12 lutego 2004

Zespół w zespół

Trybunał Konstytucyjny tak mało czasu dał na przygotowanie nowej ustawy regulującej system ochrony zdrowia (obecna, o ubezpieczeniu w NFZ, może obowiązywać tylko do końca tego roku), że rząd, parlament i rozmaite ugrupowania polityczno-eksperckie błyskawicznie przystąpiły do tworzenia zespołów, z których mogłaby wyłonić się koncepcja nowego porządku prawnego.

W tym samym dniu, 15 stycznia, ujawniły swoje istnienie dwa pierwsze: powołany przez ministra zdrowia Zespół ds. Rozwiązań Systemowych w Ochronie Zdrowia oraz utworzona przez senatora Zbigniewa Religę grupa ekspercka, która deklaruje „działanie w trosce o zdrowie obywateli, a nie w imię interesów jakiejkolwiek partii politycznej czy biznesu”. Marszałek sejmu również zapowiedział powstanie zespołu – parlamentarnego – który w imieniu posłów ma przygotować zręby nowej ustawy, choć jego skład w połowie stycznia nie był jeszcze znany.
Trzeba przyznać, że podczas gdy zespół ministra, na którego czele stanął prof. Cezary Włodarczyk z krakowskiego Instytutu Zdrowia Publicznego Collegium Medicum UJ, dopiero przystępował do przygotowania harmonogramu swojej pracy, grupa prof. Religi zdążyła już wyłożyć założenia swojej koncepcji. – Nie wyobrażam sobie, by system ochrony zdrowia nie był w Polsce oparty o ubezpieczenia i zakładał powrót do finansowania budżetowego – oświadczył na wstępie prof. Religa. – Ale jesteśmy przeciwni monopolowi, więc myślimy o 4-6 makroregionalnych funduszach, konkurujących między sobą i pracujących na własny rachunek. Oprócz ubezpieczeń publicznych jesteśmy również za wprowadzeniem ubezpieczeń dodatkowych i alternatywnych.
Czy taki system uwzględnia w swoich planach zespół ministerialny, w którym w przeciwieństwie do grupy prof. Religi znalazło się więcej ekonomistów niż lekarzy? Trudno orzec, bo prof. Cezary Włodarczyk dość enigmatycznie wypowiadał się na temat tych propozycji: – Naszym zadaniem jest poszukiwanie kierunku zmian strategicznych. Jeszcze nie wiem, w którą stronę uda się go wytyczyć. Ale będziemy poszukiwać porozumienia ze wszystkimi organizacjami i zespołami, które wystąpią z jakąś propozycją.
Akurat z tym nie powinno być większego kłopotu. Przeciwnie, właśnie od nadmiaru rozmaitych i niespójnych programów naprawy systemu ochrony zdrowia może nas wkrótce rozboleć głowa, a na montowanie kolejnego Okrągłego Stołu zwyczajnie nie ma już czasu. W tej chwili posłowie, eksperci ministra zdrowia oraz grupa prof. Religi deklarują daleko posuniętą życzliwość dla wszystkich planów, ale przyjdzie taki czas, gdy trzeba będzie z nich wyciągnąć konkrety i ująć w ramy ustawy.
My jesteśmy już na to przygotowani – zapewniają eksperci prof. Religi i swój program konkretyzują w kilku punktach:

  1. Powstanie systemu funduszy zdrowia w postaci struktur makroregionalnych (o porównywalnej liczbie ubezpieczonych i uśrednionych przychodach) wraz z systemem ubezpieczeń dodatkowych i alternatywnych. Ze środków budżetowych byłby finansowany system ratownictwa medycznego oraz ochrona zdrowia dla służb mundurowych.
  2. Określenie zakresu świadczeń zdrowotnych gwarantowanych przez państwo ze środków publicznych, który powinien przysługiwać z tytułu podstawowej składki zdrowotnej. Pozostałe świadczenia i warunki ich udzielania powinny być finansowane przez system ubezpieczeń dodatkowych.
  3. Wprowadzenie (wzorem Niemiec i Holandii) obowiązkowych ubezpieczeń opiekuńczych chorób długotrwałych i przewlekłych w zakresie świadczeń udzielanych przez placówki opiekuńczo-lecznicze i pielęgnacyjno-opiekuńcze.
  4. Znalezienie innych źródeł finansowania systemu opieki zdrowotnej, np. przez wprowadzenie refundowania (lub współpłacenia wraz z potencjalnym ubezpieczycielem) przez sprawców zdarzeń powodujących konieczność udzielenia świadczeń zdrowotnych (kosztów zatruć pokarmowych, ewentualnych akcji ratunkowych w górach i w akwenach wodnych) lub opodatkowanie każdej transakcji kupna-sprzedaży pojazdów z przeznaczeniem tych kwot na ratownictwo drogowe.
  5. Monitorowanie ordynacji lekarskiej oraz jakości udzielanych świadczeń.

Z kolei prof. Cezary Włodarczyk pracę zespołu powołanego przez ministra zdrowia widzi szerzej niż tylko przygotowanie zrębów ustawy – to ma być strategia, coś w rodzaju konstytucji ochrony zdrowia (tym tłumaczył obecność w zespole filozofa i etyka prof. Jacka Hołówki oraz dr Grzegorza Luboińskiego z Centrum Onkologii – lekarza znanego z bezkompromisowej krytyki korupcji w środowisku medycznym). – Mamy przed sobą zadanie ciekawe, ale kłopotliwe – przyznał prof. Włodarczyk.

Zapytany o szanse powodzenia swoich koncepcji, prof. Zbigniew Religa ocenił je na 40 proc. Platforma Obywatelska oraz PiS dopracowują szczegóły swoich pomysłów.

Czyje racje w końcu zwyciężą i czy uda się je pogodzić ze sobą bez wszczynania kolejnej wojny w ochronie zdrowia – zobaczymy najwcześniej w połowie roku.

(ak)

Archiwum