28 lipca 2007

O transplantologii w parlamencie

Polska transplantologia znalazła się w kryzysie – pod taką opinią podpisałoby się wielu transplantologów. W styczniu wykonano w sumie 102 przeszczepienia narządów od dawców zmarłych, natomiast w następnych trzech miesiącach liczba przeszczepień dramatycznie spadła (luty – 55, marzec – 64, kwiecień – 45). Trend odwrócił się nieco w maju, kiedy to przeszczepiono od dawców zmarłych 82 narządy.

Codziennie kilkanaście osób umiera, nie mogąc się doczekać operacji przeszczepienia serca, wątroby lub nerki

Transplantolodzy wyraźnie podkreślili w liście, napisanym w maju, że ich zdaniem, taki spadek jest „wynikiem wydarzeń, które miały miejsce w ostatnich trzech miesiącach – nierozważnych oskarżeń ze strony polityków i niesprawiedliwych, napastliwych przekazów medialnych”. Lekarze nie ustają jednak w wysiłkach, by zwrócić uwagę opinii publicznej oraz decydentów na obecną sytuację i przy okazji edukować. Temu m.in. służyła konferencja w Senacie, która odbyła się w czerwcu br., zorganizowana przez Senacką Komisję Zdrowia i Polską Unię Medycyny Transplantacyjnej.
Nie zabrakło poparcia dla transplantologów ze strony polityków biorących udział w konferencji. „Dla mnie osobiście ta dziedzina medycyny daje możliwość cudownego przedłużania życia. Do jej rozwoju ważni są lekarze, dawcy, ale także cała atmosfera społeczna wokół transplantacji, która tak naprawdę umożliwia jej działanie” – powiedział marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
„Jednym ze sposobów krzewienia autentycznej kultury życia jest oddanie narządów zgodnie z wymogami etyki, w celu ratowania zdrowia, a nawet życia chorym, pozbawionym niekiedy wszelkiej nadziei” – mówił z kolei wiceprzewodniczący Senackiej Komisji Zdrowia Stanisław Karczewski. Przyznał, że w ostatnich miesiącach transplantologia polska znalazła się w trudnej sytuacji.
Wybitny transplantolog prof. Wojciech Rowiński z warszawskiej Akademii Medycznej wskazał na dramatyczny spadek zaufania pacjentów do lekarzy jako jeden z najgroźniejszych skutków działań nierozważnych polityków i mediów. Dość przypomnieć oskarżenia ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry wobec aresztowanego dr. Mirosława G. ze Szpitala MSWiA w Warszawie, a następnie serię kłamliwych artykułów w niektórych tytułach prasowych, np. o celowym „usypianiu” pacjentów w celu pobrania narządu do przeszczepienia czy uśmiercenia pacjenta w celu przeprowadzenia eksperymentu medycznego.
Prof. Rowiński przedstawił na konferencji wyniki sondażu przeprowadzonego na zlecenie Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej w połowie kwietnia br. – czyli już po powyższych wydarzeniach. Badanie wykonał IPSOS na reprezentatywnej próbie losowo dobranych 1013 mieszkańców Polski powyżej 15. roku życia.
Aż 59 proc. badanych oceniło, że w wyniku afery z dr. Mirosławem G. nastąpił spadek zaufania społeczeństwa do lekarzy. 30 proc. respondentów było zdania, że doniesienia medialne wpłynęły na spadek zaufania społeczeństwa do lekarzy, a 29 proc. uważało, że pogłębiły one istniejący już wcześniej brak zaufania do lekarzy. Jedynie 30 proc. było zdania, że afera i szum medialny wokół niej nie wpłynęły na spadek zaufania do medyków.
Autorzy badania próbowali otrzymać nie tylko odpowiedzi na pytania dotyczące oceny, jaka była reakcja społeczeństwa na aferę i nagonkę w mediach; sondaż zawierał więc też pytania, odkrywające w jakimś stopniu własne postawy ankietowanych wobec lekarzy – w tym przypadku do transplantologów.
I tak, aż 38 proc. respondentów uważało, że lekarz w celu pobrania narządu do transplantacji może „uśpić”, czyli zabić pacjenta, który doznał urazu głowy, a 27 proc. odpowiedziało na to pytanie: „trudno powiedzieć”. Jedynie 35 proc. respondentów zadeklarowało, że nie wierzy w doniesienia prasowe o celowym usypianiu pacjentów po ciężkim urazie głowy w celu zwiększenia liczby dawców narządów.
Okazało się, że najwyższy poziom nieufności charakteryzuje osoby w wieku 40-49 lat, zaś wykształcenie nie wiąże się zbyt wyraźnie z zaufaniem wobec lekarzy, choć można zauważyć, że jest ono nieco wyższe wśród osób z wykształceniem średnim lub wyższym.
47 proc. ankietowanych było zdania, że lekarze kierują się wyłącznie względami medycznymi przy wyborze biorcy narządu, czyli osoby, która ma otrzymać narząd. Niestety, „zdecydowanie tak” na to pytanie odpowiedziało jedynie 9 proc. respondentów. 8 proc. badanych odpowiedziało na to pytanie „zdecydowanie nie”, a 24 proc. – „raczej nie”.

Podczas konferencji podkreślano, że aby społeczeństwo było dobrze nastawione do transplantologii, trzeba je informować o procedurach pobierania narządów, o stanowisku Kościoła wobec tej dziedziny medycyny, o korzyściach, jakie przynosi. Zdaniem rektora warszawskiej Akademii Medycznej prof. Leszka Pączka, rozwój transplantologii powinien stanowić jeden z priorytetów rządu w zakresie polityki ochrony zdrowia. Dzięki przeszczepieniom można uratować życie lub uzyskać znaczną poprawę jakości życia 2-3 tysięcy ludzi w skali roku. Ponadto przeszczepianie nerek jest dwukrotnie tańszą metodą leczenia niż dializoterapia, a jakość życia po takim zabiegu jest nieporównywalnie większa. Dla chorych oczekujących na przeszczep płuc, wątroby i serca nie ma innego rozwiązania poza przeszczepieniem narządu.
Na świecie żyje ponad milion ludzi z przeszczepionym narządem. Co roku wykonuje się ponad 80 tys. takich zabiegów. Lista chorych czekających na ten zabieg rośnie w postępie geometrycznym. Co 14 minut kwalifikowany jest nowy chory do zabiegu. Codziennie kilkanaście osób umiera, nie mogąc się doczekać operacji przeszczepienia serca, wątroby lub nerki.

Archiwum