27 września 2023

Kobiety w medycynie mówią jednym głosem

Czy dyskryminacja kobiet prowadzi do deficytu lekarzy niektórych specjalizacji? Czy w dziedzinach zabiegowych kobiety są mile widziane? Czy osiągają wszystkie szczeble kariery na uczelniach medycznych? To tylko kilka z pytań, na które starali się znaleźć odpowiedzi uczestnicy konferencji „Kobiety w medycynie mówią jednym głosem” zorganizowanej przez fundację Polki w Medycynie, pod patronatem wicemarszałka Senatu.

autor: MICHAŁ NIEPYTALSKI

Spotkanie odbyło się 11 września w gmachu polskiego parlamentu. W pierwszej części konferencji, którą otworzyli prezeska fundacji Małgorzata Osmola i wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, omawiane były przede wszystkim wyniki badań przeprowadzonych przez fundację, dotyczących pracy kobiet w zawodach medycznych. Dramatyczną sytuację kadrową w zawodach pielęgniarki i położnej przedstawiła pielęgniarka Anna Woda. Zaprezentowane przez nią dane dowodzą, że najbardziej aktywne w tych zawodach są osoby z grup wiekowych 41–50 oraz 51–60 lat, najmniej z grupy 20–30-latków. Tylko ok. 74 proc. pielęgniarek i ok. 70 proc. położnych pracuje zgodnie ze swoim wykształceniem. Tymczasem w 2030 r. 65 proc. pielęgniarek i 60 proc. położnych przejdzie na emeryturę, co grozi zamknięciem 272 szpitali z powodu ich braku.

Wystąpienie Julii Stryjek z fundacji Kobiety w Chirurgii stworzyło zebranym okazję zapoznania się z wynikami badania „Liczymy się”, które miało wyjaśnić, czy w dziedzinach zabiegowych kobiety są mile widziane. Okazuje się, że niemal 2/3 lekarek w trakcie specjalizacji zabiegowych jest zadowolonych z realizacji programu, połowa ocenia, że realizuje go w takim samym stopniu jak mężczyźni, a co trzecia – że w stopniu mniejszym niż koledzy. Najczęściej wskazywanym problemem w pracy jest mobbing (57 proc. badanych). Kobiety zgłaszają ponadto, że niesprawiedliwie przydziela się im zabiegi (47 proc.) i wpisuje do grafików dyżurowych (46 proc.). 39 proc. lekarek doświadczyło dyskryminacji ze względu na płeć. Tylko 10 proc. zadeklarowało, że nie spotkało się z przejawami dyskryminacji w miejscu pracy. 63 proc. wskazało, że opieka nad dzieckiem mogłaby negatywnie wpłynąć na karierę, 64 proc. – że środowisko i warunki pracy powodują odkładanie decyzji o macierzyństwie.

Druga część konferencji poświęcona została głównie problemom pacjentek. Poruszano następujące zagadnienia: „Poród – czy musi być doświadczeniem traumatycznym?”, „Laktacja. Podwójna dyskryminacja”. W wystąpieniu poświęconym zdrowiu kobiet w kontekście bezpiecznej aborcji lekarska rezydentka psychiatrii Karolina Stachowiak, działająca w ramach kolektywu Lekarki ProAbo, apelowała m.in. o stworzenie kordonu bezpieczeństwa wokół szpitali, w których przeprowadzane są legalne zabiegi przerywania ciąży. – Sama byłam świadkiem, jak aktywiści antyaborcyjni przeskakiwali przez płot na teren szpitala, manifestowali pod oknami pacjentek po zabiegach ginekologiczno-onkologicznych, zakłócając im spokój, wdawali się w przepychanki z ochroną placówki. Uważamy, że potrzebna jest w tym zakresie reakcja rządu i Naczelnej Izby Lekarskiej.

Podczas spotkania dyskutowano nad możliwościami wprowadzenia rozwiązań legislacyjnych sprzyjających poprawie sytuacji kobiet, nad potrzebą zwiększenia skuteczności egzekwowania przepisów, a także nad receptami na poprawę jakości i efektywności systemu ochrony zdrowia. Anna Woda zwróciła uwagę na problem pokazowego wydawania pieniędzy: – W latach 20202022 na profilaktykę zdrowotną przeznaczono tylko nieco ponad 2 proc. całej kwoty finansowania ochrony zdrowia. Oczywiście, dużo łatwiej i wygodniej pokazywać w tym samym czasie, ile zostało wykonanych i sfinansowanych działań leczniczych, których efekty widać od razu, niż chwalić się profilaktyką, która wymierne, mierzalne efekty przynosi po 15–20 latach. Tylko że w dłuższej perspektywie czasu właśnie profilaktyka jest najbardziej opłacalną inwestycją w zakresie zdrowia.

Natomiast dr n. med. Agata Malenda mówiła o wpływie wypalenia zawodowego pracowników medycznych na relacje z pacjentami. – Nie wystarczy apelować: pracownicy ochrony zdrowia, bądźcie empatyczni! Zasoby empatii są wyczerpywalne. Co powoduje ich wyczerpywanie? Jeśli lekarze, pielęgniarki przez cały dzień przekazują takie same informacje, mają prawo czuć zmęczenie. Więcej, lekarki i lekarze nie są tak bardzo narażeni na agresję słowną jak pielęgniarki, co stwierdzam z ubolewaniem. Bardzo często pacjenci odnoszą się do pielęgniarek z porażającym brakiem szacunku, a nie bardzo jest to gdzie zgłosić. Nas, wykonujących zawody medyczne, powinno się zatem uczyć stanowczego stawiania granic w relacjach z pacjentami. Poza tym potrzebujemy systemowego wsparcia w przeciwdziałaniu wypaleniu zawodowemu. Bo dziś takie wsparcie można sobie zapewnić, jeśli ma się pieniądze na terapię. Dlatego wypada stwierdzić, że niestety empatia kosztuje.

W konferencji wzięli udział m.in. przedstawiciele samorządów zawodowych, organizacji pozarządowych zrzeszających profesjonalistów medycznych i reprezentanci kadry zarządzającej w ochronie zdrowia.

Cieszę się, że dyskusja była merytoryczna. Mam wrażenie, że świetnie udało się zintegrować przedstawicielki różnych zawodów medycznych. Starałyśmy się, by każda mogła się wypowiedzieć: lekarki, pielęgniarki, położne i pacjentki. Dobrze by było, żeby nasze izby zawodowe również zapewniały przestrzeń do dyskusji na tak trudne tematy jak chociażby dostępność aborcji – podsumowała w rozmowie z „Pulsem” Małgorzata Osmola (na zdjęciu).

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum