29 stycznia 2021

„Miejsce akcji”

Temat przyszłości odgrywa ważną rolę w tym numerze naszej samorządowej gazety. A jaką rolę samorząd lekarski odegra w przyszłości? O tym, co może i co powinno mieć miejsce, mówi prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie Łukasz Jankowski w rozmowie z Renatą Jeziółkowską.

Jaki powinien być samorząd przyszłości?

Samorząd musi zmieniać się tak, jak zmieniają się lekarze i ich potrzeby. Widzę dwie możliwości. Wraz z rozwojem techniki coraz bardziej oddalamy się od siebie, komunikujemy się i funkcjonujemy na odległość. Nie mówię tu tylko o czasie pandemii, ale o ogólnym trendzie – rozwój telemedycyny zmienia na naszych oczach relacje lekarz – pacjent i lekarz – lekarz. Niewykluczone, że funkcjonowanie środowiska lekarskiego będzie od pewnego momentu polegać głównie na kontaktach w przestrzeni wirtualnej, skupianiu się w grupach w Internecie, a potrzeba organizowania się i samorządności w obecnym rozumieniu zniknie. Z drugiej strony możliwe, że przedłużające się funkcjonowanie na odległość zrodzi po jakimś czasie potrzebę jeszcze silniejszego niż dotychczas stowarzyszania się, integracji, spotkań i tworzenia grupowej tożsamości. Zatem albo lekarze nie będą potrzebować organizacji takich jak samorząd lekarski, albo wręcz przeciwnie – nastąpi wzmocnienie potrzeby samorządności naszej grupy zawodowej. Celowo odbiegam od odpowiedzi na pytanie: „jaki powinien być samorząd lekarski przyszłości”, bo moim zdaniem nie można mówić o samorządzie w oderwaniu od lekarzy. Samorząd przyszłości powinien być dokładnie taki, jakiego będziemy potrzebowali. Izba jest naszym narzędziem, spełnia wiele funkcji. Jeśli pojawią się nowe zadania, będziemy musieli to narzędzie do nich dostosować. Na pewno izba jest z upływem czasu coraz mniej organizacją czy strukturą, a coraz bardziej „miejscem akcji”, „początkiem działania”. Sądzę, że to dobry kierunek na przyszłość.

Wobec tego, czy OIL w Warszawie jest lub będzie samorządem przyszłości?

W OIL w Warszawie staramy się reagować na potrzeby środowiska i dostosowywać nasze działania do sytuacji i codziennych lekarskich trudności. Nasze hasło „Izba dla lekarzy” oznacza, że chcemy być jako izba po prostu użyteczni lekarzom. Obecne tempo życia, rozwój techniki i wiedzy medycznej są bardzo szybkie, można więc zaryzykować stwierdzenie, że już dziś jesteśmy lekarzami przyszłości. A skoro tak, to organizacja zrzeszająca lekarzy przyszłości zasługuje na nazwę samorządu przyszłości.

Co pana zdaniem należy zmienić w funkcjonowaniu samorządu lekarskiego?

Stawiamy na rozwój nowoczesnych technologii, jesteśmy w trakcie modernizacji strony internetowej, wprowadzamy ułatwienia w przepływie informacji i kontakcie członków samorządu z izbą. Chciałbym, żeby do końca kadencji każdą administracyjną sprawę można było w izbie załatwić zdalnie, bo wiem, jak ważny jest dla lekarzy czas, który mogliby dzięki tym rozwiązaniom oszczędzić. A także, by członkowie izby mogli niemal natychmiast dowiadywać się o nowych projektach. Staramy się zapewniać lekarzom bycie na bieżąco w zakresie postępów nauki, np. organizujemy wspólnie z IBM warsztaty dla lekarzy stażystów dotyczące sztucznej inteligencji w medycynie, szkolenia z telemedycyny. Na pewno mamy wiele do zrobienia, jeśli chodzi o poprawę kontaktu ze wszystkimi członkami izby, ale nie uważam, że akurat to powinno być ambicją samorządu. Izba ma być narzędziem, z którego lekarze mogą skorzystać w kryzysowej sytuacji, miejscem wsparcia, rozwoju zainteresowań, inicjatorem działania, kiedy tego potrzebujemy, a nie zajmować centralne miejsce w lekarskim życiu. Dla mnie ważne jest, żeby każdy lekarz wiedział, że może zwrócić się do izby i na pewno otrzyma pomoc.

Czy narzędzia, którymi obecnie dysponuje samorząd, są wystarczające?

Z pewnością brakuje wsparcia legislacyjnego, np. wpisania kompetencji rzecznika praw lekarza do ustawy o izbach lekarskich. To zwiększyłoby jego możliwości działania, a dzięki temu poprawiło przestrzeganie praw lekarzy. Powołaliśmy zespół, którego zadaniem jest wypracowanie propozycji legislacyjnych w tym zakresie i przedstawienie ich decydentom.

Z drugiej strony, stosując narzędzia, które mamy, czasem padamy ofiarą własnego sukcesu. Przykładowo organizowanie przez samorząd w tej kadencji corocznych szczepień lekarzy przeciw grypie (i wyręczanie w tym obowiązku instytucji do tego powołanych oraz pracodawców) przyzwyczaiło członków izby do korzystania z pomocy do tego stopnia, że nie brakuje dziś telefonów z pretensjami, dlaczego nie szczepimy przeciwko COVID-19. Wieloma akcjami wsparcia dla lekarzy rozbudziliśmy oczekiwania względem samorządu, ale nie mam o to do nikogo pretensji. Co więcej, uważam, że tak właśnie powinna wyglądać praca w samorządzie, a reakcja na zgłaszane nam przez lekarzy potrzeby powinna być niezwłoczna. Stąd pomysł pomocy naszym seniorom w zgłaszaniu się na szczepienia przeciw COVID do szpitali węzłowych.

Wykorzystujemy narzędzia, które mamy, żeby ułatwić lekarzom codzienne funkcjonowanie. Nie wykluczam jednak, że w przyszłości będziemy potrzebowali nowych, nawet takich, których sobie obecnie nie wyobrażamy. Bo czy ktoś 10 lat temu przewidywał, że media społecznościowe będą tak ważnym narzędziem komunikacji? Świat szybko się zmienia i izba za tymi zmianami nadąża, również jeśli chodzi o narzędzia, których używamy.

Czy przyszłością jest współdziałanie okręgowych izb lekarskich, czy raczej skupienie się przez każdą z nich na lokalnych potrzebach?

Współdziałanie ma sens. Wiele izb wsparło w poprzednim roku naszą kampanię społeczną „Narodowy Kryzys Zdrowia”. My również angażujemy się w działania innych izb, m.in. w kampanię społeczną „SOR(ry) – tu ratuje się życie”, rozpoczętą przez Śląską Izbę Lekarską. Dzięki współpracy nasze sprawy nabierają ogólnopolskiego wydźwięku, a dyskusje o pojawiających się problemach ułatwiają i przyspieszają ich rozwiązanie. Siłą naszej izby jest oczywiście liczba zrzeszonych lekarzy. Jesteśmy największą izbą w Polsce, w sensie administracyjnym obsługujemy największą liczbę lekarzy, mamy więc najwięcej doświadczeń w zakresie działań administracji, sądu lekarskiego, pionu odpowiedzialności zawodowej. Dzięki dużej liczbie członków nasza pozycja negocjacyjna w projektach ogólnolekarskich jest silna, ale nie wyklucza to przecież wzmacniania jej przez stowarzyszanie się z innymi izbami lub wymianę doświadczeń. Na współpracy możemy tylko skorzystać.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum