27 grudnia 2010

Rozpoznanie kontra diagnoza

Piotr Müldner-Nieckowski

W ciągu ostatnich pięciu lat dało się zauważyć przenoszenie języka niemedycznego, potocznego, kolokwialnego, żargonowego lub po prostu ogólnego do lekarskich prac naukowych. Mieszanie języka zawodowego, branżowego, fachowego z pozostałymi odmianami polszczyzny wydaje się nasilać wraz z napływem niefachowych kadr redaktorskich do czasopism i zwłaszcza do nowych, małych wydawnictw medycznych, które są nastawione nie tyle na jakość, ile na zysk. Za wskaźnik lekarskiej niekompetencji językowej można uznać między innymi używanie słowa diagnoza. Diagnoza od dawna należy do języka ogólnego, a nie fachowego lekarskiego, w którym byłaby nieprecyzyjna, ponieważ znaczy nie tylko „ustalenie, na co choruje pacjent”, ale także „badanie wszystkiego, każdym sposobem, w każdej dziedzinie aktywności ludzkiej”. Słowo to zostało przeniesione z greki do późnołacińskiego diagnosis, skąd nastąpiło spolszczenie do postaci diagnoza. W tekstach lekarskich używa się jednak wyrazu o znaczeniu ścisłym, to znaczy polskiego rozpoznanie. W mniej restrykcyjnej pod względem językowym dokumentacji lekarskiej (np. w historii choroby) dopuszczalne jest stosowanie skrótów rozp., dgn. lub rzadszych diag., dg., diagn.
Zatem nie diagnoza, ale rozpoznanie. Pod tym względem nic się nie zmieniło od czasów słynnego internisty i kodyfikatora metodologii medycznej prof. Witolda Orłowskiego, który wiele uczynił między innymi dla uporządkowania mianownictwa lekarskiego. Być może młodzi tego nie czują, bo wciąż się uczą języka zawodowego, ale ku zaskoczeniu starszych lekarzy w książkach publikowanych przez wydawnictwa o niskim standardzie edytorskim diagnoza rozpanoszyła się na dobre. To jednak wcale nie znaczy, że mamy równać w dół. Wyczucie językowe podpowiada, że lekarza można poznać właśnie po unikaniu tego wyrazu.
Nie chodzi bynajmniej o zwalczanie wyrazów pochodzenia obcego ani zakazywanie używania diagnozy w ogóle, ale o to, że w medycynie celowe i eleganckie jest używanie właśnie rozpoznania, a nie diagnozy. Warto także wiedzieć: morfem diagno– rezerwujemy dla słów diagnostyka, diagnostyczny – w języku medycznym uprawnionych. Rdzeń ten występuje też w innych wyrazach lekarskich, ale już żargonowych, na przykład w diagnozować, zdiagnozować, używanych kolokwialnie w pokoju lekarskim, niezalecanych na konferencjach czy w publikacjach naukowych.
Podsumujmy. W języku lekarskim – w pracach naukowych, w oficjalnej komunikacji między lekarzami – używamy wyrazów rozpoznanie, rozpoznawać, a nie diagnoza, diagnozowanie, diagnozować. W języku ogólnym, w literaturze popularnonaukowej (np. w oświacie zdrowotnej) czy publicystyce dziennikarskiej dopuszczalne jest używanie wyrazu diagnoza i jego pochodnych, bo wtedy precyzja językowa nie jest konieczna. W zakresie frazeologii tych wyrazów też są ograniczenia: nigdy nie mówimy *stawiać rozpoznanie, bo stawia się tylko diagnozę, ani *ustalać diagnozę, ponieważ ustala się tylko rozpoznanie.

http://www.lpj.pl

Archiwum