5 października 2021

Rada dobrego wujka

„Białe miasteczko” żyje. Próbowano je zohydzić, zrzucając na organizatorów winę za tragiczne wydarzenie, które podczas konferencji prasowej zachwiało jego równowagą – postrzelenie się starszego człowieka. Nie wiem, czy ów pan rzeczywiście miał przy sobie list pożegnalny, w którym napisał, że nie zgadza się z protestem, gdyż jest to protest polityczny. Jeżeli tak było, to niech partia rządząca zobaczy, do czego doprowadziła, skłócając ze sobą rodaków, szpikując ich głowy antagonizmami wobec innych. Będę potępiał zwaśnianie ludzi zawsze, niezależnie od tego, kto rządzi!

Jarosław Biliński, członek Prezydium ORL w Warszawie

„Białe miasteczko” żyje. Próbowano je zohydzić, zrzucając na organizatorów winę za tragiczne wydarzenie, które podczas konferencji prasowej zachwiało jego równowagą – postrzelenie się starszego człowieka. Nie wiem, czy ów pan rzeczywiście miał przy sobie list pożegnalny, w którym napisał, że nie zgadza się z protestem, gdyż jest to protest polityczny. Jeżeli tak było, to niech partia rządząca zobaczy, do czego doprowadziła, skłócając ze sobą rodaków, szpikując ich głowy antagonizmami wobec innych. Będę potępiał zwaśnianie ludzi zawsze, niezależnie od tego, kto rządzi!

Ale nie o tym dziś, lecz o „białym miasteczku”. Jednym z jego postulatów jest postulat finansowy, kwestia wynagrodzeń. I, jak można się było domyślić, nieważne, czy jest wymieniany wśród postulatów na początku, czy na końcu, jak mocno jest akcentowany, czy ma uzasadnienie merytoryczne. Wiadomo było, że zostanie wyciągnięty i przemielony w stylu z paska TVP: „Rezydenci żądają miliardów złotych”. Politycy prześcigają się w obliczeniach i analizach, jak bardzo postulat finansowy zrujnuje finanse publiczne. Pokazują absurdalność zaproponowanych tam stawek i kwitują to słowem: niemożliwe.

Pisałem już kiedyś i wielokrotnie mówiłem, czym jest wynagrodzenie dla medyka i dlaczego powinno być godne, ba – dobre! Wystarczy zapytać polityka, czy chciałby, aby jego żonę reanimował medyk, który w strachu przychodzi do pracy, bo musi zapłacić ratę kredytu, który myśli, czy może sobie pozwolić na dodatkowe zajęcia dla dziecka, a co najważniejsze, który z powodu niskiego wynagrodzenia jest w pracy 326 godzin w miesiącu? Optyka się zmienia, choć populistyczne gadki jeszcze nie – toż linia partii i przekaz dnia musi się zgadzać.

Mam zatem radę dla wszystkich medyków, których postulaty są „nierealistyczne”. Proponuję, w drodze do lepszych, akceptowalnych i godnych wynagrodzeń, aby każdy lekarz (poza tymi, którzy już mieli odwagę renegocjować swoje stawki lub po prostu od razu weszli na rynek pracy z pewnym minimum) założył na jakiś czas gabinet prywatny. Niech to będzie lekarz pracujący w szpitalu za 6750 zł brutto, które trzeba było wywalczyć, nota bene w poprzednim proteście. Lekarz ten jest bardzo niezadowolony, ciągle narzeka, nie wie, dlaczego tak nisko go wynagradzają, czuje, że pracodawca go nie szanuje. Ale, jak większość lekarzy, nic nie robi, by zmienić sytuację, popadł już w marazm, zakłada rano buty i idzie.

Proszę więc, Drogi Lekarzu, wejdź na wyżyny swych ambicji, weź głęboki oddech i zrób jeden mały krok – załóż gabinet prywatny, porzuć na chwilę szpital. W gabinecie ustal sobie stawkę, jaką uważasz za godną, jaką chciałbyś zarabiać. Niech to będzie 200 zł za godzinę. Zobaczysz, że ustawi się do Ciebie kolejka, bo jesteś kompetentny, empatyczny, dobry. Ludzie potrzebują się leczyć, potrzebują ciągłości. Zarabiasz już te 200 zł za godzinę. Chcesz wrócić do pracy w szpitalu, gdyż prowadzisz badania naukowe, możesz tam wykonać większy wachlarz badań lub – co najważniejsze – nie chcesz „kasować” pacjentów dodatkowo, mają przecież publiczny system opieki zdrowotnej i powinni być w jego ramach leczeni. Ale znając już swoje możliwości, renegocjuj umowę. Obniż (powiedzmy o 25 proc.) stawkę, bo nie musisz wynajmować gabinetu, zatrudniać sekretarki albo dlatego, że masz dostęp do badań. I powiedz pracodawcy, że poniżej 150 zł za godzinę do pracy nie wrócisz. Otrzymasz te pieniądze! Wkrótce otrzymają je inni! Za chwilę trzeba będzie podnieść nakłady na ochronę zdrowia, za chwilę trzeba będzie przeprowadzić prawdziwą reformę, zatrudnić sekretarki, asystentów do prac administracyjnych, bo lekarz będzie za drogi, aby kleić i numerować historie choroby. Wszystkim wyjdzie to na zdrowie! To takie proste.

Pozdrowienia!

Wujek Dobra Rada

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum