28 lutego 2019

Niepożądana wieloznaczność

Prof. Piotr Müldner-Nieckowski

W języku mówionym lekarz (i właściwie każdy naukowiec) może sobie pozwolić na wiele niedokładności, ponieważ wypowiedzi może precyzować mimiką, gestem, akcentem zdaniowym. W języku pisanym, w tekstach czysto zawodowych, podobnych możliwości nie ma. Wypowiedzi muszą mieć wartość ścisłą, zarówno naukową, jak i prawną, a nieraz także psychologiczną i etyczną. Recepty są dokumentem również ekonomicznym.

Dotyczy to m.in. prac pisanych w czasie specjalizacji. Ministerialne programy wszystkich specjalizacji lekarskich wymagają napisania artykułu naukowego, uzyskania dla niego akceptacji kierownika specjalizacji i wydrukowania w czasopiśmie naukowym recenzowanym. Niektóre programy obligują też do przygotowywania referatów. Przypominam o tym, bo części adeptów wydaje się, że skoro na studiach nie wymagano pisania i drukowania, później też tak będzie. Zwraca uwagę to, że w prokuraturze i sądzie dokumenty lekarskie, np. historie chorób, zaświadczenia, skierowania, pisane językiem mówionym, wieloznaczne itp., bywają odrzucane jako niedowodowe.

Każdy tekst lekarski naukowy i dokumentacyjny musi być jednoznaczny. Tymczasem najczęściej spotykanym błędem jest używanie słownictwa typowego dla języka mówionego, w efekcie wypowiedzi mogą być odczytywane dowolnie, opacznie. Redaktorzy czasopism i wydawnictw książkowych zwracają uwagę na to, że lekarze z ogromną łatwością posługują się językiem potocznym zamiast ścisłym, zgodnym z obowiązującym nazewnictwem. Trudność sprawia im przestawienie się z mówienia na pisanie i dostosowywanie się do wymagań redakcyjnych czasopism, co może powodować np. znaczne wydłużenie procedury specjalizowania się, a w krańcowych przypadkach wręcz ją uniemożliwić.

Jednym z charakterystycznych błędów tego rodzaju jest używanie rzeczowników nazywających jednocześnie czynność i rzecz (pojęcie).

Oto typowe przykłady, które pochodzą z kierowanych do mnie listów redaktorów czasopism, prokuratorów i sędziów. Wyrażenie Nieudany przeszczep rogówki może być odczytane jako ‘nieudana operacja’ albo ‘wadliwy bioptat’. Wyrażenie Ochrona przeciwbakteryjna może być odbierane jako ‘stosowanie leków przeciwbakteryjnych’, ‘stan odporności organizmu’, ‘izolacja pacjenta’, ‘pranie bielizny’ itd. W pierwszym przypadku brak określenia, czy chodzi o rzecz, czy o czynność, w drugim błędem jest niepodanie, o jaką ochronę chodzi. Tak jest z innymi zestawieniami wyrazów, z których jeden jest wieloznaczny: zabawa – bawienie (się), ochrona – chronienie, mowa – mówienie, punkcja (nakłucie) – wysięk (obecność płynu), szczotka (np. drukarska; korekta) – szczotkowanie. A to dopiero początek listy.

Czasem wystarczy użycie gerundium, np. przeszczepianie (transplantacja), zamiast rzeczownika, tu: przeszczep (bioptat), ale przeważnie trzeba przebudowywać zdanie i szukać innych wyrazów, odpowiednich. 

„Miesięcznik OIL w Warszawie Puls” nr 3/2019

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum