6 marca 2010

Gorący temat

T y l k o   Ś r ó d m i e j s k i   z m i e n i   s t a t u s

Z dr. Marcinem HOFFMANEM, przewodniczącym Komisji Zdrowia Rady m.st. Warszawy, rozmawia Małgorzata Skarbek

Jakimi zasadami kieruje się Rada Warszawy w finansowaniu ochrony zdrowia w bieżącym roku?
Przez całą kadencję, kończącą się już w tym roku, nakłady na ochronę zdrowia systematycznie rosły. W 2010 r. kwota przeznaczona na inwestycje przekroczy 200 mln zł. Większość środków przeznaczamy na inwestycje szpitalne. W tej chwili rozbudowują się prawie wszystkie szpitale miejskie, m.in. trzy ginekologiczno-położnicze: przy ul. Inflanckiej, św. Zofii przy ul. Żelaznej i św. Rodziny przy ul. Madalińskiego. Duże inwestycje prowadzą Szpital Praski Przemienienia Pańskiego przy al. Solidarności i Szpital Grochowski przy ul. Grenadierów. W 2009 r. zakończyła się budowa nowego SOR-u w Szpitalu Wolskim. Wszystkie inwestycje finansowane są z budżetu miasta, a po zakończeniu każdej łożymy na wyposażenie nowych oddziałów.
W bieżącym roku planowane jest zakończenie rozbudowy Szpitala Wolskiego i Szpitala Położniczego przy ul. Inflanckiej. Ponadto powstaje zupełnie nowy obiekt – szpital chirurgii jednego dnia na Ursynowie.

Lecznictwo otwarte też wymaga pomocy.
W ostatnich latach znacznie zwiększyliśmy dofinansowanie przychodni. Fundusze są przeznaczane głównie na ich modernizację i dostosowanie do wymogów sanitarnych, zgodnych z przepisami unijnymi. Nowe normy sanitarno-epidemiologiczne miały przecież obowiązywać już od 2012 r. Termin ich wejścia w życie został przesunięty, ale to nie zwalnia nas od pracy nad unowocześnieniem obiektów.

Czy nadal będą finansowane programy profilaktyczne?
W 2010 roku przeznaczamy na ten cel około 30 mln zł. Programów jest kilkanaście, najważniejsze z nich przeznaczone są dla dzieci i młodzieży. Są to m.in. badania przesiewowe mające na celu wczesne wykrycie wad słuchu, wzroku, postawy, nadciśnienia tętniczego. Kolejne programy obejmują ludzi starszych, są to np. prowadzone od kilku lat szczepienia przeciwko grypie, które na przełomie 2009/2010 r. cieszyły się rekordowym powodzeniem. W szczególny sposób troszczymy się o opiekę zdrowotną dla kombatantów. Przy ul. Litewskiej 11/13 mieści się przychodnia przeznaczona tylko dla tej grupy osób. Udzielają tam porad lekarze POZ i specjaliści. Przychodnia utrzymywana jest wyłącznie dzięki dotacji miasta. Kolejną taką placówkę otwarto niedawno w Szpitalu Praskim.

Na jakim etapie jest budowa nowego Szpitala Południowego?
Pomysł budowy szpitala na Ursynowie zrodził się już kilka lat temu. W tej ogromnej dzielnicy nie ma placówki lecznictwa zamkniętego. Od kilku lat w budżecie rezerwowane są pieniądze na tę inwestycję, ale wciąż nie może ona ruszyć. Znalezienie odpowiednio dużej działki stanowi problem. Miasto nie dysponuje w tej dzielnicy terenem, który spełniałby wszystkie kryteria wymagane przy lokalizacji szpitala: powierzchni, dojazdu, otoczenia. Prowadzone były rozmowy z właścicielami terenów, np. z SGGW, z wojskiem, ale jeszcze ich nie sfinalizowano. Być może budowa rozpocznie się w 2011 r. i potrwa około 2 lat. Aby przynajmniej w pewnym stopniu odpowiedzieć na potrzeby zdrowotne mieszkańców Ursynowa, budujemy szpital opieki jednodniowej, który powstanie obok przychodni przy ul. Kajakowej, prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Będzie zajmował się świadczeniem usług chirurgicznych. Znajdą się w nim 2 sale operacyjne, około 10 łóżek dla osób wymagających krótkiej hospitalizacji.

A jak przebiegają prace nad prywatyzacją szpitali, dla których organem założycielskim jest miasto?
Naszym zamiarem jest komunalizacja tych placówek, czyli przekształcenie ich w spółki prawa handlowego. Plany te dotyczą szpitali najbardziej zadłużonych. Placówki pracujące bez długów, np. Wolski, Bielański, nie są brane pod uwagę. Najbardziej zadłużone są: Szpital Śródmiejski na Solcu i Praski. Uważamy, że jednostki prowadzone jako spółki prawa handlowego będą lepiej zarządzane.
Ustawa o zakładach opieki zdrowotnej z 1991 r. już się trochę zdezaktualizowała. Na początku transformacji sądzono, że ustawa ta daje placówkom samodzielność. Okazało się, że nie w pełni. Ani dyrektor nie ma odpowiedniej dozy samodzielności, ani organ założycielski nie ma możliwości skutecznego nadzoru, a to utrudnia prowadzenie jednostki. Natomiast kodeks handlowy, którym musi kierować się spółka, ściśle określa władzę i zakres odpowiedzialności menedżera. Liczymy, że nowe placówki będą sprawniej zarządzane, a nadzór właścicielski też będzie lepszy.
Celem przekształcenia jest także oddłużenie szpitali. Chcemy skorzystać z planu „B” Ministerstwa Zdrowia, który pomaga w oddłużeniu. Wspomniane szpitale nie mają płynności finansowej, a my tylko w niewielkim stopniu możemy je wspomóc spłacając częściowo zadłużenie. Trzeba je przejąć jednorazowo w całości. Liczymy, że Ministerstwo Zdrowia może spłacić ok. 40 proc. tych długów – część, która jest zobowiązaniem w stosunku do organów państwowych.
Jako pierwszy będzie komunalizowany szpital na Solcu. Uchwałę, dającą zarządowi miasta zgodę na rozpoczęcie działań, podjęliśmy jesienią 2009 r. Wkrótce plan tej operacji zostanie Radzie przedstawiony do zatwierdzenia. Do końca bieżącej kadencji raczej nie podejmiemy już prac nad zmianami statusu innych szpitali.

A co ze szpitalami, które od dawna dążą do przekształcenia w spółki, np. ze Szpitalem św. Zofii?
Ich wnioski były rozpatrywane. Ale wiemy, że warszawiacy są niechętni zmianom prywatyzacyjnym. Panuje przekonanie, że szpitale po przekształceniu, będą żądać od pacjentów opłat. Uważamy, że nie ma potrzeby przekształcania szpitali dobrze pracujących.

Marcin Hoffman jest od jesieni 2009 r. przewodniczącym Komisji Zdrowia Rady Warszawy, radnym z ramienia PO. Jest specjalistą
w dziedzinie medycyny rodzinnej oraz zarządzania w służbie zdrowia, dyrektorem zakładu niepublicznego – Praktyki Lekarzy Rodzinnych przy ul. Kasprzaka w Warszawie, mającym kontrakt z NFZ.

Archiwum