30 kwietnia 2020

Esy, floresy, fantasmagorie – bo krzywa jest płaska

Jarosław Biliński, wiceprezes ORL w Warszawie

W ostatnich dniach naród odebrał bardzo intensywne lekcje matematyki. Myślę, że matura z tego przedmiotu pójdzie teraz nadzwyczaj dobrze. Otóż słyszymy w każdym medium, że dochodzi do wypłaszczania się krzywej zachorowań i zgonów wywołanych koronawirusem. „Krzywa się wypłaszcza”, „nam chodzi o to, żeby wypłaszczyć krzywą”, „krzywa jest płaska”– bombardują politycy. Ze strony ekspertów słyszymy zaś, że wykonujemy jednak najmniej badań na milion mieszkańców wśród krajów rozwiniętych, mniej robi tylko Grecja. Ale rząd podaje inną statystykę: że przeprowadzamy najwięcej testów w całej Europie na jeden przypadek zdiagnozowany.

Co to oznacza? Według teorii spiskowej celowo badamy osoby zdrowe. Według rządu izolacja narodowa działa, mamy naprawdę mało zachorowań. W ocenie profesjonalistów medycznych, szczególnie diagnostów laboratoryjnych wykonujących badania PCR, wymazy po prostu są źle pobierane, testy robi za dużo małych laboratoriów, które nie mają wprawy. Mówiąc wprost – mamy dużo wyników fałszywie ujemnych.

Władze zmniejszają obostrzenia, ale co najmniej kilku niezależnych naukowców przewiduje, że szczyt epidemii przypadnie u nas na koniec kwietnia i w maju. Nawet premier Morawiecki tak powiedział.

No i teraz przechodzimy do kolejnego działu matematyki (i filozofii) – logiki. Jaka jest logika w takim postępowaniu władzy? Jaka jest logika w całości przytoczonych faktów? Otóż nie ma, z matematycznego punktu widzenia są to działania kompletnie nielogiczne. Możemy się tutaj pokusić o filozofowanie. Pamiętajmy – politycy nie posługują się danymi naukowymi i eksperckimi jako wyrocznią. Politycy posługują się badaniami opinii publicznej i podejmują decyzje w oparciu o nastroje społeczne (tam, gdzie te decyzje są trudne; w wielu przypadkach wmawiają bowiem ludziom, że to oni tego chcieli). I tak jest również w tym przypadku – ludziom zrobiło się ciasno w domach, za oknem piękna pogoda, więc narodowa kwarantanna stała się uciążliwa jeszcze bardziej. Zatem skoro krzywa się wypłaszczyła, możemy poluzować izolację. Nieważne, że krzywa jest kompletnie niewiarygodna, a szczyt epidemii przed nami.

Podobnie jest w medycynie od dziesiątków lat. Nie bez kozery w Ministerstwie Zdrowia powstał nie tak dawno tzw. zespół ds. absurdów w ochronie zdrowia. Wiemy doskonale, że w wielu miejscach zarządcy szpitali wymuszają na lekarzach, żeby na dwa droższe badania przyjmować pacjenta do szpitala. I to na każde badanie osobno, w odstępie dwutygodniowym. Wiemy, że w polskich szpitalach dzieją się rzeczy, których sam Bareja by nie wymyślił. Na papierze musi się wszystko zgadzać, ale że efektem jest karykatura systemu opieki zdrowotnej, na to już nikt nie patrzy. Cierpi na tym jak zwykle pacjent, który zagubiony, zdezorientowany szuka pomocy, często angażując nadludzkie siły jak na swój stan zdrowia. Dlatego chciałbym, żeby realnie wypłaszczały się krzywe zadłużenia szpitali i krzywe czasu oczekiwania w kolejce do lekarza.

Powinienem teraz podać parę spektakularnych przykładów absurdów w ochronie zdrowia. Nie zrobię jednak tego, bo nie mam w ostatnich dniach weny, mam za to absurdalny (znów słowo absurd!) humor. Widziałem właśnie mema, w którym Jarosław Kaczyński mówi, że bez zakupów da się żyć bardzo długo, i że on był ostatnio na zakupach dziewięć lat temu.

Krzywa mi się wypłaszczyła. Bez sensu. To jest moje nowe ulubione hasło – „krzywa jest płaska”. A za minutę trzeba będzie wstawać i żyć. Na płaskiej krzywej. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum