1 kwietnia 2021

#W ETERZE (kwiecień 2021)

Marzec był kolejnym miesiącem epidemii, w marcu mijał też rok od wezwania lekarzy do walki z koronawirusem. Dziś, podczas tzw. trzeciej fali, walka ta znowu przybrała na sile. Problemy lekarzy są w dużym stopniu wypadkową problemów, z jakimi borykają się pacjenci. Do tego dochodzą kłopoty wynikające z błędów w zarządzaniu ochroną zdrowia, na które samorząd lekarski także stara się reagować, oraz wciąż niezadowalające tempo szczepień. W każdej z tych kwestii nasi przedstawiciele wypowiadają się w mediach i prezentują stanowisko OIL w Warszawie, uczestnicząc w dyskursie publicznym.

Epidemia

Dramatyczną sytuację walczących z trzecią falą opisywały „Fakty TVN”: „To już nie kolejna fala, lecz tsunami”. – Ta choroba trwa kilka dni, po tych kilku dniach następuje nagłe pogorszenie. Także my, w szpitalu, odczujemy narastanie tej fali pewnie za tydzień, dwa. Wtedy będzie najgorzej, a szpitale już są przepełnione – przewidywał w połowie marca dr Tomasz Imiela, członek Prezydium ORL w Warszawie.

O kłopotach w relacjach z pacjentami z podejrzeniem zarażenia koronawirusem mówił Paweł Doczekalski na łamach „Gazety Wyborczej”. „Zdarzają się pacjenci, którzy mimo gorączki czy duszności nie chcą zgłosić się na test. Mówią, że może to grypa, może przejdzie samo. Czasem chcą uniknąć formalności z sanepidem, innym razem boją się stygmatyzacji, np. ze strony sąsiadów” – tłumaczył przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy.

Dla „Wyborczej” wypowiadał się także na temat zmian, jakie zaszły wśród zgłaszających się po pomoc pacjentów: „Średnia wieku osób z alarmującymi objawami bardzo się obniżyła. (…) Coraz mniej jest przypadków zaburzeń węchu i smaku, pojawiają się za to biegunka, wymioty, nudności, ból gardła. Może mieć to związek z rozprzestrzenianiem się brytyjskiego wariantu koronawirusa”. Jednym z podejmowanych przez niego na łamach dziennika tematów było testowanie pod kątem obecności wirusa SARS-CoV-2: „Zawsze lepiej wykonać test, nawet jeśli wyjdzie negatywny, niż nie wykonać. Moim zdaniem każdy chętny powinien móc zgłosić się do punktu wymazowego na bezpłatny test. Testujmy się jak najwięcej. W ten sposób wyłapiemy część osób, które przeszły chorobę bezobjawowo, ale ją rozsiewają”.

Temat przebiegu COVID-19 Paweł Doczekalski poruszał też na antenie TVN24. – Zaczęliśmy liczyć z kolegami na różnych oddziałach covidowych, jaka jest śmiertelność na tych oddziałach, i wyniki rzeczywiście dają do myślenia. To kilkadziesiąt procent śmiertelności, nawet 40 proc. pacjentów, którzy trafiają na oddział covidowy, jest obarczonych taką śmiertelnością. Co to oznacza? To oznacza, że pacjent z COVID-19, który wymaga hospitalizacji, to pacjent zagrożony – wyjaśniał.

O trudach nieustającej od roku walki o życie pacjentów mówił w „Super Expressie TV” prezes ORL w Warszawie Łukasz Jankowski. Kamila Biedrzycka zapytała go o najtrudniejsze doświadczenie z minionych 12 miesięcy. – Dwie reanimacje w jednym czasie. Coś, co się rzadko zdarza, kiedy człowiek stoi i nie wie, w którą stronę oddziału się skierować. Poza tym przytłacza liczba chorych w ciężkim stanie, wymagających natychmiastowej pomocy, reanimacje, które zdarzają się co chwila, rozmowy z rodzinami, kiedy trzeba powiedzieć, że walczyliśmy o pacjenta do końca, ale się nie udało. Do śmierci nie da się przyzwyczaić – opowiadał Łukasz Jankowski.

Szczepienia

W ostatnim miesiącu kontynuowany był, niestety nie bez perturbacji, program szczepień przeciwko COVID-19. „Czujemy się trochę jak piłkarze, którzy uczestniczyli w meczu, a sędzia przed ostatnim gwizdkiem zabrał piłkę” – tak o wstrzymaniu szczepień w grupie zerowej, do której należą lekarze, mówił dla Termedii Łukasz Jankowski.

Na temat bezpieczeństwa szczepionki AstraZeneca i ewentualnego ryzyka wywołania przez nią zakrzepicy wypowiadał się w TVN24 Paweł Doczekalski. – My takich obserwacji na ten moment nie mamy. Nie mieliśmy takich pacjentów – zapewniał. W podobnym tonie, na antenie tej samej stacji, mówił Tomasz Imiela: – Najważniejsza wydaje się edukacja. Musimy jednym głosem mówić, że choć wystąpiły pewne przypadki zakrzepicy, jest ich bardzo mało i nie ma żadnych dowodów, że mają związek ze szczepionką. Musimy mówić jednoznacznie, że szczepionka jest bezpieczna. Okręgowa Rada Lekarska stara się wszędzie, gdzie to tylko możliwe, zachęcać do szczepień. Informujemy społeczeństwo, docieramy do lekarzy.

Przewidywania dalszego przebiegu epidemii dr Imiela przedstawił natomiast w Telewizji Republika: – Trudno powiedzieć jednoznacznie, kiedy się skończy trzecia fala. Jak słyszymy, prognozy ekspertów są zróżnicowane, ale na pewno czeka nas jeszcze kilka tygodni, w których będziemy notować wiele, wiele tysięcy zachorowań dziennie i niestety również wiele zgonów.

Warunki pracy lekarzy

„Myślę, że rząd sobie tak śmiało poczyna, bo doskonale wie, że w tej chwili lekarze są zmęczeni, wykończeni wręcz. Fizycznie i psychicznie. Od roku wielu z nas pracuje w skrajnie trudnych warunkach. Bez wątpienia są powody do protestu, ale oprócz powodów musi być potencjał, a tego chyba brak. Również dlatego, że wszystko już było. Środki wyrazu, po jakie możemy sięgnąć, są absolutnie nieadekwatne do tego, jak jesteśmy traktowani” – przedstawiał sytuację lekarzy Łukasz Jankowski na łamach „Medycyny Praktycznej”.

Dla portalu Prawo.pl prezes ORL w Warszawie komentował różnice w kwotach wypłaconych dodatków covidowych w poszczególnych placówkach. „Kwoty w opublikowanym wykazie robią wrażenie, ale negatywne, bo pokazują ogromne dysproporcje i są dowodem na to, że dodatki covidowe dzielą środowisko. (…) Do naszej izby wciąż zgłaszają się lekarze, którzy nie dostali dodatków covidowych i analizują możliwość pozwów zbiorowych” – mówił.

Dla serwisu BML.pl wypowiadał się natomiast o innej kwestii finansowej – wysokości wynagrodzeń w sektorze medycznym: – Widać wyraźnie, że nasi specjaliści odpływają na Zachód, a rząd zamiast ich zatrzymać, próbuje ściągnąć specjalistów zza wschodniej granicy. W związku z tym trzeba odejść od myślenia o ogólnopolskim rynku pracy i przestawić się na myślenie o europejskim rynku i europejskich stawkach. Może to jest dobry czas, by porozmawiać systemowo o płacach lekarzy w kontekście uwarunkowań systemowych.

W TVN24 prezes Jankowski mówił o wpływie obłożenia lekarzy pracą na sytuację pacjentów: – Nie ma dzisiaj pacjentów, którzy są ważniejsi i mniej ważni. Są pacjenci, których kryteria medyczne kwalifikują do tego, żeby być pilnymi lub mniej pilnymi. Chodzi o stan kliniczny pacjenta, a nie o to, czy jest chory na COVID, czy inną chorobę. O tych kryteriach powinien decydować lekarz. (…) Dziś lekarzy brakuje, lekarze również chorują. Doszły nam kolejne zadania – szczepienia dodatkowo angażują kadrę medyczną. Biurokracja zabija dzisiejszą medycynę. Trzeba lepiej wykorzystać pracę lekarzy, którzy są w systemie. Często mamy wrażenie, że traktuje się nas jak sprzęt medyczny.

