12 maja 2011

Bolesław Redzisz

Liban, uroczy kraj Lewantu z ośnieżonymi szczytami gór, krajobrazami należącymi do najpiękniejszych na świecie, w którym Bóg zasadził Cedrus libani, obecnie nazywane cedrami Pana. Istnieje jako państwo od 1920 r. Jego stolicę – Bejrut, określano niegdyś mianem Perły Lewantu.
Najdawniejszymi mieszkańcami (około 3000 lat przed Chrystusem) byli Kananejczycy, nazwani przez Greków – ich handlowych partnerów – Fenicjanami.
Bejrut leży nad zatoką, której nazwa wywodzi się od św. Jerzego, który stał się tam ofiarą prześladowań religijnych (303-314) i poniósł śmierć męczeńską. Krzyżowcy rozpowszechnili jego historię w Europie, a z czasem został patronem Anglii.
W 1944 r. dr Zygmunt Zawadowski, minister i poseł rządu RP w Londynie, uznał jako pierwszy z zagranicznych dyplomatów pełną suwerenność Libanu. Z kolei ten kraj jako ostatni zaprzestał (w 1954 r.) uznawania rządu RP w Londynie.
Liban w latach 1941-1943 przyjął tysiące polskich uciekinierów-tułaczy, a w latach 1941-1952 na uczelniach Bejrutu studiowało wielu młodych Polaków (np. w 1947 r. – 225). Jednym z nich był Bolesław Redzisz, rocznik 1913, syn Jana i Zofii z Mieszkowskich. Uczeń Gimnazjum im. Króla Władysława IV w Warszawie, szkoły znanej z patriotycznego wychowywania uczniów. Po maturze jego studia medyczne na Uniwersytecie Warszawskim przerwała wojna. Walczył jako kapral podchorąży 36. pułku piechoty. Wzięty do niewoli, został osadzony w Kozielsku, gdzie przeszedł przez magiel ideologii komunistycznej. Podczas ewakuacji Kozielska znalazł się w tej ocalałej grupie więźniów, w której był ks. dr prałat Zdzisław Peszkowski. Z Armią Polską gen. Władysława Andersa znalazł się w Iraku, a potem w Libanie.
W Iraku Wydawnictwo Wydziału Informacji i Propagandy Armii Polskiej na Wschodzie, nakładem Korpusu Oficerskiego 18. Pułku Piechoty, wydało książkę porucznika Bolesława Redzisza pt. „Droga do Polski” (Bagdad, 1943 r.). W wierszu „Tęsknota” autor pisze:
„O Polska ziemio! Tak tęsknię do Ciebie!
Gdy chmury biegną na zachód po niebie,
Kiedy maleją, znikają w oddali,
Serce me płacze i dusza się żali
I myśli łkają w rozpaczy żałobie.
Ja marzę o Tobie i płaczę po Tobie…”.

W Bejrucie Bolesław Redzisz kontynuował przerwane studia medyczne na Université Saint-Joseph de Beyrouth (USJ). Był to uniwersytet francuski – dawne Collegium Asiaticum, założone przez polskiego jezuitę o. Maksymiliana Ryłłę, afiliowane do Uniwersytetu w Lyonie od 1881 r. Polskie środowisko akademickie w Bejrucie już latem 1943 r. liczyło ponad 100 osób. Byli to studenci cywilni i wojskowi, odkomenderowani na studia z polskiego wojska na Środkowym Wschodzie. Znajdowali się pod stałą opieką dr. Zawadowskiego, ministra rządu RP w Londynie.
Wielką rolę w życiu studentów w Bejrucie odegrał powstały w 1944 r. „Bratniak”, kontynuujący działalność przedwojennej polskiej organizacji studenckiej. Bejrucki „Bratniak” udzielał studentom pożyczek, zarządzał domem akademickim, wydawał miesięcznik „Pion” oraz współpracował z oddziałem Polskiej YMCA, któremu przewodniczył Kostek Medvetzky. Bolesław Redzisz był prezesem drugiego zarządu „Bratniaka”, już jako absolwent medycyny w USJ. To okres bardzo ożywionej działalności „Bratniaka”. Uzyskano wtedy własną siedzibę na klub, sekretariat, stołówkę i gabinet lekarski. W rocznicę szopenowską Radio Bejrut jesienią 1945 r. nadało „Słuchowisko szopenowskie” napisane przez Bolesława Redzisza, a wykonane przez polskich akademików. Młodzież studencka często przypominała o pobycie w Libanie Juliusza Słowackiego, który w 1837 r. mieszkał w klasztorze ormiańskim św. Antoniego w Beit-Chasz-bau, gdzie napisał poemat „Anhelli”.
W 1946 r. wygasł mandat rządu francuskiego w Libanie. Trzeci zarząd „Bratniaka” musiał rozwiązać organizację ze względu na brak środków otrzymywanych wcześniej ze skromnego budżetu rządu emigracyjnego. Studenci opuszczali Bejrut i rozjeżdżali się po świecie. Bolesław Redzisz osiadł w Anglii i rozpoczął praktykę lekarską w Lester, gdzie był znanym specjalistą medycyny rodzinnej. Tam pracował do emerytury. Często myślał, czy spełni się jego marzenie o Polsce.
Zmarł w Lester w 2010 r., przeżywszy 97 lat.

Piotr Edward Gołębski

Archiwum