2 czerwca 2017

Czas

JĘZYK NASZ GIĘTKI

Prof. Piotr Müldner-Nieckowski

Swego czasu poświęciłem czasowi taki oto ciąg, za pomocą którego przedstawiałem się w telefonie internetowym, czyli komunikatorze Skype: „W tych czasach są takie czasy, że czasem nie mam czasu, ale to tylko do czasu, bo przyjdzie taki ponadczasowy czas, że będę miał czas na to, na co czasowo brak mi czasu w czasie, kiedy tymczasem od czasu do czasu tracę czas i nawet czas nie jest na czas”. Więcej w rubryce Skype’a się nie mieściło, ale już to pozwala się zorientować, ile da się wycisnąć z jednego słówka. W mojej bazie frazeologii języka polskiego znajduje się około 280 związków wyrazowych, zawierających komponent „czas”, i mnóstwo pochodnych lub spokrewnionych, razem grubo ponad 1500 jednostek języka. Przed 20 laty oceniano, że typowy użytkownik języka posługuje się jedną dziesiątą tej liczby, ale to mogło się zmienić. Wszak wiadomo, że w ostatnich dekadach znajomość mowy ojczystej znacznie się pogorszyła. Coraz więcej ludzi ma zasób słów ledwie na poziomie komunikacji wymaganej przez życie, pozwalającej na takie porozumiewanie się, które nie rodzi pytań o polskość danej osoby, ale które nie pozwala na sprawne korzystanie z kultury rozwiniętej. Dla nich wyraz czas często znaczy jedynie ‘okres między zmianą pozycji wskazówek zegara z jednej na drugą’, czyli ‘okres między zdarzeniami’. Owszem, ale „czas” należy do pojęć trudnych nawet dla ludzi wykształconych. I rzeczywiście, pewna pani biolog (z laboratorium klinicznego) miała problem ze zwrotem poświęcić większą ilość czasu. Zapytała, czy można mówić: ilość czasu? Odpowiedź nasuwa się niejako sama: jeśli możemy zapytać: Ile masz czasu?, to o ilości czasu możemy mówić także w innych konfiguracjach, pamiętając jednak o odróżnianiu abstrakcyjnego pojęcia „czas” od parametru „czas” – miary wyrażającej odstępy między zmianami rzeczywistości. W tym drugim znaczeniu czas podajemy ilościowo, za pomocą liczby wieków, lat, godzin, sekund itd. Trudność z definiowaniem pojęcia „czas” polega na tym, że czas nie istnieje materialnie i jest tylko parametrem przestrzeni, a to, co pokazuje ruch wskazówek zegara, to ruch wskazówek zegara, któremu co prawda przypisujemy upływ czasu, którego de facto nie ma… Błędne koło. Tak, ale to właśnie pokazuje, że „czas” bez wątpienia należy do pojęć, które można jakoś mierzyć. Tyle z zakresu logiki i matematyki – w największym skrócie. Natomiast w języku nakłada się na to również ujęcie przenośne i pojęcie „czas” często bierze udział w metaforach. W wielu przenośniach łączy się właśnie z rzeczownikiem „ilość”, który też bywa użyty metaforycznie. Godzina, rok – nie są nazwami rzeczy, to tylko wyobrażone i społecznie uzgodnione miary. Zwrot, o który pytała pani magister, jest kolokwialnie często używany. Można go przebudować na formę staranniejszą, tak żeby nie zawierał wyrazu ilość, np. na poświęcić więcej czasu: pisząc tekst do naszej rubryki, musiałem poświęcić więcej czasu niż zwykle, bo trzeba było zrobić poprawki. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum