24 lutego 2003

Spotkanie ministra Balickiego z posłami z sejmowej komisji zdrowia

Na leczenie w tym roku będzie prawie o 4 % mniej pieniędzy – powiedział minister zdrowia Marek Balicki, odpowiadając na pytania sejmowej komisji zdrowia. Oświadczył również, że ochrona zdrowia nie potrzebuje teraz rewolucyjnych zmian, a naprawianie systemu powinno być wynikiem dialogu społecznego.

Minister Marek Balicki poinformował, że w tym roku mimo wzrostu składki na ubezpieczenie zdrowotne o 0,25 punktu procentowego – będzie mniej pieniędzy na leczenie w całym kraju, średnio o 3,8% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Największy spadek finansowania, aż 9-procentowy, nastąpi w podstawowej opiece zdrowotnej. Szpitale otrzymają mniej pieniędzy – o 4,9%, specjaliści – o 1,3% mniej. Minister dodał, że jest to średnia i w niektórych regionach spadek finansowania może być większy. Powodem takiej sytuacji – według ministra – jest ujemny wynik finansowy kas chorych z ubiegłego roku, sięgający 600 milionów złotych.

23 stycznia br. minister zdrowia Marek Balicki był gościem sejmowej komisji zdrowia. Do spotkania z ministrem doszło z inicjatywy posłów zaniepokojonych sytuacją finansową kas chorych, między innymi w Kasie Wielkopolskiej. Posłowie poruszyli niemal wszystkie palące problemy, które dotyczą ochrony zdrowia: Co minister zrobi z kontraktami, które nie są podpisane? Jak będzie współpracował z opozycją? Co zamierza zrobić z tzw. ustawą: 203 złote (dającą podwyżki wszystkim pracownikom służby zdrowia). Pytano o ustawę o ratownictwie medycznym i o programy zdrowotne. Posłowie pytali również, czy minister utożsamia się z ustawą o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia, czy chce coś zmienić w tej ustawie; skąd będą pieniądze na sfinansowanie leków za złotówkę oraz co będzie z siecią szpitali.

Minister Balicki, omawiając trudną sytuacją w Wielkopolskiej Kasie Chorych (większość szpitali jeszcze nie ma tam podpisanych kontraktów), podkreślił, że każdy zakład opieki zdrowotnej ma obowiązek przyjąć pacjenta w sytuacji zagrożenia życia, bez względu na okoliczności. Minister dodał, że obecnie nie ma on instrumentów, by ingerować w trudną sytuację kas chorych. Ustawa o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym nie pozwala na rozwiązanie wszystkich konfliktów i nawet możliwość powoływania członków rad kas chorych nie stanowi odpowiedniego narzędzia w tej sytuacji – przekonywał minister. Takim „narzędziem”, które pozwoli naprawiać system opieki zdrowotnej, będzie ustawa o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia – uważa minister. Dodał, że wkrótce okaże się, jak dobre i skuteczne jest to „narzędzie”.
Marek Balicki zaznaczył, że „system opieki zdrowotnej w Polsce nie potrzebuje teraz zmian rewolucyjnych, bo sytuacja jest dramatyczna i trzeba naprawiać system, a nie powodować kolejne rewolucje, takie, jaka była na początku 1999 roku”. Podkreślił, że z pewnością system będzie wymagał zmian, które trzeba będzie w przyszłości wprowadzić, ale jest zwolennikiem przemyślanych decyzji i dialogu społecznego w tej sprawie. Minister powiedział: „Ja nie jestem zwolennikiem szybkiego, pochopnego uchwalania prawa, bo to może wprowadzić kolejne błędy, ale zmiany na pewno będą konieczne. (…) Jesteśmy otwarci – ministerstwo, rząd – wobec wszelkich zmian, które będą potrzebne, ale nie będziemy dokonywać zmian pochopnie. Monitorowanie ustawy oraz dialog społeczny powinny ułatwić dokonywanie tych zmian”.

