10 września 2009

Drogami i siłami natury

Pisze redaktorka prac medycznych: „W książkach poświęconych ginekologii nagminnie powraca określenie poród drogami natury, które budzi moje wątpliwości, ponieważ naturalna droga porodu jest jedna. Czy jest to określenie poprawne? Czy można zamiast niego stosować np. poród drogą naturalną? Mam podejrzenie, że doszło tu do kontaminacji poród siłami natury i poród drogą naturalną, ale być może określenie to ma uzasadnienie merytoryczne”.
Przez kontaminację rozumie się skrzyżowanie dwóch wyrażeń, takie jak w humorystycznym powiedzeniu „na pochyłe drzewo i koza nie naleje”, zbudowanym z dwóch przysłów „na pochyłe drzewo i kozy skaczą” (nieszczęśliwemu los nie sprzyja) oraz „z próżnego i Salomon nie naleje” (jeśli czegoś nie ma, to tego nie będzie). Autorka listu myli kontaminację z analogią, która polega na podobieństwie wyrażeń ze względu na budowę. Nie rozumie też sensu podanych związków frazeologicznych.
Liczne wyrażenia są usankcjonowane tradycją językową i nie muszą być zgodne z logiką, a właściwie logiką potoczną, którą posłużyła się korespondentka. Należy do nich zarówno frazeologizm poród drogami natury, który znaczy „urodzenie nie przez cięcie powłok brzusznych i macicy, nie przez sztuczne wydobycie płodu, ale przez pochwę”, jak i poród siłami natury, który znaczy „dokonany samodzielnie przez organizm kobiety, bez pomocy chirurgicznej ani narzędziowej”.
Z pewnością obydwa wyrażenia są metaforami. Dlaczego nie mówimy w liczbie pojedynczej: siłą natury? Pozornie byłoby to bardziej logiczne, bo przecież chodzi o jeden rodzaj siły. Nie mówimy tak dlatego, że jest to metafora opisująca pojęcie złożone, nie tylko siłę, lecz także inne okoliczności porodu – bóle, skurcze, parcie itd.
Identycznie jest z drogami natury. Droga jest niby na zdrowy rozum jedna, to pochwa. Zgodnie z logiką potoczną powiedzielibyśmy poród drogą natury lub naturalną. Jednak wyrażenie drogi natury także nie jest nazwą bezpośrednią, ponieważ wyraża nie tylko „przechodzenie płodu z macicy na zewnątrz ciała matki przez pochwę”, ale także „przeciwieństwo porodu sztucznego (cięcia cesarskiego)”. Pojęcie to jest znaczeniowo szersze niż poród siłami natury. Powstało zresztą wcześniej, wraz z pierwszymi cięciami cesarskimi w starożytności. Poród siłami natury utrwalił się dopiero w związku z upowszechnieniem się wspomagania porodu za pomocą kleszczy (Jean Palfyn, XVIII w.) jako przeciwieństwo porodu kleszczowego.
Obydwa wyrażenia: poród drogami natury i poród siłami natury są całkowicie uprawnione i nie ma powodu, żeby je zmieniać. Warto przy tym zwrócić uwagę, że język przyrodniczy jest wysoce zmetaforyzowany. Już student pierwszego roku medycyny zauważa, że począwszy od nauki anatomii w jego języku pojawiają się produkty poetyckiej aktywności pokoleń lekarskich: mięsień krawiecki, kość grochowata, wyrostek robaczkowy
i tysiące innych.
http://www.lpj.pl

Piotr MLDNER-NIECKOWSKI

Archiwum