26 marca 2019

Chór integruje

Z przedstawicielami chóru Medicantus Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie – dyrektorem artystycznym i dyrygentem Beatą Herman oraz prezesem Krzysztofem Moczarskim,
rozmawia Anetta Chęcińska.

W 2019 r. Medicantus obchodzi dziesięciolecie. Jakie są tegoroczne plany koncertowe?

Krzysztof Moczarski: Na jubileuszowy koncert, w październiku, przygotowujemy „Magnificat” A. Vivaldiego. W najbliższych miesiącach czeka nas sporo innych wydarzeń artystycznych. 31 marca śpiewamy „Stabat Mater” G.B. Pergolesiego w kościele w Pyrach. To wspólny występ z chórem Medici Cantares Bydgoskiej Izby Lekarskiej i Orkiestrą Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Beata Herman: W maju będziemy koncertowali w Gdańsku. Otrzymaliśmy zaproszenie na X Kongres Polonii Medycznej połączony ze zjazdem chórów lekarskich z całej Polski. Przed wakacjami przygotowujemy muzyczne spotkania integrujące lekarzy, m.in. koncerty piosenek turystycznych i ludowych połączone z karaoke. Przy okazji być może odkryjemy nowe talenty.

Ilu lekarzy śpiewa w chórze?

K.M.: Jest nas około 50 osób. Ponad 60 proc. tej grupy stanowią lekarze i lekarze dentyści. Przedstawiciele innych profesji to żony, mężowie, przyjaciele medyków.
Są w naszym gronie osoby z wykształceniem muzycznym. Zdarzają się też miłośnicy śpiewu, którzy dowiedzieli się o naszej działalności z ogłoszenia, śpiewali w innych chórach.

B.H.: Nasz prezes jest również tenorem chóru kameralnego Polskiej Opery Królewskiej.

K.M.: Do zespołu dołączyło w ostatnich miesiącach 12 lekarzy. Sporo. To jednak pociąga za sobą ciągłą konieczność kształcenia nowych chórzystów.

B.H.: Szczególnie trudno o męskie głosy. W naborze nie sprzyjała nam częsta zmiana miejsca prób. W obecnej kadencji samorządu lekarskiego, po okresie tułaczki po wynajmowanych salach, wróciliśmy do siedziby OIL w Warszawie przy ul. Puławskiej 18. Spotykamy się w poniedziałki o godz. 19.00. Zapraszamy chętnych.

Zespół będzie się powiększał?

B.H.: Każdy dyrygent marzy, aby zespół był liczny, a chóry amatorskie cechuje duża zmienność składu. Z dużego chóru można wyłuskać mniejszą grupę do zespołu kameralnego, o brzmieniu zawodowym, przygotowywać zróżnicowany repertuar. Perła polskiej literatury muzycznej, „Magnificat” M. Zieleńskiego, jest napisana na 12 głosów. Z małym zespołem nie da się wykonać tego utworu, jeśli nie składa się z zawodowców. W większym chórze łatwiej o zastępstwa, lepiej idzie praca na próbach. Chcielibyśmy również, aby chór miał stałego akompaniatora, aby poszerzać repertuar, bo muzyka z akompaniamentem jest ciekawsza dla słuchaczy niż a cappella.

K.M.: Oczywiście, w przypadku dużego zespołu trzeba się liczyć z większymi kosztami działalności. Zatem ta decyzja nie zależy tylko od nas.

Co sprawia, że lekarzom udaje się łączyć pracę zawodową z działalnością chóralną?

B.H.: Na pewno zamiłowanie do muzyki. Wspólne śpiewanie, skupienie się na utworze pozwala na oderwanie się od problemów zawodowych, osobistych. W chórze pracujemy w zespole, to integruje. Miło, gdy po kilku spotkaniach słyszymy od nowo przybyłych chórzystów: „Jak dobrze, że jestem z wami”.

K.M.: Poniedziałkowe próby wielu z nas pozwalają dobrze nastroić się na cały tydzień.

B.H.: Zdarza się, że podczas przerw odbywają się również „chóralne” konsylia. Koledzy wymieniają się doświadczeniami klinicznymi, rozwiązują medyczne, zawodowe problemy.

Wspomnieliście państwo o integracji lekarzy. Jak chór włącza się w działalność samorządu lekarskiego?

B.H.: Jesteśmy chórem lekarskim, działamy przy izbie. To naturalne, że uczestniczymy w przedsięwzięciach samorządu i chętnie podejmujemy się inicjatyw na rzecz lekarskiej społeczności.

K.M.: Bierzemy udział np. w kolędowaniu w Domu Lekarza Seniora, w kolędzie lekarskiej w Szpitalu Bielańskim, nie tylko koncertujemy, ale zachęcamy zebranych do wspólnego śpiewania. W kwietniu wystąpimy na Okręgowym Zjeździe Lekarzy OIL w Warszawie. Ubolewamy, że tylko z krótką prezentacją naszego repertuaru, ale niestety zjazd ma swoje prawa.

B.H.: Z myślą o integracji środowiska lekarsko-muzycznego organizujemy w tym roku po raz pierwszy festiwal piosenki dla lekarzy. Tylko w Warszawie jest wielu medyków, którzy mają swoje zespoły, piszą teksty piosenek, komponują. Po przesłuchaniu nadesłanych nagrań zorganizujemy koncert finałowy, najprawdopodobniej po wakacjach, we wrześniu.

K.M.: Szczegóły dotyczące festiwalu ogłosimy już wkrótce.

B.H.: Moją pasją jest dzielenie się muzyką z innymi i zachęcanie do wspólnego śpiewania. Dla słuchaczy mamy w repertuarze dzieła wielkich kompozytorów muzyki poważnej, popularne utwory rozrywkowe, piosenki ludowe, pieśni patriotyczne i tak bliskie Polakom kolędy. Śpiewajcie z nami. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum