10 września 2019

Wina jako podstawa odpowiedzialności lekarza

Analiza przypadku cz. 5

Aleksandra Powierża – radca prawny

Karolina Podsiadły-GĘsikowska – adwokat

Pan A.B. został przyjęty w przychodni miejskiej w L. 11.08.2012 r. w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej z powodu dolegliwości bólowych z lewej strony, w okolicach biodra.

Dyżurująca lekarka W.Z. po przeprowadzeniu wywiadu i stwierdzeniu m.in. ograniczenia ruchów oraz dodatnich objawów Lasegue’a rozpoznała mononeuropatię kończyny dolnej, zrobiła pacjentowi zastrzyk i przepisała leki przeciwbólowe. Ponadto zaleciła choremu dalsze leczenie w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Ból częściowo ustąpił, wobec czego A.B. wrócił do Pragi w Czechach, gdzie pracował.

13.08.2012 r. pacjent udał się do lekarza zakładowego. Lekarka T.U. rozpoznała tkliwość lewej strony uda i zaczerwienienie skóry, wystawiła zwolnienie do 19.08.2012 r.

15.08.2012 r. A.B. wrócił do Polski. Pojawiły się wymioty. Ze względu na utrzymujące się dolegliwości pacjent został ponownie zawieziony do przychodni miejskiej w L. Dyżurująca tego dnia lekarka R.S. stwierdziła bóle LKD, palpacyjną tkliwość pośladka promieniującą wzdłuż kończyny i dała choremu zastrzyk przeciwbólowy. Wystawiła receptę na ketonal i zaleciła kontrolę u lekarza POZ.

W związku z tym, że pan A.B. nie miał ubezpieczenia w Polsce, następnego dnia wezwał neurologa na wizytę domową. Lekarka O.P. uznała, że z uwagi na prezentowany obraz kliniczny pacjent wymaga poszerzenia diagnostyki w warunkach szpitalnych. A.B. odmówił jednak hospitalizacji.

18.08.2012 r. pacjent udał się do szpitala w F., w Czechach, gdzie przebywał do 29.08.2012 r. Podczas pobytu w szpitalu stwierdzono u pacjenta zarażenie gronkowcem złocistym, pogorszenie funkcji nerek, obrzęk kończyn dolnych, utrzymywanie się wysokich parametrów zapalnych. Z braku odpowiedniego sprzętu umożliwiającego kontynuację leczenia w tej placówce A.B. został przeniesiony do Kliniki Neurologii w Hradec Králové.
Po wykonaniu rezonansu magnetycznego rozpoznano duże ogniska zapalne w okolicach lewego biodra i na kręgosłupie (zapalenie krążka Th4/Th5, zapalenie nadtwardówkowe Th4/Th6), zapalenie rdzenia kręgowego na tym samym poziomie oraz paraplegię (porażenie kończyn dolnych). A.B. został zakwalifikowany od operacji laminektomii.

3.09.2012 r. odbył się pierwszy, a 5.09.2012 drugi zabieg. Powróciło powierzchowne czucie w nogach. 30.10.2012 r. pacjent został przewieziony do Centrum Rehabilitacji Neurologicznej w G. Podczas pobytu w tej placówce A.B. uzyskał poprawę sprawności ogólnej, wygojono odleżyny.

W ocenie pełnomocnika pana A.B. lekarze przychodni miejskiej w L. postawili złą diagnozę, na skutek której pacjent doznał niedowładu od wysokości klatki piersiowej. Nie skierowali pacjenta do dalszej diagnostyki w celu weryfikacji, co jest przyczyną tak silnych dolegliwości bólowych i tkliwości z promieniowaniem kończyny dolnej, wykazali się więc całkowitym brakiem profesjonalizmu oraz kompetencji. Pełnomocnik złożył zatem roszczenie wobec przychodni miejskiej w L. o wypłatę kwoty 1 mln zł z tytułu zadośćuczynienia oraz 32 850 zł z tytułu zwrotu kosztów opieki. Sprawa została przekazana ubezpieczycielowi placówki medycznej.

W toku postępowania likwidacyjnego, w celu ustalenia, czy działanie medyczne lekarek W.Z. oraz R.S. było prawidłowe, zgodne z aktualną wiedzą medyczną i przeprowadzone z należytą starannością, ubezpieczyciel zasięgnął opinii specjalisty chorób płuc, toksykologii klinicznej oraz medycyny pracy. Opiniujący, na podstawie analizy przedłożonych akt sprawy oraz dokumentacji medycznej, stwierdził, że personel medyczny przychodni miejskiej w L. nie dopuścił się wobec A.B. błędu medycznego lub nienależytej staranności podczas udzielania świadczeń medycznych 11.08.2012 oraz 15.08.2012 r.

Lekarz orzecznik wyjaśnił, że pacjent dwukrotnie stawiał się w placówce medycznej w godzinach nocnych w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Jego stan ogólny był na tyle dobry, że nie wymagał w obu przypadkach pilnego kierowania do szpitala.

Podczas pierwszej wizyty (11.08.2012 r.) wywiad dotyczący początku choroby obejmował praktycznie poprzedni dzień i był typowy dla zespołu bólowego korzeniowego. Za takim rozpoznaniem przemawiały zgłaszane przez A.B. dolegliwości, ich lokalizacja oraz wynik badania fizykalnego, który potwierdzał obecność dodatniego objawu Lasegue’a – typowego zespołu korzeniowego. W ocenie lekarza orzecznika A.B. został zaopatrzony przez dyżurującą lekarkę prawidłowo i adekwatnie do jego stanu klinicznego (biorąc pod uwagę rodzaj podanych mu na miejscu leków o działaniu przeciwbólowym i przeciwzapalnym oraz zalecenia dotyczące dalszego leczenia, także w postaci wydanych recept).

Lekarz opiniujący nadmienił, że w kolejnym dniu, tj. 12.08.2012 r., pacjent, zgodnie z zaleceniem lekarki przyjmującej go w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, korzystał z porady czeskiej lekarki podstawowej opieki zdrowotnej w Pradze dr T.U. Jej zadaniem było wdrożenie stosownej diagnostyki w postaci badań dodatkowych oraz konsultacji specjalistycznych, gdyż dr T.U. wykonywała obowiązki lekarza w standardowych warunkach, których nie zapewnia żadna pomoc doraźna.

Zdaniem opiniującego pan A.B., odbywając w okresie udzielonego mu zwolnienia lekarskiego podróż do Polski, mógł przyczynić się do postępu choroby. Orzecznik podkreślił, że lekarka R.S., udzielając 15.08.2012 r. porady roszczącemu, ponownie rozpoznała zespół bólowy korzeniowy na podstawie charakteru zgłaszanych dolegliwości, wyniku badania fizykalnego oraz uzyskanej od A.B. informacji o odbytej przed trzema dniami wizycie u lekarza w Pradze. Stan ogólny pacjenta 15.08.2012 r. był nadal na tyle zadowalający, że nie kwalifikował go do pilnego leczenia szpitalnego. Ponadto u A.B. nie stwierdzono w wyniku badania przedmiotowego cech stanu zapalnego w obrębie tkanek kończyny dolnej lewej i pośladka, w szczególności: zaczerwienia i obrzęku tkanek, ani wzmożonego ocieplenia powłok ciała. Z zebranego wywiadu i badania nie wynikało, aby u roszczącego występowały objawy świadczące o poważnej chorobie infekcyjnej. Wymioty, które po raz pierwszy pojawiły się 15.08.2012 r., jako mało specyficzny objaw mogły być związane z przyjmowaniem przez A.B. leków o działaniu przeciwzapalnym i przeciwbólowym.

Zatem również postępowanie lekarki R.S. względem pacjenta 15.08.2012 r. było w pełni prawidłowe i adekwatne do jego stanu klinicznego. Prezentowany przez A.B. stan ogólny w tym dniu nie kwalifikował go do pilnej hospitalizacji, którą jako jedyne rozwiązanie mógł zlecić lekarz udzielający pomocy doraźnej.

Ubezpieczyciel przychodni miejskiej w L. zasięgnął dodatkowej opinii specjalisty z zakresu chorób wewnętrznych. W ocenie drugiego orzecznika podczas wizyty w ubezpieczonej placówce 11.08.2012 r. zarówno wywiad, jak i badanie przedmiotowe wskazywały jednoznacznie na lewostronną rwę kulszową. Nie występowały wówczas objawy mogące nasuwać podejrzenie innych chorób. Zastosowane leczenie było adekwatne do obrazu klinicznego.

Odnosząc się do kolejnej wizyty, 15.08.2012 r., opiniujący wyjaśnił, że w chwili zgłoszenia się do placówki pacjent prezentował podobne objawy jak na początku choroby, ale doszły do nich wymioty. Nie występowała gorączka, objawy miejscowego zakażania ani cechy uogólnionej reakcji zapalnej. Opiniujący lekarz wyjaśnił, że objawy rwy kulszowej mogą utrzymywać się bez poprawy tygodniami. Dlatego jego zdaniem izolowane pięciodniowe bóle o charakterze korzeniowym nie stanowiły bezwzględnego wskazania do zlecenia badań diagnostycznych lub kierowania A.B. do szpitala.
W opinii drugiego lekarza orzecznika trudno uznać postępowanie personelu zatrudnionego w placówce medycznej za niewłaściwe.

Tak więc, na podstawie opinii lekarskich, odmówiono panu A.B. wypłaty wnioskowanego roszczenia.

Pytanie redakcji: Czy w opisanym przypadku ubezpieczyciel placówki medycznej słusznie odmówił wypłaty świadczenia pacjentowi?

Odpowiedź prawnika lekarza: W tym przypadku decyzja ubezpieczyciela była słuszna. Umowa ubezpieczenia ma chronić lekarza w przypadku, w którym stwierdzona zostanie jego odpowiedzialność cywilna. Jest ona uzależniona od wystąpienia łącznie trzech przesłanek:
– szkody w postaci śmierci pacjenta, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia,

– winy lekarza oraz

– związku przyczynowego między winą a szkodą.

Jeśli tylko jedna z nich nie wystąpi, nie będzie można uznać odpowiedzialności i dokonać wypłaty z polisy.
Z opinii orzeczników wynika, że w tym przypadku nie stwierdzono winy lekarzy. Tym samym nie zachodziła jedna z przesłanek odpowiedzialności.

Pytanie redakcji: A w jakich przypadkach można mówić o winie lekarza?

Odpowiedź prawnika lekarza: Wina lekarza może polegać zarówno na działaniu, jak i zaniechaniu (np. nieudzieleniu pomocy) powodującym u pacjenta szkodę, której można byłoby uniknąć, gdyby lekarz dołożył należytej staranności. Wina zazwyczaj związana jest z takim postępowaniem lekarza, które ocenimy ujemnie ze względu na naruszenie przez niego obowiązków zawodowych albo ogólnych reguł ostrożności. Definiując winę lekarza, Sąd Najwyższy w wyroku z 1 kwietnia 1955 r. (sygn. akt IV CR 39/54) wskazał, że błędem w sztuce lekarskiej jest czynność (zaniechanie) lekarza w odniesieniu do diagnozy i terapii niezgodna z nauką medycyny w zakresie dla lekarza dostępnym.  

www.prawniklekarza.pl

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum