5 października 2011

Język nasz giętki

Piotr Müldner-Nieckowski

Niemal każda dziedzina życia i wiedzy dostarcza językowi ogólnemu mnóstwa specjalistycznych wyrazów i związków wyrazowych (frazeologicznych), które zatracają w nim swoistość i pierwotną przynależność. Dzieje się tak dzięki temu, że opisują pojęcia czy sytuacje zwięźle, są obrazowe, dobrze brzmią i, jako przenośnie, sprawdzają się nawet w sytuacjach odległych. Bodaj najwięcej takich zwrotów i wyrażeń dają religia, mitologia, elektronika z informatyką i sport. Połączenia słów przez „podobanie się” i powtarzanie utrwalają się w języku ogólnym, wchodzą do mowy mediów, polityki, literatury. Na przykład: krótka piłka, gol do własnej bramki, gem set mecz, rzutem na taśmę, położyć na łopatki, bieg z przeszkodami. Nieraz dzieje się odwrotnie, z jednej dziedziny (np. z historii) trafiają do języka ogólnego, a za jego pośrednictwem do innej, na przykład: obrona Częstochowy – jako rozpaczliwa obrona wyniku meczu.
Również medycyna wprowadza do języka ogólnego wyrazy i wyrażenia dawniej pisane i mówione tylko w tekstach medycznych. Przykładów jest tak wiele, że zajmują pokaźną część słownika frazeologicznego, dlatego tutaj wspomnę tylko o jednym, ale jakże ciekawym. Jest wyrażeniem łacińskim i bywa słabo znane nawet niektórym medykom, zwłaszcza młodszym, którzy kontakt z łaciną mieli dość – nazwijmy to tak – luźny. Okazało się jednak na tyle nośne, że zaczęło się pojawiać w tekstach niemedycznych. Początkowo, w latach 70. i 80., można je było spotkać przede wszystkim w utworach angielskich i niemieckich, co znalazło wyraz w słownikach tych języków. Dziś jest widywane również w polskich.
Chodzi o wyrażenie [diagnosis] ex iuvantibus, pochodzące od słowa iuvans, -tis – to, co pomaga. Ex iuvantibus jest przez Anglosasów tłumaczone jako from that which helps, przez Niemców vom Heilerfolg her, a przez Polaków – na podstawie dodatniego wyniku leczenia konkretnym lekiem. Feliks Bolechowski pisał o tym tak: „W niejasnych diagnostycznie przypadkach rozpoznanie czasami można ustalić dopiero na podstawie skuteczności specyficznego dla danej choroby leku (diagnosis ex iuvantibus). Klasycznym tego przykładem jest ustąpienie objawów zimnicy po zastosowaniu chininy; jeżeli objawy te nie miną, to zimnicę wyłączamy, również ex iuvantibus” („Podstawy ogólnej diagnostyki klinicznej”, PZWL, Warszawa 1985). Dzisiaj tę ostatnią sytuację niektórzy dookreślają przez używanie wyrażenia ex non iuvantibus (na podstawie ujemnego wyniku leczenia; ogólnie: swoistego działania).
Z wyrażeniem przenosi się także sens metod postępowania. I tak w artykule fizyka czytamy: „Urządzenie sprawdzamy ex iuvantibus. Jeśli po włączeniu zasilania rotor się obraca, to układ jest poprawny”. A w podręczniku dydaktyki: „Spójność grupy diagnozuje się ex iuvantibus przez zalecenie współpracy w wykonywaniu zadania. Im więcej osób się konsultuje i porównuje wyniki z kolegami, tym zgranie jest pewniejsze”. Autorzy niewątpliwie wzięli to z medycyny.

Archiwum