3 listopada 2004

Z radomskiej delegatury

Starania o środki unijne

Radomski Szpital Specjalistyczny ubiega się o środki z funduszy Unii Europejskiej. Chce je przeznaczyć na zakup nowoczesnej aparatury medycznej.


Jak poinformował dyrektor RSzS Andrzej Cieślik, szpital stara się o wyposażenie dwóch placówek: Zakładu Diagnostyki Obrazowej i Oddziału Anestozjologii i Intensywnej Terapii. – Za pieniądze unijne chcemy zakupić m.in. aparaturę rentgenowską oraz sprzęt do intensywnej terapii – powiedział dyr. Cieślik. Procedura starań o środki z UE wymaga zgromadzenia własnych środków na zakup wyposażenia. Dopiero po zaakceptowaniu wniosku możliwa jest refundacja większości poniesionych wydatków.
Radomscy radni zdecydowali już o poręczeniu dwóch kredytów. Gmina zagwarantowała udział własny w wysokości 15 proc. całkowitego kosztu inwestycji – z budżetu na rok 2004 i 2005. Pozostałe 85 proc. ma być sfinansowane kredytem, który zostanie spłacony z dotacji unijnych.

Szydłowiecki ZOZ broni się przed upadłością

Szydłowiecki ZOZ oddalił widmo upadłości. Dzięki uzgodnieniom dyrektora placówki Andrzeja Piotrowskiego i burmistrza miasta Andrzeja Jarzyńskiego władze miejskie nie rozpoczęły egzekucji komorniczej.

– Kwestia podatku od nieruchomości, który ZOZ powinien zapłacić do kasy miejskiej, zostanie przeanalizowana ponownie – powiedział z-ca dyr. ZOZ-u Marek Kopacz. Według wstępnych ustaleń możliwe jest darowanie zaległych podatków w zamian za przekazanie miastu wolnych pomieszczeń w budynku zajmowanym przez ZOZ. – Potrzebne jest jednak zawarcie porozumienia między władzami starostwa (któremu podlega ZOZ i który jest właścicielem obiektu) a przedstawicielami samorządu miasta – podkreśla M. Kopacz. Władze miasta deklarują zainteresowanie tym pomysłem.
Widmo upadłości pojawiło się, gdy burmistrz Jarzyński skierował do ZOZ-u pismo wzywające do natychmiastowej zapłaty podatku w wysokości ponad 800 tys. zł (niespełna połowa tej kwoty stanowi należność główną, reszta zaś to odsetki). Zaległości powstały, gdy w 2001 r. okazało się, że ZOZ powinien zapłacić za zajmowane pomieszczenia według stawki obowiązującej podmioty prowadzące działalność gospodarczą. Dług dotyczy lat 1997-2001. Przedstawiciele samorządu informowali, że jeżeli w ciągu tygodnia nie dojdzie do wpłaty, to sprawa trafi do Urzędu Skarbowego celem egzekucji należności. Zdaniem Marka Kopacza, dla ZOZ-u oznaczałoby to upadłość, gdyż suma ta stanowi blisko 150 proc. kwoty, którą placówka dostaje z Narodowego Funduszu Zdrowia. W ZOZ-ie pracuje 250 osób, z czego prawie 60 to lekarze. Ü

Kolumnę redaguje
Mirosław WĄSIK

Archiwum