29 maja 2014

Pożegnania – Tadeusz Kisieliński 1921-2014

23 lutego 2014 r. zmarł, przeżywszy 93 lata, płk w st. spoczynku prof. dr hab. med. Tadeusz Kisieliński.
Kolega, którego poznałam w roku 1941, uczył się w Szkole Sanitarnej doc. Jana Zaorskiego. Zawsze uśmiechnięty, lubił żartować. Patrząc na Niego, nie można było Go posądzać o ogromne wielokierunkowe zdolności oraz o upór w dążeniu do wytyczonego celu. Urodził się 23 lutego 1921 r. w Warszawie. Mając 20 lat, zaczął naukę w Szkole Sanitarnej, która była utajnionym wydziałem lekarskim. Wykładali w niej przedwojenni profesorowie uniwersyteccy znani nie tylko w Polsce, ale i zagranicą.
W roku 1943, w okresie nasilającego się hitlerowskiego terroru, został zatrzymany podczas łapanki ulicznej i przewieziony do kaźni na Pawiaku. Trafił do transportu więźniów do obozu na Majdanku, ale udało Mu się uciec. Wrócił do Warszawy i dalej uczęszczał do Szkoły Sanitarnej. Aż do wybuchu Powstania Warszawskiego słuchał wykładów, zdawał egzaminy w pierwszych terminach. W czasie Powstania pomagał w ratowaniu i opatrywaniu rannych.
Po Powstaniu i zdaniu obowiązujących egzaminów już w końcu 1945 r. uzyskał dyplom na Uniwersytecie Poznańskim. Po dwóch latach został powołany do wojska na 18 miesięcy, po tym okresie pracował w Warszawie w klinice chirurgicznej. Mając 30 lat, obronił pracę doktorską z dziedziny chirurgii, z wynikiem summa cum laude.
Zaraz po otrzymaniu doktoratu został ponownie powołany do wojska na czas nieokreślony. Po skończeniu kursu obrony przeciwchemicznej pracował w Szpitalu Okręgowym w Warszawie, następnie w Szkole Oficerskiej, gdzie prowadził wykłady. Ze szczególnym zainteresowaniem zajął się działem toksykologii.
Przez 25 lat był naczelnym toksykologiem w Wojsku Polskim. Współpracował z sekretarzem ONZ, członkiem Europejskiej Unii do badania toksyczności leków. Mając 51 lat, otrzymał tytuł profesora. Brał udział w licznych zjazdach i kongresach zagranicznych. Otrzymał nagrodę I stopnia z zakresu medycyny wojskowej od ministra obrony narodowej. Napisał około 100 prac naukowych. Znając kilka języków obcych, miał ułatwione kontakty z zagranicznymi naukowcami. Wykształcił liczne grono specjalistów w dziedzinie toksykologii. W Jego pracowni kilku naukowców uzyskało stopnie doktorskie. Za swą pracę został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Zasługi.
Oprócz toksykologii Jego pasją były dalekomorskie podróże. Wielokrotnie odwiedzał wyspy na Pacyfiku. Razem z synem prof. Witolda Orłowskiego, prof. Tadeuszem Orłowskim, opłynął świat dookoła. Z podróży przywoził wspaniale przezrocza. Prezentował je w Klubie Lekarza, ciekawie opowiadając o swoich wyprawach.
Zachowywał się zawsze bardzo skromnie i przyjaźnie w stosunku do wszystkich. Na zebraniach często prowadziłam z Nim dysputy na temat języka łacińskiego. Muszę przyznać, że z naszego roku studiów wyszło wielu słynnych profesorów, wśród nich było aż trzech profesorów farmakologii: prof. Andrzej Danysz, prof. Tadeusz Kisieliński oraz prof. Zbigniew Szraniawski, który pomógł mi w zdobyciu danych o Tadeuszu.

Koleżanka ze Szkoły Sanitarnej doc. J. Zaorskiego
Irena Ćwiertnia-Sitowska

Archiwum