19 lutego 2008

Komisja Kształcenia Ustawicznego

26 listopada 2007 r. odbyło się pierwsze w tej kadencji, oficjalne zebranie Komisji Kształcenia Ustawicznego.
Jej przewodniczącym jest kol. Janusz Garlicki.

Poprzedziły je dwa ciekawe spotkania nieoficjalne. Mniej więcej po dwóch latach powracających dyskusji Rada Okręgowa uznała, że Komisja Kształcenia Ustawicznego powinna zaistnieć tak, jak istniały komisje o tej samej nazwie podczas poprzednich kadencji, aczkolwiek ma to być w istocie „coś innego”.

Dotychczasowe silne zastrzeżenia niektórych członków Rady co do powoływania Komisji wynikały z poglądu, że wszystkimi sprawami kształcenia ustawicznego powinien się zajmować Ośrodek Doskonalenia Zawodowego Lekarzy i Lekarzy Dentystów oraz jego Rada Naukowa. Jednak zarówno konstrukcja, jak i praktyka działania Ośrodka Doskonalenia, bardzo obciążonego formalnym akredytowaniem szkoleń, weryfikacją punktów szkoleniowych, działalnością informacyjną, organizowaniem staży adaptacyjnych itp., nie sprzyjają stałemu zajmowaniu się praktyką i horyzontami kształcenia ustawicznego. Wymaga to bowiem bieżącej analizy, w demokratycznej łączności ze środowiskiem, w gronie lekarzy praktyków i zaproszonych ekspertów. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że na Izbę Lekarską nazbyt często zaczyna się spoglądać jak na organizację w większym stopniu represyjną i odległą niż koleżeńską, rozumiejącą, pomocną i bliską. Punkty edukacyjne, według mnie „zło konieczne”, stanowią tu szczególne wyzwanie. Komisja Kształcenia zamierza być forum ukierunkowanej, koleżeńskiej, niestroniącej od najtrudniejszych tematów dyskusji, a zarazem kuźnią wniosków i postulatów, nad którymi mogą się pochylić decyzyjne organy samorządu lekarskiego. Czy to się nam uda?

Na pierwszym zebraniu omawiano problemy kształcenia ustawicznego z punktu widzenia lekarza opieki podstawowej.

Wszystko wskazuje na to, że zadaniem Izby powinno być zmierzenie się z dwoma najistotniejszymi problemami. Pierwszy: jak efektywnie pomagać w zdobywaniu punktów edukacyjnych (200 w ciągu 4 lat). Drugi, znacznie trudniejszy: co robić, aby liczba zaliczonych punktów przekładała się na wcielanie zdobytej wiedzy i umiejętności do codziennej praktyki, a to, jak wykazują doświadczenia wielu krajów przodujących na tym polu, nie jest zależnością oczywistą.
Inne, bardziej szczegółowe zagadnienia, łączą się z dwoma pierwszymi. Mówiono o konieczności wprowadzenia urlopów szkoleniowych oraz innych ułatwień (choćby, istniejących w niektórych krajach, bonusów szkoleniowych, odliczeń od podatków itp.). Podkreślano, że wiedza, którą uzupełnia lekarz, powinna być w istotnej części ukierunkowana i obowiązkowa (postępowanie w czasie klęsk żywiołowych, epidemii, zagrożeń terrorystycznych itp.). Zwrócono uwagę, że lekarz opieki podstawowej może w praktyce wykazywać się jedynie siedmioma ujętymi w rozporządzeniu ministra zdrowia, niezbyt wysoko punktowanymi rodzajami aktywności samokształceniowej.

Dyskusja zaowocowała m.in. sugestiami dla NRL, dotyczącymi podjęcia działań służących modyfikacji rozporządzenia ministra zdrowia o obowiązku zdobywania punktów edukacyjnych: 1) wyodrębnienia odpowiedniej liczby punktów za obowiązkowy udział w określonych programach ogólnopolskich (lub regionalnych) o szczególnej wadze społecznej, 2) dodania do listy punktowanych czynności większej liczby określonych inicjatyw miejscowych (zwykle najskuteczniejszych), 3) negocjowania z NFZ podwyższenia wartości usług (cena za punkt) dla lekarzy praktykujących samodzielnie (POZ, niepubliczne ZOZ-y, spółdzielnie itp.), wykazujących się udokumentowanym dorobkiem szkoleniowym ponad wymagany limit, jak również obniżenia wartości punktu za wyraźne niespełnianie minimalnych wymogów.

Myślę, że naszemu samorządowi niezbędne są spory i burze mózgów w swobodnej, koleżeńskiej atmosferze. Nie należy się zrażać tym, że na urzeczywistnienie niektórych idei może trzeba będzie czekać bardzo długo. Największym wrogiem są zastój i samozadowolenie. Nie łudźmy się, prawdziwy system kształcenia ustawicznego (doskonalenia zawodowego) jest wciąż w powijakach.
Mam nadzieję, że Komisja Kształcenia będzie przesiąknięta koleżeńskim, solidarnym duchem niezgody na to, co boli i uwiera, a jednocześnie będzie poddawała pod obrady ciał statutowych Izby rozwiązania jak najtrafniejsze.
Każda komisja Okręgowej Rady Lekarskiej ma w nazwie przymiotnik „problemowa”. Komisja Kształcenia Ustawicznego mierzy się z problemami, które – nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości – powinny się wreszcie znaleźć w centrum zainteresowania izb lekarskich, organizacji, które mają już poza sobą trudny okres dojrzewania.
Zapraszamy do współpracy.

Krzysztof SCHREYER
wiceprzewodniczący Komisji Kształcenia ORL

Archiwum