29 marca 2014

Sztuka przetrwania w zmieniających się przepisach prawa

Katarzyna Czyżewska
adwokat Czyżewscy Kancelaria Adwokacka

O tym, że lekarz powinien znać się nie tylko na leczeniu, ale też na prawie, wszyscy już chyba wiemy. Wykonywanie zawodu lekarza podlega teraz tak wielu i tak skomplikowanym ustawom oraz rozporządzeniom, że przezorny lekarz powinien poświęcać na studia nad prawem niewiele mniej czasu niż na lekturę czasopism medycznych i naukowych. Co więcej, prawo komplikuje się coraz bardziej, nowo uchwalane ustawy pisane są językiem trudno zrozumiałym nawet dla specjalistów, przy czym skutki tych ustaw bywają sporym utrudnieniem w prowadzeniu praktyki lekarskiej.
Okazuje się jednak, że dzisiaj nie wystarczy już zapoznać się z przepisami prawa, które obowiązują w chwili podjęcia przez lekarza pracy, ale także należy uważnie i na bieżąco śledzić ich zmiany. Tempo tych zmian wzrasta, proces legislacyjny obfituje w niespodzianki, a mało uważny czytelnik dzienników ustaw i nowinek z Sejmu łatwo przegapi istotne fakty. Za przykład może posłużyć historia z planowanym obowiązkiem prowadzenia dokumentacji medycznej wyłącznie w formie elektronicznej.
Zaledwie dwa lata temu, 1 stycznia 2012 r., weszła w życie ustawa o systemie informatyzacji w ochronie zdrowia, która przewiduje, że jedynie do końca lipca 2014 dokumentacja medyczna może być prowadzona w postaci elektronicznej i papierowej; po tym dniu powinny już wejść w życie przepisy, zgodnie z którymi dokumentację medyczną prowadzi się w formie elektronicznej.

Nietrudno sobie wyobrazić, że wspomniana regulacja nie wszystkim lekarzom i nie wszystkim podmiotom prowadzącym działalność leczniczą mogła się podobać. Wdrożenie elektronicznej formy prowadzenia dokumentacji medycznej i całkowita rezygnacja z formy papierowej wymaga czasu i zapewne pociąga za sobą koszty. Sceptycy mogą jednak odetchnąć z ulgą, ponieważ regulacja ta przestała się podobać również ustawodawcy, więc planuje się pilne przesunięcie terminu wdrożenia tych zmian i to o kilka lat.
Ogłoszone w październiku 2013 r. założenia do projektu nowej ustawy o zmianie ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta oraz niektórych innych ustaw zawierają propozycję przedłużenia okresu przejściowego, w którym dokumentacja papierowa i elektroniczna będą mogły funkcjonować równolegle, do 1 sierpnia 2017 r., a dla lekarzy wystawiających recepty dla siebie lub swoich bliskich – aż do 1 stycznia 2020. Zmiana ta, jak słusznie zauważyli autorzy dokumentu, wiąże się ze skalą przedsięwzięcia, jakim jest wdrożenie elektronicznej dokumentacji medycznej, a także zróżnicowanym stopniem informatyzacji poszczególnych podmiotów. Co więcej, w założeniach do projektu ustawy wskazano, że wydłużenie okresu przejściowego pozwoli wszystkim podmiotom udzielającym świadczeń medycznych na kompleksowe przygotowanie procesu wdrożenia, a także optymalne kosztowo rozłożenie tych zmian w czasie.
Argumentom tym nie sposób odmówić racji, natomiast niepokojący jest brak pewności co do niedalekiej przecież przyszłości. Obowiązek prowadzenia wyłącznie elektronicznej dokumentacji nadal jest prawem przewidziany. Jego odroczenie zaś zawarto wyłącznie w założeniach do przyszłej ustawy, niewiążącym dokumencie ogłoszonym przez Ministerstwo Zdrowia, którego treść może znacząco odbiegać od ostatecznej wersji ustawy, jaka wejdzie w życie. Poza tym ogłoszenie założeń do ustawy wcale nie oznacza, że ustawa w ogóle powstanie. Plany legislacyjne Ministerstwa Zdrowia ponownie mogą ulec zmianie i wówczas prace nad tym konkretnym projektem nie będą kontynuowane. Projekt założeń nie jest także żadnym wytłumaczeniem dla lekarza czy też podmiotu prowadzącego działalność leczniczą, którzy spóźniliby się z implementacją nowej formy dokumentacji medycznej. Dopóki termin wdrożenia dokumentacji elektronicznej nie zostanie przesunięty na mocy obowiązującej ustawy, dopóty wszelkie plany legislacyjne rządu w tym zakresie nie mają większego znaczenia.
W związku z tym lekarzom, którzy liczą na uchylenie obowiązku wprowadzenia dokumentacji elektronicznej w najbliższym czasie, nie pozostaje nic innego, niż codziennie monitorowanie stron internetowych Sejmu, Senatu czy ministerstwa w celu sprawdzenia, czy zmiana przepisów o formie dokumentacji medycznej wejdzie w życie. A może jednak warto już dzisiaj rozpocząć przygotowania do wdrożenia elektronicznej dokumentacji medycznej, skoro prędzej czy później będzie to konieczne?
Niezależnie od tego, jak należy odpowiedzieć sobie na tak postawione pytanie, warto zauważyć, że wobec ciągle zmieniających się przepisów prawa nietrudno stracić orientację w tym, co jest, a co nie jest obowiązkiem lekarza. A przecież powszechnie wiadomo, że nieznajomość prawa szkodzi – brak świadomości istnienia obowiązków czy zakazów regulowanych prawem nie jest żadną obroną przed konsekwencjami wynikającymi z ich naruszenia.

Archiwum