29 kwietnia 2024

Bezradność wobec otyłości dzieci

Czy wege piątki w warszawskich szkołach pomogłyby w walce z epidemią otyłości wśród dzieci i młodzieży? Pomysł jednego z kandydatów na urząd prezydenta stolicy można by skwitować ironicznie, gdyby problem nie był śmiertelnie poważny. A w zasadzie dwa problemy: tempo, w jakim w Polsce przybywa otyłych dzieci i nastolatków, oraz trwający od lat chocholi taniec wokół tego zjawiska.

 

autor: MAŁGORZTA SOLECKA

Tobiasz Bocheński, bo o kandydacie PiS mowa, zarzekał się, że sam wegetarianinem ani weganinem nie jest (może warto przypomnieć, że politycy PiS modę na wegetarianizm przyjmują z dużym dystansem), ale dzięki pomysłowi bezmięsnych piątków w szkołach chciałby rozbudzić zainteresowanie różnorodnością diety i zwrócić uwagę, że białko – potrzebne do zdrowego rozwoju młodych organizmów – można czerpać z różnych źródeł. Eksperci do pomysłu Bocheńskiego podeszli z takim dystansem, jak PiS do diety wegetariańskiej. Podkreślali zbieżność pomysłu na piątkowe posiłki z religijnymi zasadami (katolicy powinni przestrzegać w ten dzień postu i powstrzymywać się od posiłków mięsnych), ale przede wszystkim to, że przemodelowania wymaga całość żywienia uczniów w placówkach opiekuńczych i edukacyjnych, a spożywanie mięsa jest tylko jednym (i na pewno nie najważniejszym) powodem narastającego problemu z nadwagą i otyłością.

 

Z badania, przeprowadzonego w latach 2022–2023 przez Warszawski Uniwersytet Medyczny na zlecenie samorządu województwa mazowieckiego, wynika, że z problemem nadwagi i otyłości zmaga się co piąty niepełnoletni mieszkaniec Mazowsza. W szkołach podstawowych 10,4 proc. uczniów boryka się z nadwagą, a 9,4 proc. z otyłością. W szkołach ponadpodstawowych co ósmy uczeń ma nadwagę (12,5 proc.), nieco ponad 7 proc. uczniów jest zaś otyłych. Badanie obejmowało nie tylko „zmierzenie” skali problemu, ale również identyfikację przyczyn zbyt wysokiej masy ciała dzieci i młodzieży. Wyniki może nie są zaskakujące, ale niewątpliwie dostarczają istotnych informacji.

 

Podstawowym problemem jest dieta. Dzieci przyjmują za małą liczbę posiłków dziennie, pomijają śniadanie i często sięgają po produkty o niekorzystnym wpływie na organizm. Co dziesiąte dziecko je zaledwie jeden lub dwa posiłki w ciągu dnia. Codzienne spożywanie śniadań zadeklarowała tylko połowa uczniów, co czwarty nie jada śniadań w ogóle. Ponad połowa badanych nie spożywa owoców i warzyw. Dzieci i młodzież jedzą dużo mięsa (czerwonego i przetworzonego, w postaci wędlin, np. parówek), nie jedzą natomiast ryb. 10 proc. badanych nie spożywa ich wcale, połowa je, ale maksymalnie trzy razy w miesiącu. Spożywanie zalecanej porcji (dwa razy w tygodniu) deklarowało niespełna 8 proc. uczniów. Jedzą też zdecydowanie za mało kasz, pestek, orzechów, pieczywa pełnoziarnistego.

 

Ogromnym problemem są fast foody i słone lub słodkie przekąski. 17 proc. uczniów szkół podstawowych i 10 proc. ze szkół ponadpodstawowych zadeklarowało, że codziennie, i to niekiedy więcej niż raz, sięga po paluszki, krakersy, chipsy itp. Słodycze raz dziennie lub częściej je co trzeci uczeń podstawówki i co czwarty szkoły ponadpodstawowej. Słodzone napoje są wybierane kilka razy w tygodniu lub rzadziej przez około 80 proc. uczniów. Około 10 proc. niepełnoletnich sięga po jedzenie fast food kilka razy w tygodniu lub wręcz codziennie, 80 proc. stwierdziło, że robi to maksymalnie raz w tygodniu.

 

Oprócz diety kłopot dzieci i młodzieży stanowi aktywność fizyczna – jej niedostateczna ilość lub wręcz brak, co wynika z „przywiązania” do urządzeń elektronicznych. Około 40 proc. młodszych i co trzeci starszy uczeń siedzi przed komputerem mniej niż dwie godziny, 6–8 proc. –  powyżej 8 godzin. Z telefonem spędza dziennie 2–4 godzin jedna trzecia uczniów, tyle samo 4–6 godzin dziennie, a co dziesiąty badany 8 i więcej godzin dziennie!

 

W celu poprawy sytuacji samorząd województwa podejmuje realizację programów promocji aktywności fizycznej („Mazowsze dla sportu”), ale przede wszystkim – edukacji w zakresie żywienia, skierowanej zarówno do młodszych, jak i dorosłych mieszkańców regionu, również do placówek edukacyjnych (przykładem jest kampania „Talerz pełen zdrowia”, w ramach której zaplanowano lekcje na temat zdrowego żywienia i właściwych nawyków żywieniowych).

