28 czerwca 2015

Prezent urodzinowy

Przeczytałem wywiad z wybitnym powojennym neurologiem prof. Ireną Hausmanową-Petrusewicz, zamieszczony w „Tygodniku Powszechnym”* w 2011 r. Profesor znała osobiście Janusza Korczaka. Wspomina, jak po przeczytaniu jego książki „Sława” zapytała doktora, jak zostać sławną?
Korczak odpowiedział: „Weź miotłę i pomóż dozorcy zamieść podwórko”. Młodziutka wtedy Irena czuła się głęboko urażona tą poradą.

Janusz Korczak nie przewidział, jakie okoliczności przyniosą mu sławę i powszechny szacunek. Dobrowolna śmierć w obozie koncentracyjnym razem z dziećmi z warszawskiego getta, którymi się opiekował, zwróciła także uwagę na jego twórczość literacką i działalność zawodową. Wywiad z ostatnią znającą osobiście Korczaka osobą stał się przyczynkiem do napisania tego artykułu.
W 1981 r. pracowałem w Niemczech, w Klinice Neurochirurgicznej w Giessen. Spotkałem tam człowieka, który swoje zawodowe życie poświęcił opracowaniu biografii Janusza Korczaka. Był nim prof. Erich Dauzenroth, pedagog i filozof, prorektor Uniwersytetu w Giessen w latach 80. ubiegłego stulecia.
Pod koniec listopada 1981 r. otrzymałem zawiadomienie z Konsulatu Republiki Federalnej Niemiec, że mogę zgłosić się po wizę upoważniającą do pracy w charakterze pracownika naukowego w Centrum Neurologii i Neurochirurgii Uniwersytetu im. Justusa Liebiga w Giessen. Wkrótce okazało się, że był to najbardziej wyjątkowy prezent urodzinowy, jaki w życiu otrzymałem. Pracę rozpocząłem 1 grudnia 1981 r. Dwa tygodnie później dowiedziałem się o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, przeżyłem szok. W telewizji pokazywano czołgi i żołnierzy na ulicach miast, opustoszałe stacje kolejowe. Prasa donosiła o kilku tysiącach internowanych opozycjonistów i działaczy.
W Niemczech rozpoczyna się ogromna akcja pomocy dla ludności w Polsce. Uczestniczą w niej nie tylko instytucje charytatywne. Kilkusettysięczna rzesza Polaków, posiadających status tzw. późnych przesiedleńców ze Śląska i Mazur, organizuje akcje pomocy dla swoich rodzin mieszkających w Polsce. Powstaje sieć przewoźników. W wyznaczone miejsca miasta podjeżdżali samochodami ciężarowymi, do których ludzie oddawali paczki. Zwykle miejsca postoju były zlokalizowane przy kampusach dla przesiedleńców czekających na mieszkania i pracę.
Postanowiłem włączyć się do akcji zbierania darów dla niepełnosprawnych dzieci. Pomogła mi N. Kluga, dyrektor szkoły w małej miejscowości pod Giessen, żona ordynatora Kliniki Neurochirurgicznej. Uczniowie zebrali kilkaset kilogramów darów. Nie byłem w stanie pokryć wszystkich kosztów transportu, ale jeden z kolegów poradził mi, abym zwrócił się z tym problemem do prof. Ericha Dauzenrotha z Instytutu Pedagogiki. Często jeździł do Polski, ponieważ współpracował z uniwersytetami w Warszawie i Łodzi. Profesor organizował pomoc materialną dla zakładów dziecięcych, które znajdowały się pod opieką Towarzystwa Korczakowskiego w Polsce. Urodził się w Niemczech, w Fuldzie, w 1931 r. Nauczył się języka polskiego, ponieważ fascynowała go twórczość Janusza Korczaka, Polaka żydowskiego pochodzenia. Korczak, lekarz z wykształcenia, pedagog, wychowawca i opiekun osieroconych dzieci, był wyjątkowym człowiekiem, należał też do wyjątkowych pisarzy. Prof. Dauzenroth postanowił zatem zgłębić nie tylko jego twórczość w ojczystym języku, ale także osobowość tej tragicznej postaci. Profesor zgodził się dołączyć kilkusetkilogramowy zbiór darów do własnych transportów. Adresatem był Zakład Pomocy Społecznej w Mocarzewie (w powiecie płockim) dla niepełnosprawnych dzieci. Prowadziły go siostry zakonne; przebywała tam moja córka Ania.
Po udanej akcji zostałem zaproszony na kolację do domu państwa Dauzenrothów. Poznałem żonę profesora Johannę oraz jego kolegę po fachu, który pomagał w dostarczeniu darów do Polski, Adolfa Hampla. Od tamtego czasu moje zainteresowanie Towarzystwem Korczakowskim wzrosło. Jeśli czas mi pozwalał, uczestniczyłem w jego interesujących spotkaniach. W latach 1986-1989 prof. Erich Dauzenroth pełnił funkcję wiceprezydenta uniwersytetu. Po przejściu na emeryturę w 1996 r. poświęcił się bez reszty sprawie polsko–niemieckiego pojednania. Zmarł niespodziewanie w 2004.
Z jego inicjatywy Dom Wydawniczy Gütersloh wydał w języku niemieckim wszystkie dzieła Janusza Korczaka, nadano także jednej ze szkół podstawowych w Giessen jego imię. Była pierwszą szkołą w Niemczech, której patronem został Korczak. Obecnie jest ich już kilkadziesiąt. Dauzenroth był autorem dwóch książek o Januszu Korczaku. Jedna ukazała się w języku polskim: „Janusz Korczak. Życie dla dzieci”, Wydawnictwo WAM – Księża Jezuici, Kraków 2012, druga, w języku niemieckim: „Janusz Korczak. Erfahrungen und Begegnungen” (w wolnym tłumaczeniu „Janusz Korczak. Doświadczenia i spotkania”), wydana przez Michaela Kirschnera, KAROI-Verlag 2006, już po śmierci prof. E. Dauzenrotha.
W 1977 r. prof. E. Dauzenroth razem z prof. Adolfem Hamplem założył Centralny Ośrodek Badań Korczakowskich przy Uniwersytecie w Giessen, był inicjatorem wielu przedsięwzięć poświęconych Korczakowi. W 1972 r. przyznano Januszowi Korczakowi pośmiertnie Pokojową Nagrodę Księgarstwa Niemieckiego, a w 1978 powstało w Warszawie Międzynarodowe Towarzystwo Korczakowskie. Z biograficznych szkiców pisanych przez M. Kirschnera można się dowiedzieć, że prof. Dauzenroth przeszło 100 razy odwiedził Polskę i kilkakrotnie Izrael. Był prawdziwie zaangażowany w sprawę niemiecko-polsko-żydowskiego pojednania. Korczakowskie zbiory archiwalne profesora zostały przekazane do Collegium Polonicum Europejskiego Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.

* W pracy jestem szczęśliwa – wywiad z prof. I. Hausmanową-Petrusewicz przeprowadzony przez P. Dolowy, „Tygodnik Powszechny” nr 49, grudzień 2911.

Zbigniew Marian Rap

Archiwum