22 marca 2008

Gorący temat – Sejmowa debata o zdrowiu

Posypać głowę popiołem…

Skończył się karnawał i „miodowe miesiące” nowego rządu. Odbyła się, odkładana, debata o zdrowiu. Jej ilustracją były: ewakuacja oddziału noworodkowego, pełna sala pielęgniarek w jednym ze szpitali, słuchających w skupieniu, z wyraźną troską, ważnych obrad Sejmu RP. Z drugiej strony ekranu – puste ławy poselskie oraz „popisy” oratorskie mówców, momentami aż żenujące, zważywszy powagę i majestat miejsca.
Zapowiadało się bardzo obiecująco. Przed debatą posłowie gremialnie, w długiej kolejce, zapisywali się do zabrania głosu w dyskusji. Wydawało się, że będą to przemyślane opinie, a przede wszystkim propozycje rozwiązań dla narastających od lat problemów. Niestety, tak się nie stało. Głosy rozsądku, pomysły naprawy przedstawiane przez nielicznych posłów – utonęły w ogólnikach.
Bardzo obszerny, rzetelny i potrzebny „Raport Otwarcia”, przedstawiony przez minister Ewę Kopacz, dotyczący sytuacji w opiece zdrowotnej i NFZ, nie stał się podstawą obrad. Dyskusja polegała na przekomarzaniach, kto ponosi winę za obecny stan rzeczy oraz przekonywaniu o autorstwie niezrealizowanych zamiarów czy niewdrożonych ustaw i rozwiązań. Nieliczni posłowie wykazali troskę o główne problemy, które należy rozwiązać, jak płace, czas pracy, zapewnienie
pacjentom dostępu do leczenia.
Tych spraw nie można traktować „jako oczywistą oczywistość”; nie można przyjąć, że są to zadania samorządu, NFZ, dyrektora szpitala itd. Sądząc z dyskusji, niewiedza ta dotyczy posłów wszystkich opcji politycznych. Problemy są powszechne, nie dotyczą jednego szpitala czy grupy zawodowej. A zadaniem pierwszoplanowym jest pokazanie możliwości poprawy oraz odzyskanie zaufania pacjentów i pracowników ochrony zdrowia.
Pogarszająca się sytuacja w opiece zdrowotnej, zadłużenie ZOZ-ów i narastająca frustracja pracowników doprowadziły do głębokich pęknięć i podziałów. Tak jak w sali sejmowej – nie ma woli zrozumienia racji innych stron, wspólnego działania dla naprawy systemu opieki zdrowotnej w kraju, szpitalu, przychodni itd.
W ostatnim czasie nastąpiły głębokie podziały nie tylko między grupami zawodowymi, takimi jak lekarze, pielęgniarki, administracja. Podziały biegną wewnątrz zespołów, są np. zwolennicy strajku – przeciwko optującym za inną formą protestu, zwolennicy kontraktów – kontra zwolennicy etatów, „starzy” – „młodzi” itd.
To groźne zjawisko w codziennej pracy prowadzi do zerwania więzów społecznych, pogorszenia się relacji między pracownikami, utraty zaufania do przełożonych w zespole, oddziale, szpitalu. Przerwanie tego procesu, nawiązanie dialogu, rozwiązanie najbardziej dolegliwych problemów, a nade wszystko pokazanie realnej drogi naprawy to najtrudniejsze zadania minister Ewy Kopacz i rządu.

Planując nowe ubezpieczenia, warto zapobiec ich błędom. Wspólną wadą kas chorych i NFZ jest brak społecznej kontroli. Minister zdrowia, prezes Funduszu i obywatel Jan Kowalski nie wiedzą, jak są gromadzone i zabezpieczone przez ZUS składki „na zdrowie”. W całym okresie istnienia nieznane są interwencje społecznego nadzoru nad rozdziałem środków przez kasy czy NFZ.
Czy podobnie „nieprzejrzysty” i niekontrolowany będzie system ubezpieczeń dodatkowych?
Poza systemem nadzoru warto określić: czy będą to ubezpieczenia komercyjne? (dla zysku). Wtedy ich działanie będzie podobne np. do ubezpieczeń komunikacyjnych, gdzie pojawiły się możliwości wyboru, poprawiły się warunki zawarcia umowy (ładne biura, reklamy i klauzule zapisane bardzo drobnym drukiem), ale nie spadły stawki oraz pozostały kłopoty z egzekwowaniem odszkodowania, a zysk zasila konta firm ubezpieczeniowych.
Czy będą to ubezpieczenia „non profit”? (oparte na zasadach ubezpieczeń wzajemnych – np. w Szwajcarii mogą istnieć tyko takie ubezpieczenia zdrowotne). Ubezpieczenia mogą być tworzone przez grupy zawodowe, np. pracowników budżetowych (zdrowie, oświata, administracja); przez grupy wyznaniowe (np. Belgia, Holandia), samorządy powiatowe czy wojewódzkie. Określenie zasad działania, organizacji, formy wymaga nie tylko ustanowienia „koszyka”, ale bardzo szczegółowej dyskusji i mądrych decyzji.
Dylematy dyskusji sejmowej – „uszczelniać”, „rozszczelniać”, „dopełniać” – proponuję zamienić na hasło: „skutecznie naprawiać”.

Jan A. CISZECKI

Archiwum