6 czerwca 2007

OZZL: Będziemy strajkować do skutku

Z przewodniczącą Zarządu Regionu Mazowieckiego OZZL Marią BALCERZAK rozmawia Anna Kaczmarek

Jakie kroki podejmą strajkujący lekarze, jeżeli rząd nie zgodzi się spełnić ich postulatów?
Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem w sprawie naszych postulatów, to zaczniemy się zwalniać z pracy. Jeżeli w danym szpitalu złoży wypowiedzenia ponad 50 proc. z nas, to organ założycielski ZOZ-u będzie musiał ogłosić upadłość placówki, wypłacić wszystkim zatrudnionym odprawy oraz uregulować długi jednostki. Biorąc pod uwagę, że lekarze to zwykle niewielka część załogi, a większość szpitali jest zadłużona, ogłoszenie upadłości placówki jest zupełnie nieopłacalne. Bardziej ekonomicznym działaniem byłoby podwyższenie pensji lekarzom.

Czy nie boją się państwo, że zwolnienie się z pracy wpłynie na pogorszenie waszej sytuacji finansowej?
Lekarze, którzy złożą wypowiedzenia, na pewno nie zostaną bez pracy. Wiele prywatnych szpitali czy przychodni chętnie ich zatrudni na lepszych warunkach. Jeżeli zdarzyłoby się, że lekarz pozostałby bez środków do życia, to otrzyma pomoc finansową od Związku.

Czy OZZL zdecyduje się na wspólne rozmowy z innymi związkami zawodowymi?
Nie zgodzimy się na rozmowy w obecności innych związków zawodowych. Te związki skupiają w większości pracowników niezwiązanych bezpośrednio z ratowaniem życia. Jesteśmy świetnie wykształceni, od naszej pracy zależy czyjeś życie i zdrowie. Rząd powinien zacząć traktować nas poważnie. Włączenie do rozmów innych związków zawodowych było chyba celowym działaniem rządu. Premier nie chciał powiedzieć, że nie da lekarzom pieniędzy, dlatego robi to ustami innych związków.

Czy Związek jest gotowy na ustępstwa wobec strony rządowej i do kiedy lekarze są gotowi strajkować?
Będziemy strajkować do skutku. Oczywiście jesteśmy gotowi na ustępstwa. Rozumiemy, że część postulatów nie może być spełniona natychmiast. Jednak oczekujemy konkretnych, realnych propozycji.

Archiwum