26 czerwca 2023

Nie wszyscy wiedzą, że praca kosztuje

Wśród żartów o patologicznych pracodawcach pojawia się taki: „Były kiedyś takie czasy, że człowiek pracował za darmo i cieszył się, że jest robota”. Na szczęście takie czasy dawno za nami. Niektórym chyba jednak za nimi tęskno. Wnioskuję to z faktu, że nadal trafiają do mnie sprawy lekarzy, którym pracodawcy nie wypłacają należnych wynagrodzeń.

tekst MONIKA POTOCKA, rzecznik praw lekarza OIL w Warszawie i NIL

W jednym z warszawskich szpitali, gdzie w związku z interwencją RPL przeprowadzono kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy, potwierdzono występowanie nieprawidłowości, o jakich informowali nas lekarze. Podstawą działań inspektorów było zgłoszenie jednego z lekarzy rezydentów zatrudnionych w placówce. Kontrola wykazała m.in. zaniżanie wynagrodzenia za pierwsze 7 godz. i 35 min sobotnich dyżurów medycznych. W dodatku w badanym okresie spotykało to nie tylko zgłaszającego, ale wszystkich rezydentów.

Lekarz, który zwrócił się do samorządu o pomoc, wskazał także fakt niewypłacania wynagrodzenia (zarówno podstawowego, jak i dodatkowego) za niektóre dni pracy w niedziele i święta. Dopiero po dłuższym czasie udało mu się wywalczyć wypłatę wyrównania z odsetkami.

W sumie działania kontrolne inspekcji przyniosły: jeden nakaz i trzy wystąpienia zawierające 30 wniosków w zakresie prawnej ochrony pracy i 23 wnioski dotyczące nieprzestrzegania przepisów BHP. Część wskazanych nieprawidłowości wynika z potrzeby zaktualizowania aktów wewnątrzzakładowych, takich jak: regulamin pracy, zasady wynagradzania oraz regulamin Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Ponadto niektóre dotyczą także innych grup zawodowych niż lekarze, np. łączenie umów o pracę i zlecenia bez zachowania odpoczynków dobowych i tygodniowych. Wśród wykrytych nieprawidłowości dotyczących bezpośrednio lekarzy znalazły się takie, które nie dotyczą wprost finansów, ale są bardzo niepokojące, m.in. łączenie dyżurów medycznych w bloki powyżej 24 godzin, a nawet w jednym przypadku powierzenie pracy przekraczającej kodeksowe normy, mimo braku w umowie klauzuli opt-out.

Warto dodać, że zgodnie z informacją, jaka została nam przekazana w korespondencji z Państwową Inspekcją Pracy, szpital został zobowiązany do wypłaty zaległych należności i zaprzestania naruszeń praw pracowników, a osoby odpowiedzialne za nieprawidłowości zostały ukarane indywidualnie. Konkretne decyzje w kwestii wysokości kar nie są jawne, ale przepisy podają, jakie inspektor może zastosować „widełki”. Za wspomniane wykroczenia grozi 1–2 tys. zł mandatu. W przypadku recydywy – 5 tys. Gdyby natomiast sprawa została skierowana do sądu, pracownikowi odpowiedzialnemu groziłaby grzywna od 1 tys. do nawet 30 tys. zł.

Niestety, zbyt często spotykamy się z traktowaniem budżetów publicznych placówek zgodnie z powiedzeniem, że jak coś jest publiczne, to znaczy, że jest niczyje. I jeśli kary płaci placówka, nikt się tym zbytnio nie przejmuje. W omawianym przypadku jest inaczej. Cieszę się, że mimo pewnych zawirowań Inspekcja Pracy szczegółowo zbadała problem, a nałożenie kar indywidulanych uważam za istotną przestrogę dla osób, które nie szanują praw pracowników. Mam nadzieję na dalszą współpracę także w sprawie dodatków covid-owych. Liczę na to, że PIP da się przekonać, iż dodatki te stanowią część wynagrodzenia. Zwłaszcza że potwierdza to Zakład Ubezpieczeń Społecznych i orzecznictwo sądów powszechnych.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum