28 czerwca 2008

Język nasz giętki – Słowniki w naszym domu

Wielu moich młodych korespondentów pyta, które polskie słowniki powinno się mieć w domu, żeby móc poprawnie pisać i rozwijać swoje umiejętności językowe. Odpowiedź wydaje się prosta: wszystkie najnowsze. Słowników jest jednak dużo, niektóre się dublują, a bywają i skrótowe kopie słowników większych. Z tej ogromnej różnorodności można wydzielić pewne grupy bardziej inteligentowi przydatne, przy czym trzeba podkreślić, że wybór zależy od indywidualnych preferencji. Do najważniejszych pozycji zaliczyłbym te, które pokazują budowę, gramatykę, znaczenie wyrazów i połączeń wyrazowych, interpunkcję i stylistykę. Jedno jest pewne – nie warto kupować słowników małych, lepiej szukać tych, które mają „wielki” w tytule. Są obszerniejsze i jako źródło wiedzy pewniejsze.

Do najlepszych słowników ortograficznych zaliczyłbym B. Janik-Płocińskiej, M. Sas, R. Turczyna „Wielki słownik ortograficzno-fleksyjny” (aż 184 tys. wyrazów!) oraz „Wielki słownik ortograficzny PWN” pod red. E. Polańskiego.

Wśród ogólnych słowników języka polskiego, które objaśniają znaczenie i użycie wyrazów, za najlepsze uważam: dwutomowy „Inny słownik języka polskiego” pod red. M. Bańki i sześciotomowy „Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. S. Dubisza. Słowniki starsze, pod red. W. Doroszewskiego i M. Szymczaka, są już przestarzałe.
Spośród słowników frazeologicznych (zawierających utrwalone połączenia wyrazowe) na uwagę zasługuje „Wielki słownik frazeologiczny z przysłowiami PWN”, który rejestruje 17 tys. jednostek. (W tym miejscu redakcja „Pulsu” pragnie poinformować Czytelników, że „Wielki słownik frazeologiczny języka polskiego” autorstwa dr. n. med. Piotra Müldnera-Nieckowskiego rejestruje aż 200 tys. jednostek). Dwutomowy S. Skorupki „Słownik frazeologiczny języka polskiego” z 1967/1968 r., zawierający 80 tys. haseł, ma obecnie tylko historyczny charakter.

Ważną pozycją w domu powinien być „Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. A. Markowskiego. Zawiera on potężny katalog częstych błędów i omawia wszystkie reguły poprawnościowe języka.

Poleciłbym także słowniki stylistyczne: A. Dąbrówki, E. Geller, R. Turczyna „Słownik synonimów”, oraz do wyboru: M. Bańki „Słownik dobrego stylu” lub E. Geller, A. Dąbrówki „Słownik stylistyczny języka polskiego”.

Ci, którzy nie są pewni swojej interpunkcji, wiele skorzystają, jeśli kupią J. Podrackiego „Nowy słownik interpunkcyjny języka polskiego”.

Wreszcie na koniec trzeba wspomnieć o wyczerpanym, ale jakże nam potrzebnym i wciąż aktualnym „Wielkim słowniku medycznym”, wydanym przez PZWL w 1996 r. Warto na tę pozycję zapolować w antykwariacie.

Piotr MLDNER-NIECKOWSKI
http://www.lpj.pl

Archiwum