29 kwietnia 2014

ad vocem

Zbigniew Czernicki
Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej

Doktor Tadeusz Maria Zielonka w marcowym numerze „Pulsu” zaprezentował druzgocącą krytykę art. 51G Kodeksu Etyki Lekarskiej, a właściwie ocenił negatywnie cały kodeks. Musiałem na taki artykuł zareagować. Zajmuję się od wielu lat problematyką odpowiedzialności zawodowej i wiem, jak w praktyce wygląda egzekwowanie kodeksu.
Odnośnie do komentarza do art. 51G należy stwierdzić, że kolega Tadeusz Zielonka postrzega firmy farmaceutyczne z perspektywy XIX-wiecznego dzikiego kapitalizmu. Według niego dla firm liczy się tylko zysk, nieważne, za jaką cenę i bez względu na zagrożenia dla pacjentów i dla firmy. Autor artykułu pomija takie istotne dla firm czynniki, jak dążenie do wiarygodności, budowanie wizerunku (PR), a wreszcie koszty prawne i finansowe ewentualnych działań pozaprawnych. Tadeusz Zielonka nie wspomina o regulacjach opracowanych przez firmy farmaceutyczne, o charakterze zbliżonym do zapisów KEL. Polecam zapoznanie się z opracowanym przez Związek Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA Kodeksem Dobrych Praktyk Marketingowych Przemysłu Farmaceutycznego.
Jeśli chodzi o rolę państwa w kontroli nad dopuszczaniem niewłaściwych środków leczniczych, zapewniamy, że nierzetelność badań leków, prowadząca do zagrożenia dla pacjentów, podlega oczywiście karze zgodnie z przepisami kodeksu karnego. Tak więc lekarz, który swym działaniem doprowadzi do uszczerbku zdrowia pacjenta, poniesie odpowiedzialność karną.
W dalszej części artykułu Tadeusz Zielonka poszukuje ukrytych spisków i zagrożeń ze strony prawników firm. Takie sformułowania sugerują własne (tzn. autora tekstu) przykre doświadczenia. Warto byłoby je przedstawić, gdyż przykłady historii zza oceanu są ciekawe, ale niewystarczające. Odnośnie do stwierdzenia kolegi o braku pomocy ze strony Izby lekarzom realizującym zalecenia KEL, przydałoby się przedstawienie przykładów, a nie jedynie domniemań.
Najbardziej zasmuciły i zbulwersowały mnie przekonania Tadeusza Zielonki o okropnej sytuacji panującej wśród naukowców, ogarniętych „niegodziwością” i prezentujących „postawy nieetyczne”. Są to przykre i niedopuszczalne insynuacje i pomówienia. Żadne z opublikowanych stwierdzeń nie może być oparte na sugestiach i przypuszczeniach. Proszę podać dowody i przekazać do OROZ.
Podsumowując, tekst przedstawia naukowców uniwersyteckich jako „pazerne doktory”, a Kodeks Etyki Lekarskiej – jako „kartki papieru”, w domyśle: bez wartości. Dr Tadeusz M. Zielonka dołącza do niedawno wypowiadających się dr. G.L. i etyka filozofa, polityka Jana Hartmana. Mam na myśli wywiad w „Newsweeku” pt. „Pazerne doktory” wypowiedzi medialne prof. Hartmana. Zachęcam dr. Zielonkę do korzystania z procedur obowiązujących w systemie odpowiedzialności zawodowej. Najskuteczniejszą metodą zwalczania nieprawidłowości jest nie narzekanie, lecz zgłaszanie znanych i konkretnych przykładów do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej.

Archiwum