28 czerwca 2015

Bez znieczulenia

Marek Balicki

Czy paździerze konopne mogą być wpisane na listę substancji zakazanych? Okazuje się, że tak. Ale po kolei. W kwietniu pisałem na łamach „Pulsu” o stosowaniu medycznej marihuany w leczeniu padaczki lekoopornej u dzieci. U nas pionierem tego sposobu leczenia jest dr Marek Bachański, neurolog z Centrum Zdrowia Dziecka.
Już po publikacji felietonu Trybunał Konstytucyjny skierował do Sejmu zapowiadane wcześniej tzw. postanowienie sygnalizacyjne w sprawie medycznej marihuany. Stwierdził w nim, opierając się na dostępnych dowodach, że przydatność marihuany w leczeniu różnych chorób nie budzi już wątpliwości, jednak w obecnym stanie prawnym „nie ma możliwości legalnego zaopatrzenia się w marihuanę i wykorzystywania jej do celów medycznych”. Jednocześnie celem art. 68 ust. 1 Konstytucji RP jest realizacja prawa do ochrony zdrowia, a władze publiczne mają związane z tym określone obowiązki. Dlatego, zdaniem TK, konieczne są odpowiednie zmiany w prawie umożliwiające stosowanie marihuany do celów medycznych.
Trybunał Konstytucyjny dość rzadko wydaje postanowienia sygnalizacyjne. Zgodnie ze swoim regulaminem może skorzystać z tej drogi, jeśli podczas rozpatrywania jakiejś sprawy stwierdzi uchybienie lub lukę w prawie, których usunięcie jest „niezbędne dla zapewnienia spójności systemu prawnego Rzeczypospolitej Polskiej”. A z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w przypadku medycznej marihuany. Fakt, że TK zajął się sprawą, wskazuje na docenienie społecznej rangi problemu. Na uchwalenie rozsądnych regulacji czeka przecież coraz większa liczba pacjentów chcących korzystać ze swojego konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia.
Ciągle jeszcze używanie marihuany do leczenia wiąże się z ryzykiem odpowiedzialności karnej. Kilka tygodni temu Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze wydał wyrok za posiadanie marihuany do celów medycznych. Próbując wybrnąć z sytuacji, zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary, gdyż w obecnym stanie prawnym nie mógł od niej odstąpić. Sarkastycznie zabrzmiały słowa ustnego uzasadnienia wyroku, w których sąd radził skazanemu, żeby skorzystał z terapii zagranicą, w krajach, gdzie medyczna marihuana jest legalna.
Tymczasem, już po wystąpieniu TK, Sejm uchwalił kolejną nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Niestety, nie wykorzystano tej okazji do zmiany prawa w kierunku postulowanym przez konstytucyjny organ państwa. Nie było nawet w tej kwestii poważnej debaty. W ramach nowelizacji rozszerzono za to znaczenie terminu „ziele konopi”. Dotychczas środkiem odurzającym w rozumieniu ustawy były wyłącznie „kwiatowe lub owocujące wierzchołki konopi, z których nie usunięto żywicy”. Teraz będzie to każda naziemna część rośliny, a więc również liście i łodygi, mimo że zawartość THC jest w nich niewielka. Chodzi po prostu o ułatwienie pracy policji w ściganiu za posiadanie marihuany. W ten sposób paździerze konopne, czyli zdrewniałe części łodyg, stały się przedmiotem przestępstwa, a my mamy kolejną prawną osobliwość. A co mają na to powiedzieć mali pacjenci dr. Bachańskiego?

Archiwum