołania tych zespołów pod rygorem wygaśnięcia deklaracji wyboru po 31 grudnia 2024 r.

Czy pana zdaniem powołanie zespołu POZ może dla placówek stanowić problem?

Na podstawie sygnałów docierających od obsługiwanych przeze mnie podmiotów leczniczych uważam, że w praktyce mogą wystąpić trudności z pozyskaniem do zespołów POZ położnych. Może więc należałoby się zastanowić, na ile położna jest rzeczywiście niezbędna w każdym POZ. Szczególnie ze względu na uwarunkowania demograficzne, takie jak starzenie się społeczeństwa. Jednak skład zespołu POZ został określony na poziomie ustawowym, konieczna więc byłaby ewentualna interwencja w tym zakresie ustawodawcy.

Przy okazji warto jeszcze zwrócić uwagę, że świadczeniobiorca ma prawo wybrać odpowiednio lekarza POZ, pielęgniarkę POZ i ewentualnie położną POZ z różnych podmiotów leczniczych, co może w praktyce sprawić lekarzowi duże trudności z koordynacją tego zespołu. Dla porządku należy jednak przypomnieć, że argumentem przemawiającym za taką możliwością była samodzielność poszczególnych zawodów (postulat samorządu zawodowego pielęgniarek i położnych).

A co się stanie z pacjentami, którzy składali deklaracje w takim spóźnialskim POZ? Czy ktoś ich ostrzeże, że nie mają już „swojego” lekarza?

Będzie to oznaczać konieczność ponownego złożenia przez świadczeniobiorcę deklaracji wyboru, jednak tylko do podmiotu, który taki zespół powołał. Trzeba przypomnieć, że rozmawiamy o ustawie z roku 2017. Natomiast omawiany obowiązek wynika z przepisów przejściowych, które wchodzą w życie 31 grudnia 2024 r. Przypuszczam więc, że w wielu przypadkach po prostu zapomniano o konsekwencjach tego przepisu.

Koniec 2024 r. to ostateczny termin nie tylko powołania trzyosobowych zespołów w POZ…

Tak, ustawa w art. 6 definiuje, kto jest lekarzem POZ. Ponadto określa jak – oprócz zdobycia specjalizacji – uzyskać status lekarza POZ. Jako przykład można wskazać pediatrę posiadającego specjalizację I lub II stopnia albo tytuł specjalisty w dziedzinie pediatrii, pod warunkiem ukończenia kursu w dziedzinie medycyny rodzinnej, z którym jednocześnie NFZ zawarł umowę o udzielanie świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej albo który wykonuje zawód u świadczeniodawcy, z którym NFZ zawarł umowę o udzielanie świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej i który to lekarz został wybrany przez świadczeniobiorcę.

W praktyce może być problem z zapewnieniem potrzebnej liczby miejsc na kursach w dziedzinie medycyny rodzinnej.

I może się zdarzyć, że nie wszyscy chętni dostaną się na kurs przed końcem 2024 r. Pisaliśmy o tym niedawno w „Pulsie” (nr 6/2023). Niestety, okazało się, że lekarze nie są wolni od złego nawyku załatwiania ważnych spraw na ostatnią chwilę. Teraz miejsca na kursach są zajęte do ostatniego, choć wcześniej frekwencja nie była stuprocentowa.

Nie zmienia to faktu, że istnieje ryzyko nagłego „wypadnięcia z systemu podstawowej opieki zdrowotnej” pewnej grupy lekarzy. Oczywiście, można powiedzieć, że ustawodawca przewidział wystarczająco długi okres na ewentualne uzupełnienie kwalifikacji przez lekarzy. Pamiętając o zasadzie dura lex, sed lex: przecież problem nie dotyczy tylko lekarzy, lecz przede wszystkim pacjentów, którym utrudnić to może uzyskiwanie pomocy medycznej. Niewykluczone, że ustawodawca będzie zmuszony termin ten wydłużyć.

Wspomniał pan wcześniej, że wkrótce przekonamy się, czy pewne rozwiązania prawne są funkcjonalne. Ale przecież opieka koordynowana była testowana w ramach programu pilotażowego.

I mam do tego procesu pewne zastrzeżenia. Oczywiście, należy bardzo pozytywnie ocenić samo przeprowadzenie pilotażu. Jednak zgłosiły się do niego przede wszystkim duże placówki, więc nie przetestowano działania opieki koordynowanej w małych podmiotach. Ponadto programy pilotażowe są zwykle finansowane odmiennie niż docelowe świadczenia, zatem w tej kwestii także brakuje nam kompletnych ocen. Wreszcie nie była możliwa pełna ocena skutków pilotażu POZ Plus. Funkcja koordynatora weszła bowiem w życie 1 października 2021 r., a program POZ Plus zakończył się 30 września 2021. Zabrakło więc czasu na pełną jego analizę. Powstają zatem uzasadnione wątpliwości, na ile jego efekty zostały uwzględnione podczas przygotowywania rozwiązań prawnych w tym zakresie.

Wrócę jeszcze do oceny jakości świadczeń. Czy tego zagadnienia nie uwzględnia dostatecznie ustawa o jakości w opiece zdrowotnej?

Ustawa z 16 czerwca 2023 r. o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta dotyczy oczywiście jakości, ale w nieco innym ujęciu. Nie koliduje więc z ustawą o podstawowej opiece zdrowotnej, która w art. 23 w zakresie obowiązku monitorowania jakości udzielanych świadczeń wymienia takie elementy jak dostępność, ciągłość, kompleksowość udzielanych świadczeń.

Czy pana zdaniem ustawa odzwierciedla realia systemu ochrony zdrowia, jeśli chodzi o podział na usługi finansowane z funduszy prywatnych i publicznych?

Ustawa ma zastosowanie tylko do podmiotów finansowanych ze środków publicznych i dziś większość świadczeń udzielanych jest w oparciu o umowę zawartą przez podmiot z NFZ. Nie jestem jednak pewien, czy taki stan rzeczy się utrzyma, a zatem, czy ustawodawca wykazał się oczekiwanym przez społeczeństwo myśleniem przyszłościowym i nie powinien objąć regulacją także podmiotów udzielających komercyjnie tego typu świadczeń.

Na koniec zapytam jeszcze wprost: czy pana zdaniem ustawa o POZ jest dobrze napisanym aktem normatywnym?

Na to pytanie nie da się odpowiedzieć „tak” albo „nie”, bo musimy wziąć pod uwagę otoczenie prawne. Ustawa ta z pewnością wymaga zmian i uzupełnień, ale wobec rosnącej roli POZ w naszym systemie ochrony zdrowia jej uchwalenie znajduje swoje usprawiedliwienie.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum