19 stycznia 2004

Okiem Adama Galewskiego (rewizora)

Na ostatnim, „zwyczajnym” Krajowym Zjeździe Lekarzy, który odbył się w Warszawie i kosztował nas bardzo dużo (Hotel Forum – Sofitel, sala Romy), wybrano Krajową Komisję Wyborczą. Postawiono przed nią trudne zadanie opracowania nowej ordynacji wyborczej. Jestem członkiem tej Komisji, choć niezbyt czynnym, bowiem z ważnych powodów nie zawsze uczestniczyłem w jej pracach. Jednak kolega przewodniczący przesyłał mi wszelkie materiały i propozycje, które pilnie studiowałem i na które zawsze pisemnie odpowiadałem.
Przygotowano więc pod obrady Naczelnej Rady Lekarskiej projekt regulaminu wyborów do izb lekarskich oraz trybu odwoływania członków tych organów. Jest to spora broszura – 35 stron formatu A5 plus 9 załączników. Dokument rewolucyjny. Wiadomo, że tzw. życie korporacji lekarskiej skupia się w okręgowych izbach. Dotyczy to małych i średnich izb. Uważam, że dążyć należy do aktywizacji w powiatach. To trudne, ale nie jest niemożliwe. W największej izbie, warszawskiej, wynajęty lokal przy ul. Grójeckiej to niestety tylko biuro. Jedna delegatura w Radomiu to za mało. Niestety, nasi członkowie nie mają pieniędzy i czasu na czynny udział w pracach korporacji. Zwyczajnie lekceważą je i niezbyt pochlebnie wyrażają się o działaczach – płatnych funkcjonariuszach. To przykre, ale niestety prawdziwe. Ta smutna prawda musi do nas wreszcie dotrzeć i spowodować konkretne, nieustanne próby tzw. aktywizacji środowiska.
Rewolucyjność nowego regulaminu polega na wprowadzeniu głosowania korespondencyjnego na najniższym szczeblu. Zaczyna się od obowiązkowej prezentacji kandydatur w biuletynach (u nas – w „Pulsie”), które wszyscy dostają do domu, oraz publikacji wykazu członków tzw. rejonów wyborczych. Nie masz czasu i ochoty głosować osobiście, nie chcesz lub nie możesz uczestniczyć w zebraniu, głos oddajesz w bezpiecznej kopercie. Jeżeli to nie jest próba zaktywizowania elektoratu, to czekam na skuteczniejszą metodę. Ci, którzy blokują (na razie skutecznie) wprowadzenie zakazu łączenia funkcji, są oczywiście przeciwni nowej ordynacji. Zagraża to ich interesom. Finansowym. Ciągnięcie naszych składkowych pieniędzy z dwóch instytucji i kilku organów to skandal. Na moje formalne wnioski i apele prezes Naczelnej Rady Lekarskiej był łaskaw wystosować do mnie 22.10.2003 r. pismo, w którym przywołuje mnie do porządku, przypominając, co do kogo należy, jaki jest zakres kompetencji itd. A to, że zjazd w Toruniu nie zajął się zakazem łączenia funkcji, to wina moja, Adama Galewskiego, przewodniczącego Andrzeja Włodarczyka, a także Renaty Dmowskiej, Romana Olszewskiego i Andrzeja Sawoniego. Kolego Konstanty, to w stylu minionych czasów powszechnej szczęśliwości. Tak więc punkt widzenia zależy od punktu siedzenia (na Sobieskiego). No cóż, pewność siebie już niejednego zaprowadziła na manowce.
Jestem zwolennikiem nowego regulaminu wyborczego i wprowadzenia zapisu o zakazie łączenia funkcji. Na to nie szkoda pieniędzy. Może ograniczyć inne wydatki. W gronie działaczy warszawskiego prezydium toczyła się dyskusja. Starzy wyjadacze, „konserwa”, bronili swoich dobrze płatnych przywilejów, podnosząc śmieszne argumenty dużych kosztów i ewentualnych przekrętów kopertowych.
Dla mnie stanowisko Rady Naczelnej będzie testem. Albo utworzył się zaklęty krąg na zawsze przypisanych funkcyjnych, albo przyjdzie nowa, świeża generacja działaczy. Zajmą się oni istotnymi problemami lekarzy, np. zarobkami i specjalizacjami, na początek. Apeluję więc do elektoratu o stosowne wnioski. Ja wykonam taki ruch na naszym kolejnym, budżetowym, zjeździe 3 kwietnia 2004 r.
Wiadomość, która koresponduje ze stwierdzeniem, że nasza największa Izba gnieździ się w wynajętym lokalu: Otóż przewodniczący i jego otoczenie nie ustają w wysiłkach, aby ten stan rzeczy zmienić, nawet, jak wiadomo, zapadła prawomocna uchwała Okręgowego Zjazdu o budowie na Służewcu. Obok wyścigów konnych. Jednak na przedłużeniu pasów startowych rozbudowanego lotniska Okęcie. Próba z ul. Wołoską nie wypaliła. Lekarze seniorzy się zawzięli, ale co ważniejsze – żadna władza nie wypuści tak atrakcyjnej działki.
I teraz news. Obok kolejowo-autobusowego Dworca Zachodniego, w doskonałej dzielnicy Wola, jest do kupienia duży obiekt. Lokalizacja wspaniała. Zaraz jadę na oględziny. Sprawdzę hipotekę. Popatrzę na ekspertyzy i kosztorysy remontowe. Czytelnicy tej rubryki w następnym numerze będą mieli pełną informację.
W nowym roku dużo zdrowia i więcej pieniędzy. Dziękuję za listy i SMS-y.

Autor jest przewodniczącym Okręgowej Komisji Rewizyjnej

Archiwum