15 października 2009

O wylewaniu dziecka z kąpielą…

System kształcenia lekarzy zarówno przed dyplomem, jak i po dyplomie powinien być priorytetem działalności ministerstwa zdrowia. W jego tworzeniu, realizacji i nadzorowaniu powinny uczestniczyć uczelnie medyczne, towarzystwa naukowe, samorząd zawodowy lekarzy, a wszelkie zmiany – wynikać z postępu medycyny, analizy wskaźników demograficznych i epidemiologicznych i być porównywalne do zmian przeprowadzanych w krajach Unii Europejskiej. Trudno nie wspomnieć batalii polskiego rządu oraz Naczelnej Izby Lekarskiej w procesie uznawania kwalifikacji zawodowych lekarzy i lekarzy dentystów po wejściu Polski do Unii Europejskiej oraz problemów z tym związanych w zawodach pielęgniarek i położnych. Odczuwają to wyraźnie lekarze kończący studia w uczelniach krajów byłego Związku Radzieckiego w procesie nostryfikacji dyplomów i uzyskiwaniu prawa wykonywania zawodu w obecnych krajach UE. Znowelizowana kilkanaście lat temu ustawa o zawodzie lekarza obligowała Ministerstwo Zdrowia do wydania szeregu rozporządzeń związanych z kształceniem lekarzy. Ponad 10 lat czekaliśmy m.in. na rozporządzenie o obowiązku doskonalenia zawodowego, o kształceniu w węższych dyscyplinach i umiejętnościach lekarskich. Tymczasem w obecnym resorcie zdrowia zrodził się rewolucyjny pomysł likwidacji stażu podyplomowego i skrócenia okresu specjalizacji. Podstawą do takiego rozwiązania była ocena aktualnej liczby specjalistów lekarzy i lekarzy dentystów i niepokojące dane demograficzne przedstawiane wcześniej przez okręgowe izby lekarskie, dotyczące średniego wieku specjalistów i obawy o to, kto będzie się opiekował naszymi pacjentami za kilkanaście lat. Drugą bardzo niepokojącą przesłanką jest brak odpowiednich środków na realizację kształcenia podyplomowego. Wieloletnie starania samorządu o godziwe wynagrodzenie dla stażystów i rezydentów, żenująca sytuacja z opóźnieniami w wypłatach wynagrodzenia dla tej grupy pokazują brak odpowiedzialności MZ za proces kształcenia lekarzy. Pozornie proste rozwiązanie polegające na zniesieniu stażu podyplomowego, skróceniu specjalizacji pod hasłem ułatwienia drogi zawodowej lekarza jest elementarnym błędem i, co oczywiste, nie znalazło poparcia w stanowiskach NRL. Rozważanie powyższych rozwiązań wymagałoby istotnych zmian w programie kształcenia w uczelniach medycznych, tak by wiedza lekarza dawała pacjentom poczucie bezpieczeństwa. Warto urealnić aktualny program stażu, aby nie był tylko dokumentem, obowiązkiem, który nie może być w pełni wykonany przez stażystę, i stworzyć warunki do dobrego startu w zawodzie młodym lekarzom. Proces zmian w kształceniu zawodowym lekarzy musi być wypracowany, jak wspomniałem, i realizowany przez MZ, uczelnie medyczne, specjalistyczne towarzystwa naukowe, samorząd lekarski – w ramach ustalonych kompetencji. A jeśli rząd szuka oszczędności, to proponuję w Ministerstwie Obrony np. skrócić okres szkolenia żołnierzy na misje w Afganistanie, w transporcie pozwolić prowadzić tramwaje i autobusy każdemu, kto posiada prawo jazdy, w sądach orzekać w jednej instancji, w nauce skrócić studia dla inżynierów i w innych dziedzinach deficytowych – tak przynajmniej wylejemy z kąpielą nie tylko opiekę zdrowotną. W biedzie razem zawsze raźniej…

Krzysztof Makuch

Archiwum