 

Inicjatywy samorządów i organizacji pozarządowych są tym bardziej cenne, że na szczeblu centralnym – rządowym – można mówić o pewnym impasie. Choćby kwestia lekcji o zdrowiu. Wprowadzenia do szkół podstawowych i ponadpodstawowych odrębnego przedmiotu eksperci domagają się już od kilku lat. Na początku roku w tej sprawie zwrócił się do minister edukacji rzecznik praw pacjenta, apelowały również organizacje pacjentów. Na razie jednak wiadomo, że osobnego przedmiotu nie będzie, choć elementy wiedzy o zdrowiu być może pojawią się w podstawie programowej innych przedmiotów w następnym roku szkolnym. Od kolejnego roku zaś ma być wprowadzona odrębna podstawa programowa, obejmująca edukację zdrowotną (wraz z edukacją seksualną). Wielu ekspertów nie godzi się jednak na takie rozwiązanie, nieustępliwie przypominając, że deklaracje ugrupowań, które w tej chwili tworzą rząd, w sprawie edukacji zdrowotnej były diametralnie inne.

 

W zawieszeniu pozostaje również międzyresortowa strategia działań na rzecz zdrowia dzieci, której założenia przygotowano jeszcze w 2023 r. Dokument jest, ale przed wyborami żadna decyzja nie została podjęta i trudno się spodziewać, by następcy przyjęli go za własny. Warto jednak odnotować, że kwestie związane ze zdrowym stylem życia (żywieniem i aktywnością fizyczną przede wszystkim) znalazły się w nim na pierwszym miejscu. Eksperci zarekomendowali m.in.: prowadzenie „kompleksowych działań na rzecz przeciwdziałania wadom postawy oraz niedostatecznej aktywności ruchowej dzieci i młodzieży” – poszerzenie oferty pozalekcyjnych zajęć ruchowych, promowanie aktywnego spędzania przerw między lekcjami, poprawę poziomu zajęć wychowania fizycznego, a także zmianę sposobu oceniania na lekcjach WF (dążenie do oceniania osobistych osiągnięć ucznia, a nie wyniku sportowego, ocenę zaangażowania czy wreszcie wprowadzenie oceny opisowej z lekcji WF), działania na rzecz zmniejszenia liczby zwolnień z WF.

 

W ramach edukacji zdrowotnej w zakresie żywienia autorzy strategii położyli nacisk m.in. na poprawę jakości i organizacji żywienia w placówkach edukacyjnych: zmianę organizacji przerw międzylekcyjnych w sposób umożliwiający uczniom spożycie posiłku w szkole oraz wzmocnienie kontroli zgodności asortymentu produktów spożywczych udostępnianych w automatach oraz zapobieganie niedożywieniu (co jest szczególnie istotne w kontekście deklarowanej przez wielu uczniów zbyt małej liczby posiłków spożywanych dziennie).

 

Jest też w założeniach wspomnianej strategii mowa o leczeniu. Czytamy więc o programie pilotażowym kompleksowego leczenia otyłości u dzieci i młodzieży, ale też o „ograniczeniu ekspozycji na reklamy żywności skierowanej do dzieci i młodzieży” i „ograniczeniu dostępności fizycznej żywności niezalecanej do spożycia, rzetelnym monitorowaniu dostępności produktów w sklepikach szkolnych i automatach na terenie szkoły oraz ewentualnych zmianach w tzw. rozporządzeniu sklepikowym”. Rozporządzenie to – o czym nieustannie przypomina senator Beata Małecka-Libera, która w 2015 r. jako pełnomocnik rządu ds. ustawy o zdrowiu publicznym przygotowała pierwszą wersję dokumentu – zostało „poprawione” po wyborach w 2015 r. w ten sposób, że straciło niemal zupełnie na znaczeniu.

 

Problem otyłości i nadwagi dotyczy 10 proc. dzieci i młodzieży na świecie – wynika z prognoz WHO.

Wśród głównych przyczyn otyłości nastolatków w raporcie Światowej Organizacji Zdrowia wymieniono:

spożywanie posiłków typu fast food i picie słodzonych napojów (co piąty młody człowiek przyznaje się ich picia każdego dnia);

zbyt małą ilość warzyw i owoców w codziennej diecie;

brak aktywności fizycznej. Tylko 15 proc. młodych Europejek jest aktywnych, wśród chłopców odsetek ten sięga 25 proc. Aktywność fizyczna dzieci i młodzieży spada z wiekiem. Tymczasem zgodnie z zaleceniami WHO właściwy poziom aktywności to 60 min umiarkowanego wysiłku fizycznego każdego dnia;

siedzący tryb życia. Ponad 80 proc. 15-letnich chłopców i 70 proc. dziewczynek spędza przed komputerem ponad 2 godziny dziennie.

 

Badania dowodzą, że większość młodych ludzi nie wyrasta z problemu otyłości. Czterech na pięciu otyłych nastolatków będzie miało problemy z wagą w wieku dorosłym.

 

©Copyright by OIL w Warszawie. Wszelkie prawa do przedruku są zastrzeżone.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum