4 lipca 2017

Granice nauki

Etyka

Tadeusz Tołłoczko

Zainteresowanie pytaniem, czy nauka ma granice, wzbudził mój wspaniały gimnazjalny łacinnik na lekcjach logiki. Jego lekcje w formie wykładów fascynowały nas wszystkich. Niestety, ale nie miałem czasu nawet na pobieżne zajęcie się metanauką, czyli naukoznawstwem. Ponadto zbyt nikła była moja wiedza z filozofii i fizyki, by zrozumieć wywody odnoszące się do postawionego pytania. Żadna ze sporadycznie usłyszanych wypowiedzi, żaden z przeczytanych artykułów nie przedstawiały zagadnienia w sposób tak prosty i zrozumiały, jak to zrobił prof. Zdzisław Sabiłło. Fascynujący był tok wnioskowania, w wyniku którego powstawała oczywista konkluzja. Jako uczeń I klasy licealnej (w 1946 r.) po raz pierwszy dojrzałem, poczułem i pojąłem piękno nauki. Byłem jednak profanem, samoukiem, który sam chciał zaspokoić swoją ciekawość, choć z publikacji ks. prof. Michała Hellera wynikało, że mierzę się z problemem wielodyscyplinarnym i wysoce specjalistycznym. Dla wielu osób granicę nauki określają ideologiczne kryteria. Nimi się nie zajmowałem. Nieprecyzyjne jest twierdzenie, że nauka kończy się tam, gdzie zaczyna się wiara, bo mówi się też, że wiara zaczyna się tam, gdzie kończy się nauka. To powiedzenie jednak uwidacznia brak jednolitej metodyki ludzkiego poznania w odniesieniu do wiary i nauki. „Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” (św. Jan Paweł II). W sposób szczególny odnosi się to do prawd wiekuistych. W dyskusjach niektórzy używają słowa „przekonanie”, które ma spełniać rolę argumentu. Przekonanie to coś więcej niż pogląd lub opinia. Przybiera znaczenie dogmatu, bo nie ma wartości dowodu. Dyskusja oparta na przekonaniach zwykle nie jest twórcza. Z rozumowania odrzucałem więc wszelkie „przekonania”, również swoje własne. Nasz umysł, intuicja i wyobraźnia są ograniczone i dlatego niezdolne do poznania wszystkich naukowych tajemnic nieskończonego (?) wszechświata. Nasze możliwości poznawcze, nawet uzbrojone w najwspanialszą aparaturę, zawsze pozostaną ograniczone, bo możliwości aparatury są również ograniczone. Nawet niepomiernie zwiększona zdolność poznawcza cyborgów z implantowanymi komputerami o najwyższej mocy pozostawałaby nadal mniejsza od zakresu poznania wszechświata. Dla człowieka zakres nauki równy jest zdolności poznawczej jego umysłu. Pozostaje nieskończona (?) przestrzeń tylko dla naukowych teorii, niedostępna dla ludzkiej ciekawości i dociekliwości. Oczywistością jest, że w przypadku nieskończoności świata zakres nauki byłby również nieograniczony. Medycyna jako nauka pozostaje niezgłębiona. Są jednak jej dziedziny, np. anatomia, które zostały objęte przez ludzki rozum. Bardzo prawdopodobne, że mój tok rozumowania może być błędny, bowiem brakuje mi wiedzy. Kto urodził się niewidomy, nie wie, czego nie widzi, a jeśli głuchy, nie wie, jakich tonów nie słyszy. Podobnie badając wszechświat, nie jesteśmy w stanie naszymi zmysłami nic dostrzec z niepoznawalnej jego części. Jednakże można matematycznie udowodnić istnienie jakiegoś obiektu lub zjawiska niedostrzegalnego w żaden znany nam sposób w przestrzeni kosmosu. Mimo wielu wątpliwości nauka pozostanie na zawsze najdoskonalszą metodą poszukiwania prawdy o świecie, życiu i człowieku. Choć i ona nie dysponuje metodami poszukiwania wszelkich różnorodnych aspektów całej wielowątkowej prawdy o egzystencji, trwaniu i przemijaniu. A do tego pod pojęciem „człowiek”  kryje się nie tylko jego ciało, ale również jego niesprecyzowana istota ducha. ■

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum