3 lipca 2020

Czy to miłość?

Renata Jeziółkowska

redaktor naczelna

Kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie dba, żartuje… Chyba każdy zna tę wyliczankę. Przypomniała mi się, gdy próbowałam rozgryźć intencje polityków wobec ochrony zdrowia.

Jednego dnia jest okazywanie gorących uczuć, szacunku do medyków, a następnego niechęć do rozmów o problemach ochrony zdrowia, ignorowanie kryzysu, w którym ona się znajduje, i wcale nieśmieszne przemycanie szkodliwego dla lekarzy i pacjentów prawa. Trudno przewidzieć, jaki będzie kolejny ruch. Trudno dostrzec logikę, strategię. Łatwiej powróżyć. Tylko roślin szkoda.

Zaraz, ale to chyba oni wróżą. Obserwując poczynania rządzących, można odnieść wrażenie, że kierują się wróżbą polegającą na odrywaniu listka po listku czy płatka po płatku. Bo sami nie wiedzą, o co im chodzi? Próbują odgadywać własne emocje i tym się kierują? Swoją drogą, jeżeli tak jest, to naginają dla własnych potrzeb zasady zgadywanki. Tyle że w efekcie takiej politycznej „zabawy” cierpią nie rośliny, lecz lekarze, przedstawiciele innych zawodów medycznych, pacjenci.

Czy szkodliwe decyzje wynikają z niezrozumienia? Jeżeli tak, lekarze chętnie wyjaśnią, co mogłoby uzdrowić system. OIL w Warszawie zorganizuje np. debatę, by poważnie dyskutować o realnych problemach. Problemem są już jednak same rozmowy, a raczej brak woli do rozmów. Może epidemia nie jest dobrym pretekstem do poświęcenia uwagi naprawie (nie mylić z dalszym niszczeniem) opieki zdrowotnej w naszym kraju? A może da się w tym pytaniu i w tym wstępniaku nie dostrzegać ironii?

Może lekarze poddawani są testom na… cierpliwość? I na odporność, w sensie zupełnie niemedycznym? Gdzie jest granica? Lekarzy nikt nie musi kochać ani nawet lubić. Wystarczy ich szanować. Choćby ze względu na pacjentów. „Z sercem po stronie zdrowia” – to idea, którą próbujemy zarazić polityków wszystkich opcji. Bo zdrowie nie ma barw partyjnych. Idea była hasłem zorganizowanej przez nas debaty, na której pojawił się jeden (!) z sześciu zaproszonych kandydatów na prezydenta kraju. Wycofywanie się dzień przed spotkaniem i widok pustych foteli mówiły same za siebie. Ale na pewno będą jeszcze okazje do udowodnienia, że ma się serce po stronie zdrowia, a nie zdrowie ma się „w dużym poważaniu”.

W tym numerze „Pulsu” mówimy o polityce, obostrzeniach i odmrażaniu (w każdym tego słowa znaczeniu – dzięki prof. Bralczykowi). Przyglądamy się zjawiskom budowania mitów i wiary w teorie spiskowe, pochylamy się nad różnymi aspektami epidemii koronawirusa, którą coraz większa część społeczeństwa stara się chyba wyprzeć ze świadomości. Wywiad z młodym lekarzem, który bardzo ciężko przechodził COVID–19, na pewno sprowadzi na ziemię osoby przekonane, że ryzyko ich nie dotyczy.

Odwołujemy się do historii niemal sprzed chwili, ale też do medycyny w dawnych czasach. Wspominamy Powstanie Warszawskie. W tym numerze naszego miesięcznika jest cały wachlarz emocji i nastrojów. Nie zabrakło także praktycznych informacji z zakresu prawa. Relacjonujemy akcje i działania naszej izby. Potężnym przedsięwzięciem logistycznym było wydawanie pakietów ŚOI lekarzom i lekarzom dentystom oraz szpitalom na Mazowszu. Nagłaśniały to m.in. lokalne media, o czym wspominamy w rubryce #w_eterze. Piszemy tam o naszej częstej obecności w programach telewizyjnych i radiowych, o wywiadach w prasie i Internecie.

Kluczowe są dla nas kwestie kondycji systemu ochrony zdrowia, ale w ramach wakacyjnej odskoczni w „Pulsie” poruszamy też temat kondycji fizycznej, formy, sportu, motywacji
i pasji. Wakacyjny „Puls” ma nieco większą objętość, bo to numer podwójny. Kolejny, już pojedynczy – czyli „chudszy” o kilka stron – trafi do Państwa po wakacjach.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum