27 czerwca 2018

Gdy każda chwila jest dla nich

Janina Jankowska

Na konkurs zgłoszono ponad 300 prac. Wśród nich film dokumentalny Moniki Meleń z krakowskiego oddziału TVP „Każda chwila jest dla Ciebie”.

Temat społecznie ważny. Jako juror rekomendowałam tę pracę do nagrody. Rodziny z dziećmi głęboko upośledzonymi. Prosty, beznamiętny sposób przedstawienia problemu. Autorka skupia się przede wszystkim na uczuciach bohaterek. Nie ma tu odrobiny publicystyki, która by biła na alarm, chciała naświetlać problem od tej czy innej strony, przywoływałaby dane itp. Są tylko kobiety i ich dzieci. Codzienne życie. Od rana do wieczora. Wszystko dzieje się między dzieckiem i matką, w obrazie. Słowa, które padają, są bardzo osobiste, kameralne jak myśli.

Film jest wstrząsający, bo pokazuje życie heroiczne, o którym my, nieznający tak doświadczonych przez los rodzin, pojęcia nie mamy. Kobiety nie narzekają, niczego nie domagają się, o ich przeżyciach mówią twarze. To film o wielkiej bezwarunkowej miłości, która towarzyszy wielkiemu nieszczęściu. Każdy po jego obejrzeniu zadaje sobie pytanie: czy mnie byłoby na takie poświęcenie stać? Byłam tym filmem poruszona. Pozostali jurorzy – nie.

Jakiś czas po obejrzeniu filmu zobaczyłam w rzeczywistości inne kobiety, z dłuższym doświadczeniem trudnego macierzyństwa, gdy wyszły z domów po raz drugi, po czterech latach, już z dorosłymi dziećmi, by w korytarzach Sejmu przypomnieć rządzącym, stanowiącym prawo i nam wszystkim, że niepełnosprawne dzieci istnieją. Są częścią naszej narodowej wspólnoty, o której tak często mówi władza. Jednak każda władza, nawet w wolnej, demokratycznej Polsce, bez takich akcji o nich zapomina. Postulaty protestujących dotyczą pieniędzy. I słusznie, bo koszt życia i rehabilitacji, mimo częściowych podwyżek świadczeń, jest niewspółmierny do potrzeb. Rząd wypełnił pierwszy postulat i podwyższył renty do poziomu najniższej pensji krajowej. Pat nastąpił z powodu drugiego postulatu: żądania wypłacania w gotówce 500 zł miesięcznie. Strona rządowa zaproponowała dodatek w tej wysokości w formie bezpłatnej rehabilitacji lub potrzebnego sprzętu. I tu obie strony się zacięły. Wtedy wkroczyła polityka i media. Strajkujący otrzymali ogromne wsparcie społeczne, ale wobec medialnego nagłośnienia rządzący odebrali je jako działania inspirowane przez „totalną opozycję”.

Jak sądzę, także obawiali się, że przyznanie ekstrazasiłku 280 tys. rodzin z dorosłymi niepełnosprawnymi skłoniłoby inne grupy ludzi z podobnymi problemami do analogicznych żądań. A osób takich jest blisko 5 mln.

Już nikt popierający postulaty niepełnosprawnych, nawet dziennikarze, nie zajmował się kwestią, co mogłoby w praktyce poprawić los tych ludzi. Uznano, że tylko 500 zł w gotówce może uczynić ich życie godnym. Solidaryzujące się z niepełnosprawnymi organizacje pozarządowe nie próbowały w ciągu 40 dni protestu ani wyłonić ekspertów, którzy opracowaliby warunki, na jakich bunt mógłby zostać zakończony, ani przygotować projektu ustawy kompleksowo rozwiązującej problemy niepełnosprawnych, od praw opiekunów po system umożliwiający wykonywanie pracy. Tylko wejście ludzi dotkniętych kalectwem w tkankę społeczną buduje godne życie. Potrzebne jest upowszechnienie instytucji asystenta osoby niepełnosprawnej i zaplanowanie na to pieniędzy.

Nikt nie interesował się propozycjami rządu, które zresztą dość nieudolnie były przekazywane. Nuda, więc dziennikarze pierwsi uciekli od tematu. Łatwiej pokazać zachowanie straży sejmowej w czasie próby wywieszenia banera niż analizować teksty. Może projekt rządowy ma sens? Nie wiem, bo przekaz był szczątkowy, a przez sam fakt, że powstał w sytuacji krytycznej, nie budzi zaufania. W naszym życiu publicznym nikt nie ma czasu ani ochoty, by myśleć o meritum danej sprawy.<

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum