29 marca 2014

Głos z Wiejskiej

Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu RP

Nie udało się odwołać ministra Bartosza Arłukowicza, choć – jak rzadko kiedy – cała opozycja głosowała za wnioskiem o wotum nieufności, zgłoszonym przez posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Obrona ministra Arłukowicza była miałka. Posłowie PO i PSL nie mieli przekonujących argumentów. Posługiwali się demagogią i propagandowymi sztuczkami.
Kolejny raz usłyszeliśmy, że to poprzednie rządy, także Prawa i Sprawiedliwości, odpowiadają za to, co dzieje się w służbie zdrowia.
Najwidoczniej panie i panowie z PO i PSL zapomnieli, że rządzą już prawie siedem lat i oni, nikt inny, ponoszą pełną odpowiedzialność za obecną sytuację w służbie zdrowia. To PO i PSL są odpowiedzialne za narastanie nierówności w dostępie do służby zdrowia, za wydłużanie się kolejek do lekarzy specjalistów i szpitali.
Podczas konwencji PO Bartosz Arłukowicz otrzymał od premiera Donalda Tuska polecenie: do końca marca ma przedstawić plan działań, które spowodują zmniejszenie kolejek. Przewiduję, że minister zaproponuje kosmetyczne zmiany, które zapewne – jak zwykle – zostaną dobrze przyjęte przez mainstreamowe media, a tak naprawdę niczego nie poprawią. Kolejki nie są samoistnym problemem służby zdrowia. To skutek nieuporządkowania systemu ochrony zdrowia, niedofinansowania, braku kadr, luki pokoleniowej wśród personelu medycznego, monopolistycznej pozycji NFZ. Bez zmiany finansowania, bez sieci szpitali, bez powrotu gabinetów lekarskich i dentystycznych do szkół oraz przedszkoli sytuacja w ochronie zdrowia nie zmieni się.
Tymczasem minister Bartosz Arłukowicz rakiem wycofuje się z zapowiedzianej likwidacji NFZ. Powoli wycofuje się również z wprowadzenia dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych, ale to akurat dobrze, ponieważ dodatkowe ubezpieczenia byłyby szkodliwe. Stworzyłyby podział na pacjentów lepszych i gorszych. Na tych, którzy mogliby omijać kolejki, i tych, którzy czekaliby bez końca na leczenie. Taki system przypomina PRL, w którym wybrańcy mieli dostęp do sklepów z firankami, możliwość zaopatrywania się w Peweksie i Baltonie, a reszta po wszystko musiała stać w niekończących się kolejkach.
Można odnieść wrażenie, że pan minister porusza się po omacku. Nie dostrzega problemów, a jeśli nawet, jak miało to miejsce w związku z tragiczną śmiercią nienarodzonych bliźniaków we Włocławku, zarządza doraźne kontrole we wszystkich oddziałach położniczych. Oczywiście dobrze, że takie kontrole zostaną przeprowadzone, ale nadzór jest potrzebny na wszystkich poziomach świadczenia usług zdrowotnych. Podstawowa, specjalistyczna i stacjonarna opieka zdrowotna wymagają stałego nadzoru, a obowiązkiem ministra zdrowia jest zapewnienie tego nadzoru.

http://www.stanislawkarczewski.pl
http://www.facebook.com/stanislawkarczewski

Archiwum