10 kwietnia 2007

Minister zdrowia Zbigniew Religa w Sejmie

Na jakim etapie jest reforma

Kto odpowiada za długi szpitali?
Czy dyrektorzy? Między innymi tak, w znacznej części (…). Zdaję sobie sprawę z tego, że są również przyczyny obiektywne: taki a nie inny kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, wysokość wyceny procedur medycznych przez NFZ, a przede wszystkim – czy szpital dostaje tyle pieniędzy, ile jest w stanie rzeczywiście zagospodarować, i czy cały wysiłek szpitala skierowany na leczenie jest rzeczywiście finansowany z tych pieniędzy. (…)

Czy 150 mln zł dodatkowych pieniędzy z budżetu państwa na ten rok rozwiąże problemy szpitali? Nie.
Nie ma możliwości, żeby rozwiązało, bo jest to za mała suma w porównaniu z zadłużeniem, które wynosi blisko 4 mld zł. Zadłużenie – 4 mld, środki – 150 mln. Nie wystarczy.
Czy będą podwyżki? Nie będzie ich, bo jak mogą być? Mamy problem z upadającymi szpitalami, z brakiem środków na upadające szpitale. (…)
Na jakim etapie jest reforma? (…) Uruchomienie systemu ratownictwa medycznego – został uruchomiony; przygotowanie ustawy, która powoduje, że firmy ubezpieczeniowe będą płacić za leczenie chorych po wypadkach drogowych – jej projekt jest aktualnie w Sejmie; i przygotowanie ustawy określającej sieć szpitali, która jest kardynalną ustawą reformującą system szpitalnictwa w Polsce, o której mówiłem bardzo wyraźnie, że będzie przedstawiona w grudniu – jej projekt został w grudniu przedstawiony. Dotrzymałem słowa.

W tym roku w czerwcu, od początku to mówiłem, będzie przedstawiony koszyk gwarantowanych świadczeń. Jest powołany w tej chwili zespół, który ma opracować zasady przekazania pieniędzy z ZUS-u do NFZ.
To wszystko się dzieje. Czy wcześniej to można było zrobić? Nie można było tego zrobić. (…)
Jeżeli chodzi o sprawę podwyżki płac w przyszłym roku, to tak, regulacje są potrzebne, żeby przedłużyć działanie ustawy na przyszły rok, i taka niewielka ustawa będzie musiała powstać. (…)

Jaki jest mój stosunek do propozycji Rzecznika Praw Obywatelskich? (…) Propozycje rzecznika są bardzo proste: trzeba sięgnąć do kieszeni każdego obywatela. I tutaj jest niezgodność pomiędzy mną a nim. Uważam, że można sięgnąć do kieszeni ludzi posiadających pieniądze, a więc wprowadzić dodatkowe ubezpieczenia, natomiast na propozycję sięgnięcia do kieszeni każdego obywatela mówię: nie. Ludzie są za biedni w Polsce, żeby każdy mógł wpłacać tego typu środki. (…)

34 pos. Sejmu, 15 lutego 2007 r.

Na podstawie stenogramu Sejmu oprac. eg

Archiwum