Jeśli chodzi o tzw. ustawę: 203 złote, minister podkreślił, że została ona uchwalona przez poprzednią koalicję. „W samej ustawie był zawarty konflikt, który musiał skutkować obecną sytuacją, będziemy jednak szukać rozwiązań” – powiedział. Podkreślił, że to ustawodawca ustala budżet na dany rok, budżet zaś na 2003 rok jest uchwalony, a minister zdrowia działa w ustalonych już ramach prawnych. „Niezależnie od tych ograniczeń będziemy szukać rozwiązań” – zadeklarował.
Minister poinformował, że premier powołał zespół ds. opracowania programów regulujących postępowanie naprawcze samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Przewodniczącym międzyresortowego zespołu został wiceminister zdrowia Aleksander Nauman. Według ministra Balickiego, rezultaty pracy tego zespołu powinny przynieść rozwiązania prawne dotyczące zadłużenia ZOZ-ów. Podkreślił, że zadłużenie to byłoby mniejsze, gdyby w pełni wykorzystano środki na restrukturyzację. Wiceminister Aleksander Nauman tłumaczył posłom, że środki na wprowadzenie leków za złotówkę będą pochodziły z oszczędności; powstaną one – jego zdaniem – z mniejszej liczby hospitalizowanych pacjentów w podeszłym wieku, których obecnie nie stać na wykupienie leków.
Minister Balicki nadal – bo wcześniej wielokrotnie wypowiadał się na ten temat – nie widzi możliwości wprowadzenia współpłacenia za świadczenia zdrowotne przez pacjentów. Jego zdaniem w obecnej sytuacji, kiedy tyle osób w kraju pozostaje bez pracy i zasiłku, trudno byłoby dyskutować na ten temat. Także z powodów finansowych na razie nie jest możliwe wprowadzenie ustawy o ratownictwie medycznym, którą rząd odłożył na dwa lata, do 2005 roku.
Minister Marek Balicki dodał: „Ja osobiście przykładam dużą wagę do dobrej współpracy i do dobrych kontaktów ze wszystkimi członkami komisji”. Warto podkreślić, że poprzedni minister zdrowia nigdy takiej deklaracji nie składał i – jak twierdzą posłowie – nie pojawiał się na posiedzeniach komisji.
Posłanka Elżbieta Radziszewska z Platformy Obywatelskiej, która ostro krytykowała poprzedniego ministra, wyraziła pogląd, że bardzo ważny jest sam fakt przyjęcia zaproszenia od członków sejmowej komisji zdrowia i odpowiadanie na pytania posłów. Według niej, minister Balicki – w odróżnieniu od ministra Łapińskiego – dostrzega problemy, np. dotyczący niepodpisania kontraktów przez świadczeniodawców. Zwróciła uwagę na to, że otwarcie zapowiedział spadek finansowania kontraktów i podał, o ile będą one mniejsze. „Chce rozmawiać na temat tzw. ustawy: 203 złote, chce rozmawiać na temat dramatycznej sytuacji w ochronie zdrowia. Dajemy panu ministrowi pewien kredyt zaufania” – powiedziała dziennikarzom. Jedyną rzeczą, która martwi posłankę Radziszewską, jest to, że nowy minister chce za wszelką cenę wprowadzać Narodowy Fundusz Zdrowia, mimo że zmiana ta – według niej – nie niesie żadnej nowej jakości, jest tylko zamianą szyldów i „jedną wielką centralizacją”. „Mimo że dziś nie było konkretów, jest wola rozmawiania. Ja ze swej strony deklaruję współpracę z ministrem zdrowia, bo sytuacja tego wymaga” – powiedziała.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Cymański także nie krytykował nowego ministra zdrowia: „Gorzej nie będzie, bo minister nie mówi rzeczy niestworzonych, a widać wyraźnie, że jest w trudnej sytuacji”. Przyznał, że minister Balicki, kiedy był senatorem, opowiadał się za zwiększeniem składki – podobnie jak minister Łapiński. „Mówić a czynić to jest co innego. Tylko czy minister Balicki zagrozi dymisją, jeśli nie będzie zgody na zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia? – to trzeba mieć twarde zdanie” – zastanawiał się. „Ja będę go wspierał w tym, nie będę mu podkładał nogi” – zadeklarował. Według posła Cymańskiego, minister Balicki jest na pewno lepszym dyplomatą od ministra Łapińskiego, bo powiedział, że nowa ustawa (o Narodowym Funduszu Zdrowia) jest narzędziem do spokojnych zmian w systemie, podczas gdy minister Łapiński mówił: musimy zlikwidować kasy i wprowadzić Fundusz. „To jest inna retoryka, ale minister musi w swoim działaniu wykorzystać opozycję – podkreślił poseł.
Natomiast przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” Maria Ochman powiedziała: „To są wszystko odpowiedzi na okrągło. Minister najwyraźniej nie ma pomysłów i gra na czas, ale bankrutujące szpitale i przychodnie nie mają już czasu”.

Barbara NICZYPORUK

Archiwum