Temat wynagrodzeń medyków poruszał także serwis Mp.pl, który o zdanie pytał członka Prezydium ORL w Warszawie Artura Drobniaka. – Staramy się osiągnąć porozumienie z Ministerstwem Zdrowia w sprawie wynagrodzeń, jednocześnie pozostając przy swoim w kwestii zatrudniania lekarzy spoza UE. Nie możemy się zgodzić na to, by w polskim systemie ochrony zdrowia zaczęli pracować lekarze o niezweryfikowanych kompetencjach, w tym podstawowej: znajomości języka polskiego – mówił dr Drobniak.

Portal Interia zainteresował się sytuacją psychiczną lekarzy. „Pierwsza linia frontu wiąże się zawsze z największym obciążeniem. A to właśnie na niej znaleźli się pracownicy służby zdrowia, gdy w kraju wybuchła pandemia koronawirusa. Po roku zmagań są psychicznie poobijani” – pisał portal. W dalszym ciągu artykułu cytowano pełnomocnik zdrowia lekarzy i lekarzy dentystów w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie Magdalenę Flagę-Łuczkiewicz, która przekonywała: „Wsparcie psychologiczne okazało się dramatycznie potrzebne”.

Tomasz Imiela z kolei dla serwisu Cowzdrowiu.pl oceniał procedurę kierowania do pracy przez wojewodów: – Ani nie buduje to zaufania do państwa, ani nie mamy pracownika, który jest gotowy do tej pracy. Przede wszystkim powinna być wcześniejsza profesjonalna rekrutacja, poinformowanie, że jest praca, zapewnienie dobrych warunków. Przykład Szpitala Narodowego pokazał, że w sytuacji ogłoszonych wcześniej warunków pracy, zaproponowanych dobrych pensji, mieliśmy dużo zgłoszeń ochotników.

Temat skierowań osób, do których nie powinny były one trafić, poruszał również Łukasz Jankowski w komentarzu dla „Rzeczpospolitej”: „Powtarza się historia sprzed roku, kiedy lekarze również kierowani byli do pracy na chybił trafił, bez weryfikacji ich sytuacji rodzinnej, zdrowotnej czy zawodowej. Wówczas polecenia dostawały nawet osoby zmarłe i wydawało się, że po fali uzasadnionej krytyki urząd wojewódzki nauczył się weryfikować takie dane. Okazuje się, że nie”.

Dziennik „Rzeczpospolita” odnotował ponadto jego interwencyjną korespondencję do wojewody w tej sprawie. Na łamach tej samej gazety dr Maria Kłosińska, koordynatorka mediów OIL w Warszawie, opowiadała o pogróżkach, jakie trafiają do lekarzy, na przykładzie wiadomości, która trafiła do niej samej: „Wstyd i hańba! Skończycie na szubienicy!”. Chodziło o postępowanie prowadzone przez sąd lekarski w sprawie jednego z lekarzy. „Bardziej niż strach odczuwałam zdziwienie, że ktoś poświęcił tyle energii, by odnaleźć adres i wysłać e-mail. Ale lekarze naprawdę się boją. Przesyłają mi zrzuty ekranu z groźbami śmierci. Internauci piszą, że po nich przyjdą, że wiedzą, gdzie mieszkają”.

Sytuację lekarzy jako rodziców opisywała natomiast w imieniu izby na antenie radia RMF FM Patrycja Matczuk. – Będą robić wszystko, aby jednak być w szpitalu, przy pacjentach – zapewniała.

Państwowy Egzamin Specjalizacyjny

OIL w Warszawie już na początku marca oficjalnie apelowała do ministra zdrowia, by odwołane zostały ustne egzaminy specjalizacyjne, co umożliwiłoby wzmocnienie kadry do walki z epidemią. „»Skoro stale rośnie liczba zakażeń koronawirusem, należy odwołać ustne i praktyczne Państwowe Egzaminy Specjalizacyjne w sesji wiosennej« – apeluje OIL w Warszawie. ORL podkreśla, że egzaminy specjalizacyjne odbywają się w całej Polsce i to pociąga za sobą przemieszczanie się osób zdających między województwami” – pisał Infodent24. Apel izby odnotował też Dentonet.

W Polsacie Łukasz Jankowski sprawę tę komentował następująco: – Egzamin ustny jest reliktem z poprzedniej epoki. Na przestrzeni miesiąca ministerstwo zmieniało zdanie w tej kwestii. W pewnym momencie zapadła decyzja, by egzaminy wstrzymać do maja, co wywołało falę komentarzy w środowisku medycznym. „Decyzja dotycząca przedłużenia sesji egzaminacyjnej dla wielu lekarzy oznacza brak możliwości powrotu do pracy, przedłużenie okresu nauki i niejako zawodowe zawieszenie” – pisał prezes OIL w Warszawie w liście do ministra zdrowia, cytowanym m.in. przez „Gazetę Prawną” i portal Gazeta.pl.

W „Gazecie Wyborczej” Łukasz Jankowski wyjaśniał podstawy oburzenia medyków: „Minister zdrowia, jako ekonomista, nigdy nie zdawał Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego. Nie rozumie, co on oznacza, uważa, że to kartkówka, myli przecież nawet lekarzy rezydentów ze studentami. 35-latkowie z rodzinami i kredytami spędzili kilka miesięcy na nauce, co odbiło się na ich życiu rodzinnym i zawodowym. Jak wytłumaczyć trzylatkowi, że nie będzie widział rodzica przez kolejnych kilka miesięcy? Ta decyzja wywołała gniew. Nierzadko lekarze na miesiąc przed egzaminem nawet wyprowadzają się z domu. W czasie, w którym nie pracują, żyją z oszczędności”.

Z decyzji o odroczeniu egzaminów ministerstwo wycofało się błyskawicznie. Nie została jednak podjęta decyzja po myśli środowiska lekarskiego, by etap ustny odwołać, dlatego pod koniec marca OIL w Warszawie powtórzyła apel o rozmowę. „Ponownie zwracam się z prośbą o ustalenie w trybie pilnym spotkania z Panem Ministrem przedstawicieli lekarzy zdających Państwowy Egzamin Specjalizacyjny” – napisał w imieniu izby Łukasz Jankowski.

Sprawy samorządu

O przyznawaniu uprawnień do wykonywania zawodu lekarzom z zagranicy na podstawie nowych przepisów przyjętych przy okazji walki z epidemią pisała „Gazeta Prawna”, dla której wypowiadał się w tej kwestii przewodniczący Komisji ds. Rejestracji i Prawa Wykonywania Zawodu Piotr Winciunas. W Polsat News temat ten poruszał Tomasz Imiela. – Niestety, ci lekarze, którzy zgłaszają się do izb lekarskich, nie mają odpowiednich dokumentów, więc nie możemy przyznawać im praw wykonywania zawodu” – wyjaśniał.

Infodent24 dostrzegł inicjatywę członków Komisji Stomatologicznej ORL w Warszawie i warszawskiego oddziału PTS oraz naukowców z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, którzy z okazji Światowego Dnia Jamy Ustnej zorganizowali sesję naukową. „Zamysłem naszym jest, aby z wiedzy bardziej doświadczonych koleżanek i kolegów korzystali wszyscy stomatolodzy w kraju” – komentował w wypowiedzi dla prasy Dariusz Paluszek, wiceprezes ORL w Warszawie i przewodniczący Komisji Stomatologicznej.

W marcu samorząd lekarzy w Warszawie został doceniony przez „Puls Medycyny”. Prezes ORL bowiem po raz kolejny znalazł się na liście 100 najbardziej wpływowych osób w systemie ochrony zdrowia. Tym razem Łukasz Jankowski został sklasyfikowany na 33. miejscu.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum