12 listopada 2019

Odpowiedzialność lekarza Analiza przypadku cz. 7

 

Aleksandra Powierża – radca prawny

Karolina Podsiadły-Gęsikowska – adwokat

W naszym cyklu prezentowałyśmy sytuacje, w których brak było podstaw do uznania
odpowiedzialności lekarza. Niestety, nie jest tak w każdym przypadku.

Pani A. w lipcu 2008 r. zaszła w pierwszą ciążę. Zdecydowała, że prowadzić ją będzie ginekolog położnik Z. w prywatnym gabinecie. W okresie ciąży pani A. była czterokrotnie hospitalizowana (z powodu objawów skracania szyjki macicy, niedokrwistości dużego stopnia i kolki nerkowej, wzmożonego napięcia macicy oraz anemii).

8.03.2009 r. o godz. 7.15 kobiecie zaczęły odchodzić wody płodowe i rozpoczęła się akcja porodowa. Po konsultacji telefonicznej z lekarzem prowadzącym ciążę pacjentka udała się do szpitala w X., gdzie przyjęto ją o godz. 8.40 z sączącymi się wodami płodowymi. W izbie przyjęć została poddana badaniu KTG. Po godz. 9.51 wykonano zdjęcie główki w badaniu USG. Pacjentka czuła silne skurcze, ale nie odczuwała ruchów dziecka. Po badaniu około godz. 13.00 cofnięto ją z sali porodowej. Około godz. 16.30 w badaniu per vaginam stwierdzono ujście na 3 cm, główkę przypartą od wchodu, skurcze regularne co 6–7 min.
O godz. 17.40 pacjentkę przeniesiono na salę porodową. Dyżur pełnił wówczas lekarz W. posiadający specjalizację I stopnia. Pani A. zaczęto podawać oksytocynę w pompie w celu ustabilizowania regularności skurczów macicy. O godz. 18.00 stwierdzono „ujście rozwarte na 3 cm, część pochwowa zgładzona, główka przyparta od wchodu, sączące się czyste wody płodowe. ASP 140/min, skurcze regularne z wchłanianiem kroplówki naskurczowej”.

Na sali porodowej panią A. poddano trzykrotnie badaniu KTG aparatem, który drukował wyniki z numerem początkowym 30 o godz. 13.00, 17.40 i 20.15. Wyniki badania KTG z godz. 13.10 i 17.40 mieściły się w granicach normy. Analizował je według podpisu na badaniach lekarz W. Poinformował wówczas lekarza Z. o przebiegu porodu. Ponieważ dr Z. miał podpisany kontrakt ze szpitalem w X., twierdził, że przyjdzie do szpitala. Pojawił się około godz. 19.00 i przejął prowadzenie porodu drogą naturalną.

O godz. 20.05 pacjentce podano znieczulenie zewnątrz-oponowe z uwagi na dużą bolesność skurczów przy rozwarciu 4 cm. Wynik badania KTG z godz. 20.18–20.41 wskazywał na patologię porodu, tj. cztery deceleracje późne z amplitudą oscylacji milczącą. Po tym badaniu pacjentka nie była poddawana już KTG. Nie prowadzono stałego monitoringu na KTG, mimo patologii widocznej w wyniku badania z godz. 20.15. Tętno dziecka osłuchiwano ręcznie po każdym skurczu, nie odnotowując żadnych nieprawidłowości i deceleracji.

Poród zakończył się o godz. 21.45. Dziecko urodziło się w 34. tygodniu ciąży w zamartwicy bladej. Dziewczynka była wiotka, z pojedynczą akcją serca i z wagą 2030 g, w pierwszej minucie życia otrzymała 5 pkt. w skali Apgar, po pięciu minutach uzyskała 8 pkt. w tej skali.
Po narodzinach była sina, nie wydawała żadnych dźwięków. Została poddana masażowi serca i wentylacji maską AMbu. Po masażu akcja serca dziecka wróciła do normy. Oddech opisano jako stękający.

W związku ze stwierdzoną przez pediatrę zamartwicą dziewczynka została umieszczona w inkubatorze otwartym pod stałym dopływem tlenu. Wyniki gazometrii mieściły się w normie, podobnie inne wyniki przeprowadzonych badań. Z uwagi na stabilny stan dziecka, po konsultacji z matką ordynator pediatrii zdecydował o niewysyłaniu go do szpitala o wyższym stopniu referencyjności. Małoletnia opuściła szpital 23.03.2009 r. w 12. dobie życia. Po wyjściu ze szpitala i przeprowadzeniu głębszej diagnostyki stwierdzono u niej porażenie spastyczne czterokończynowe.

W związku z tym pełnomocnik przedstawicieli ustawowych dziecka złożył pozew do Sądu Okręgowego przeciwko szpitalowi w X. o m.in. ustalenie odpowiedzialności szpitala względem małoletniej za skutki zdarzenia z 8.03.2009 r. Sąd Okręgowy uznał odpowiedzialność pozwanego szpitala. W uzasadnieniu oparł się na opinii biegłych, zgodnie z którą lekarze zatrudnieni w pozwanym szpitalu dopuścili się uchybień podczas porodu 8.03.2009 r. polegających na nieprzeprowadzeniu po wystąpieniu nieprawidłowości w zapisie KTG z godz. 20.18 cesarskiego cięcia. Rozwiązanie ciąży w ten sposób ograniczyłoby zdaniem sądu powikłania poporodowe wynikłe z niedotlenienia mózgu dziecka, które obecnie skutkuje porażeniem spastycznym czterokończynowym.

Przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, że podczas porodu doszło do nieprawidłowości polegającej na podjętej przez lekarza prowadzącego dr Z. decyzji o kontynuowaniu porodu drogą naturalną, mimo wskazań, związanych z wystąpieniem deceleracji późnych i zmiennych w zapisie KTG, do zakończenia porodu drogą cesarskiego cięcia. Niedotlenienie, którego efektem był wylew do mózgu oraz następcze mózgowe porażenie dziecięce, mogło także wynikać z przebiegu porodu, który zgodnie z wnioskami biegłych był prowadzony nieprawidłowo. Matka dziewczynki, mimo wystąpienia nieprawidłowości czynności serca płodu, nie miała monitorowania KTG przez cały czas porodu, a nadto zaniechano w konkretnym momencie pojawiania się deceleracji rozwiązania porodu. Sąd uznał postępowanie lekarzy ze szpitala w X., na których ciążyła odpowiedzialność za prawidłowy przebieg porodu, za bezprawne, a zarazem zawinione.

Pełnomocnik szpitala w X. złożył do Sądu Apelacyjnego apelację od wyroku Sądu Okręgowego, lecz Sąd Apelacyjny oddalił ją i podtrzymał ustalenia i wyrok Sądu Okręgowego. Sąd przyznał na rzecz dziecka 800 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, ponad 87 tys. zł tytułem odszkodowania, ponad 121 tys. zł z tytułu skapitalizowanej renty oraz miesięczną rentę w wysokości 3376 zł.

Pytanie redakcji: W omawianym przypadku sąd uznał winę lekarza i zasądził na rzecz dziecka zadośćuczynienie. Czy często można spotkać się z takimi orzeczeniami?

Odpowiedź prawnika lekarza: W tym zakresie obserwujemy tendencję wzrostową. Pacjenci mają coraz większą wiedzę i coraz częściej chcą dochodzić swoich praw przed sądem. Jedną ze specjalizacji, w której najczęściej zgłaszają roszczenia, jest właśnie ginekologia. Bardzo często związane są ze zbyt późnym wykonaniem bądź odstąpieniem od wykonania cesarskiego cięcia. W takim przypadku – w zależności od okoliczności konkretnej sprawy – roszczenia mogą być kierowane zarówno w związku ze szkodą doznaną przez matkę, jak i przez nowo narodzone dziecko. Nie tylko jest coraz więcej pozwów, ale również zasądzane świadczenia są coraz wyższe. Przykładowo w jednej ze spraw sąd przyznał rodzicom dziecka, które zmarło w trakcie porodu w wyniku niedotlenienia spowodowanego zadzierzgnięciem pępowiną, zadośćuczynienie w wysokości 1,26 mln zł. 

www.prawniklekarza.pl

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum