4 marca 2005

Zapisy

Przed dużym, szarym budynkiem szpitalnym stanęła pani Kowalska, staruszka-rencistka. – Pani do kogo ? – zagrodził jej drogę postawny ochroniarz. Mam bóle brzucha i skierowanie do szpitala od lekarza rodzinnego. Chciałam się zapisać do kolejki przyjęć.
– Zapisujemy tylko przez internet. – A co to jest internet? –
spytała staruszka – Nie mam żadnego internetu. – No to pani nie wejdzie… chyba że zapłaci pani za usługę ponadstandardową, bezpośrednio mnie – 50 złotych. Staruszka wysupłała z węzełka żądaną kwotę
i wręczyła cerberowi. – Teraz może pani wejść – i łaskawie otworzył drzwi staruszce.
Babcia błąkała się po szpitalnych korytarzach, aż wreszcie znalazła się w izbie przyjęć. – Pani do kogo? – spytała pielęgniarka. – Chciałam się zapisać na listę oczekujących, bo mam silne bóle brzucha. Mam skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu – rzekła babcia. – Zapisy przyjmujemy tylko przez internet, chyba że „na ostro”. – Ja nie mam przy sobie nic ostrego – rzekła staruszka. – Nic nie szkodzi. Ominiemy listę oczekujących i przyjmiemy panią „na ostro”, ale będzie to już usługa ponadstandardowa. Trzeba za nią zapłacić. Szpital jest zadłużony. Staruszka wysupłała resztę oszczędności życia i zapłaciła. – Pokwitowania pani nie dostanie – rzekła siostra – nie mamy kasy fiskalnej. Panią Kowalską zbadał lekarz izby przyjęć i skierował na oddział chirurgiczny z rozpoznaniem: cholecystitis subacuta probably calculosa. Staruszka znalazła się w dużej sali chorych, gdzie tylko kilka łóżek było zajętych. W czasie obchodu ordynator spytał młodego asystenta: Czy operował pan kiedyś pęcherzyk żółciowy? Jeśli nie, to zoperuje pan panią Kowalską, chyba że… Pani Kowalska nie miała już więcej na „chyba że”. I tak to młody asystent zoperował naszą rencistkę. Operacja się udała, ale pacjentka zmarła. Podobno przecięto jej przewód żółciowy wspólny.

W „Niebiańskiej Poczekalni” święty Piotr nie wpuścił jej od razu do Nieba. – Pani Kowalska – rzekł święty Piotr – najpierw musimy poddać panią lustracji, a potem się zobaczy. Dzięki temu, że na Ziemi wprowadzono kolejki oczekujących na przyjęcie do szpitali, nieraz kilkumiesięczne, wielu chorych umiera, nie doczekawszy się przyjęcia, i my przez to tu, w Niebie, mamy duży tłok i trzeba trochę zaczekać, aby wejść do Królestwa Niebieskiego.
Babcia Kowalska nie uniknęła zapisów, ale w Niebie za „usługi ponadstandardowe” się nie płaci. Ü

Jerzy BOROWICZ

Archiwum