26 grudnia 2006

Nasze szpitale – Wśród wirusów i bakterii

W naszym szpitalu są sale (dla chorych), z których powietrze wydostaje się czystsze, niż do nich trafiło – mówi „Pulsowi” dr Andrzej HORBAN. Szpital, dzięki finansowym środkom państwowym i pochodzącym od organu założycielskiego – Samorządu Województwa Mazowieckiego – oddał do użytku 3 pomieszczenia o wysokim stopniu izolacji. Stanowi to początek modernizacji. Tak się szczęśliwie składa, że w skład Zarządu Województwa Mazowieckiego wchodzi dwóch lekarzy. Między innymi dlatego łatwo było przekonać organ założycielski do konieczności zmian. W końcu tego roku zostaną oddane do użytku nowe pomieszczenia dla Pracowni Diagnostyki Molekularnej, trwa budowa nowych poradni.
W przyszłym roku, jak dobrze pójdzie, wszystkie pomieszczenia dla chorych będą spełniały wyśrubowane normy rozporządzenia ministra – wszystkie będą miały urządzenia umożliwiające utrzymywanie podciśnienia w salach
i oczyszczanie powietrza.

Na najwyższym poziomie
Wojewódzki Szpital Zakaźny SPZOZ przy ul. Wolskiej 37 w Warszawie należy do placówek o wielu unikatowych specjalnościach. Zajmuje się: leczeniem chorób zakaźnych i zaraźliwych oraz ich profilaktyką, diagnozowaniem osób podejrzanych o choroby zakaźne i zaraźliwe, zabezpieczeniem kraju przed chorobami „importowanymi” i zawlekanymi do Polski, w tym zabezpieczeniem przed chorobami wysoce zaraźliwymi i atakiem bioterrorystycznym, wysokospecjalistycznym leczeniem niektórych zakażeń, takich jak: ciężkie zakażenia szpitalne, zakażenia opon mózgowo-rdzeniowych mózgu czy zakażenia u chorych w immunosupresji.
Jednak celem nadrzędnym działalności szpitala jest zapewnienie ludności Mazowsza opieki medycznej w przypadku szeroko pojętych infekcji. W skład szpitala wchodzi 7 Oddziałów Obserwacyjno-Zakaźnych, Oddział Intensywnej Terapii, Oddział Dzienny, Poradnia Chorób Zakaźnych, Poradnia Profilaktyczno-Lecznicza (dla osób żyjących z HIV/AIDS). Część oddziałów na mocy porozumienia z Akademią Medyczną ma status klinik i bierze udział w edukacji studentów, a wszystkie włączone są w proces szkolenia podyplomowego lekarzy. Szpital ma akredytację EACS (European AIDS Clinical Society) do szkolenia lekarzy z Europy w zakresie opieki medycznej nad osobami zakażonymi HIV.
zpital dysponuje już bardzo dobrą bazą hotelową – wszystkie sale chorych wyposażone są w łazienki i węzły sanitarne, do każdej z sal wchodzi się przez śluzę. – Jest to wynikiem wspaniałej wyobraźni naszych poprzedników – mówi konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych, dr Andrzej Horban, dyrektor szpitala. Budynki zostały wybudowane
w latach 1926-28 – na owe czasy był on ultranowoczesny, a część rozwiązań i dziś budzi podziw. Niemniej świat idzie do przodu, życie stawia nowe wyzwania. W latach 90. takim wyzwaniem było zorganizowanie prawidłowej opieki nad osobami zakażonymi HIV. Należało dostosować szpital i jego organizację do dość specyficznej grupy, dominującej wówczas wśród osób zakażonych HIV, a mianowicie dożylnych narkomanów. – Dzięki odważnym i niekonwencjonalnym decyzjom podjętym przez ówczesnych decydentów (wielka tu rola Zbigniewa Hałata, ówczesnego głównego inspektora sanitarnego, Andrzeja Wojtyły, ministra zdrowia i Anny Gręziak, wtedy lekarza wojewódzkiego) wyremontowano pawilon szpitalny, w którym został umieszczony, działający do tej pory, największy ośrodek w Polsce leczący osoby HIV+. Myślę, że zaproponowana przez nas, zaaprobowana przez wspomnianych wyżej, wdrożona zasada opieki całościowej, holistycznej sprawdziła się i walnie przyczyniła do tego, że Polska nadal jest krajem, w której zakażenia HIV są na szczęście rzadkie – dodaje dr Horban.
Takim wyzwaniem na początku XXI wieku jest potencjalna groźba zawleczenia na teren kraju choroby infekcyjnej grożącej epidemią lub dokonania ataku bioterrorystycznego. – Nie sadzę, aby ryzyko było duże. Nie sądzę też, aby możliwe było zabezpieczenie stuprocentowane, zwłaszcza jeśli już wystąpią masowe zachorowania. Przypomina to trochę budowanie wałów przeciwpowodziowych. Można zabezpieczyć się przed wodą 10-letnią, 100-letnią, ale przed powodzią zdarzającą się raz na tysiąc lat? Tak samo jest z epidemiami. Niemniej musi być stworzony spójny system ochrony społeczeństwa przed taką groźbą – podkreśla dr Horban.

Trzy typy zakaźnych

Program dr. Andrzeja Horbana zakłada istnienie trzech typów oddziałów zakaźnych, zależnie od stopnia referencyjności.
Typ I – oddziały obserwacyjno-zakaźne usytuowane przy szpitalach powiatowych i w niektórych specjalistycznych. Następowałaby w nich wstępna diagnostyka stanów chorobowych w celu wykluczenia choroby zaraźliwej oraz byłyby leczone choroby zakaźne, znajdujące na liście katalogu ICD-10. Przy ośrodkach tego typu mieściłyby się poradnie dla osób z wirusowym zapaleniem wątroby, ogólnozakaźna, profilaktyki zakażeń zawodowych i jatrogennych oraz byłyby prowadzone szczepienia, zwłaszcza w trudnych przypadkach.
Typ II referencyjności to oddziały znajdujące się w szpitalach wojewódzkich w byłych małych województwach. Miałyby one zakres obowiązków jak poprzednie, ale rozszerzone o leczenie chorych na przewlekłe zapalenia wątroby, a te w dużych miastach – również chorych z HIV/AIDS. Funkcjonowałyby w nich też pełnoprofilowe poradnie zakaźne.
Typ III stanowiłyby specjalistyczne szpitale zakaźne. Mieściłyby się w nich poradnie specjalistyczne (hepatologiczne, tropikalne, odzwierzęce, leczenia HIV/AIDS) OIT/OIOM, tzw. negative pressure room, laboratoria immunologiczne z technikami molekularnymi oraz zakłady diagnostyki drobnoustrojów spełniające normy PS3.
Obecnie, wydaje się, że takich ośrodków nie potrzeba więcej niż kilka. Jednym z nich jest Wojewódzki Szpital Zakaźny w Warszawie.

Zakaźnik przejmie większą odpowiedzialność

– Zakłada się, że oddziały zakaźne zaczną funkcjonować jak oddziały obserwacyjno-zakaźne – pisze w memoriale wysłanym do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia i ministra zdrowia dr Horban. Oznacza to, że będą hospitalizować każdy przypadek biegunki, gorączki z objawami infekcji górnych dróg oddechowych czy powiększonymi węzłami chłonnymi. Przyjmuje się, że ok. 40 proc. takich przypadków ma charakter infekcyjny. Pozostałe osoby po ustaleniu rozpoznania będą kierowane do właściwych oddziałów. Pozwoli to na usprawnienie procesu diagnostycznego, np. osób podejrzanych o choroby rozrostowe czy nowotwory. Atutem tego projektu jest również zmniejszenie ryzyka powstawania zakażeń szpitalnych, z którymi walka powinna stać się kolejnym priorytetem. W tym celu należy przyjąć, że każdy pacjent na innych oddziałach z cechami infekcji ma być skonsultowany przez lekarzy zakaźników, a w razie potrzeby przeniesiony na oddział zakaźny.
Jednocześnie lekarz zakaźnik winien być szefem zespołu ds. zakażeń szpitalnych i odpowiadać za wdrażanie odpowiednich procedur, nadzorowanych przez stacje sanitarne. W jego kompetencjach powinno też znaleźć się właściwe stosowanie antybiotyków i chemioterapeutyków, co pozwoli na zmniejszenie kosztów i ryzyka powstania szczepów lekoopornych.
– Wydaje się, że obecnie istnieją właściwe zręby systemu opieki nad chorymi zakaźnie. Stworzone zostały programy lekowe terapeutyczne, opracowano schematy diagnozowania, monitorowania i oceny skuteczności – twierdzi dr Horban.
W jego przekonaniu, należy jednak zwiększyć dostępność chorych do lekarzy specjalistów, zwłaszcza osobom z małych miejscowości, oraz stworzyć efektywny system rozpoznawania schorzeń w ramach programów profilaktycznych.

Trochę historii
Szpital ma 125-letnią tradycję. Wybudowany w latach dwudziestych, już wtedy był uważany za nowoczesny. Zajmował się wówczas głównie izolacją chorych zakaźnych.
Wszystko zaczęło się 16 października 1881 r., kiedy prezydentem stolicy był generał carski Sokrates Starynkiewicz, wielce zasłużony dla miasta. Wtedy Rada Miejska dla ochrony ludności przed epidemiami ostrych chorób zakaźnych powzięła uchwałę o budowie odrębnego szpitala takiej specjalności. Teren wybrany na szpital odpowiadał warunkom izolacji chorych zakaźnie. Na początku były baraki, które w ramach walki z zakażeniem szpitalnym co pewien czas palono i budowano od nowa.
We wrześniu 1882 r. rozpoczęto remont istniejących baraków i budowę nowych budynków: izby przyjęć, kuchni, pralni, dezynfektorni, sali operacyjnej i kostnicy, stajni, wozowni oraz mieszkania dla lekarza, sióstr miłosierdzia i służby. W grudniu 1882 r. zakończono budowę szpitala, a sale chorych i pomieszczenia pomocnicze zostały wyposażone w potrzebny sprzęt.
W 1900 r. Zarząd Miejski nadał szpitalowi nazwę: Szpital Zakaźny Miejski św. Stanisława. Obecne budynki zostały zbudowane w latach 1926-1928.
Narastające w ciągu lat potrzeby lecznictwa zakaźnego spowodowały stopniową rozbudowę szpitala: od 50 łóżek w 1882 r. do 600 w 1939 r., a po zburzeniu w 1944 r. części szpitala – od 300 w 1948 r. do 500 łóżek w 1952 r..
Obecnie szpital ma własne laboratorium immunologiczne ze sprzętem pozwalającym na przeprowadzanie analizy na poziomie molekularnym. Jest ono w stanie zidentyfikować niemal każdy patogen.

Archiwum